
W poprzednim wydaniu naszego tygodnika informowaliśmy o karygodnym porzuceniu czworonoga przez mieszkańca Rypina. Jak się okazuje, pies trafił już pod opiekę nowego właściciela.
O losie psa, pozostawionego w mieszkaniu przy ul. Nowe Osiedle, poinformowała straż miejską zaniepokojona sąsiadka. Jak zaznaczała, o sytuacji zwierzaka informowała też policjantów.
– Dzielnicowy na spotkaniu ze społeczeństwem został poinformowany, że właściciel zwierzęcia wyjechał i zostawił je pod opieką matki – tłumaczy podinsp. Wiesław Smulski. – Sąsiadka pytała funkcjonariusza, co ma zrobić, ponieważ obawia się, że pies nie zostanie otoczony odpowiednią opieką. Dzielnicowy skierował ją do straży miejskiej.
Obawy sąsiadki nie były bezpodstawne. 24 marca miejscy funkcjonariusze, wraz z pracownikiem brodnickiego schroniska dla zwierząt, odebrali psa z mieszkania właściciela.
– Pies był wychudzony, spokojny, można nawet powiedzieć, że przestraszony – mówi pracownik schroniska Mariusz Sarnowski. – Nie wydaje mi się, żeby bywał agresywny. To biszkoptowy, roczny pies, który już został wykastrowany i zachipowany. Bardzo szybko znalazł nowy dom i odpowiedzialnego właściciela, którego poinformowaliśmy o tym, co zwierzę przeszło.
Właściciel po powrocie nie zainteresował się losem psa.
– Nie odzywał się do nas – tłumaczą pracownicy schroniska i strażnicy miejscy.
– Gdy sami stwierdzamy, że są przesłanki znęcania się nad zwierzęciem, wszczynamy postępowanie, zawsze wspierane przez weterynarza, który może potwierdzić czy zwierzę było źle traktowane – dodaje podinsp. Smulski. – W tym wypadku nie zostaliśmy oficjalnie powiadomieni.
Przypominamy, że znęcanie czy uśmiercanie zwierzęcia to przestępstwa, a niehumanitarne traktowanie to wykroczenie. Wszystkie wymienione czyny podlegają ściganiu z urzędu przez policję.
(kr)
fot. pixabay.com
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie