
W miniony czwartek mieszkanka Rypina znalazła na ulicy Lipnowskiej porzuconego psa. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że suczkę ktoś brutalnie wyrzucił z auta.
Informacja o całej sytuacji obiegła miasto bardzo szybko. W godzinach przedpołudniowych mieszkanka Rypina zauważyła, że w okolicy ul. Lipnowskiej wyrzucono z przejeżdżającego samochodu psa. Nie udało się niestety ustalić jego właściciela. Nikt nie zapamiętał też ani marki pojazdu, ani numerów rejestracyjnych. Błąkającego się po psa znalazła kobieta, która prosi o zachowanie anonimowości.
Słyszeli pisk opon
- Mieszkańcy okolicznych budynków opowiedzieli, że słyszeli zatrzymujące się auto, a po jego odjeździe pojawił się pies. Biegał jak szalony pomiędzy samochodami. Zadzwoniłam do Straży Miejskiej. Zanim panowie dojechali, zabawiałam suczkę, która cały czas szukała swojego właściciela. Jestem bardzo wdzięczna strażnikom, ponieważ nie zignorowali wezwania i zabrali suczkę do swojej siedziby - opowiada nam mieszkanka Rypina.
Zwierzę początkowo trafiło do siedziby Straży Miejskiej przy UM. Podobnie jak nasza gazeta, magistrat błyskawicznie wystosował prośbę do mieszkańców o adopcję psiaka. Niestety, chętnych nie było. W związku z tym suczka trafiła do Brodnickiego schroniska dla zwierząt "Reksio".
Psiak trafił do schroniska
- Zwierzę jest jeszcze u nas. Czeka na sterylizację. Zostało już zaszczepione przeciwko chorobom zakaźnym, a przeciwko wściekliźnie zaszczepimy ją po zabiegu. Suczka została odrobaczona. To ładny pies, zadbany, tęskni za właścicielem. Niestety w sezonie wakacyjnym pojawia się sporo takich przypadków, gdy nieodpowiedzialni właściciele porzucają i pozostawiają swoje zwierzęta z dala od domu. W tym roku jest ich bardzo dużo. Ale myślę, że ta zguba szybko znajdzie właściciela - tłumaczy Mariusz Sarnowski, pracownik schroniska "Reksio".
Więcej w wydaniu papierowym tygodnika CRY. Tekst (kr), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie