
Z naszą redakcją skontaktował się mieszkaniec Rypina, skarżąc się na nieuzasadnioną jego zdaniem interwencję policji, która miała miejsce w piątek 10 kwietnia, w godzinach popołudniowych.
– Poszedłem wyrzucić śmieci, bo mama mi kazała. Od mojej klatki w bloku do śmietnika jest nie więcej niż 30 metrów. Podjechała policja, włączyli górę i funkcjonariuszka mnie się zapytała: „Co pan wyrzuca?”. Odpowiedziałem, że to co człowiek wyrzuca: śmieci, plastiki, kartony. Kazali mi dać dowód, to dałem. Policjantka zaczęła na niego psikać, więc zapytałem dlaczego to robi? To powiedziała: „żeby się nie zarazić, bo nie wiadomo czy ma pan tego wirusa”. Powiedziałem, że nie przyjmę tego mandatu, bo nie mam za co go przyjąć, nic złego nie zrobiłem, przecież mogę wyjść ze śmieciami 30 metrów i wyrzucić. Funkcjonariusz na to, że jak mandatu nie przyjmę, to będzie sprawa w sądzie albo areszt trzymiesięczny i co pan wybiera? Powiedziałem im, że nie mam zamiaru się po sądach włóczyć, niech mi ten mandat wypisują i tak go nie będę płacił. Za głupie wyrzucanie śmieci 500 zł?! – poskarżył się nam rozemocjonowany rypinianin.
Skontaktowaliśmy się z Komendą Powiatową Policji w Rypinie, skąd uzyskaliśmy wyjaśnienie sprawy.
– Ukarany mandatem obywatel przebywał w rejonie śmietników przy ulicy Sommera. Na pytanie policjantów co tam robi, w bardzo arogancki sposób odpowiedział, że on tam stoi, bo żadne prawo mu tego nie zabrania. Policjanci mu wyjaśnili, że skoro tak twierdzi, popełnia wykroczenie w związku z obostrzeniami ustanowionymi przez Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego w zakresie przemieszczania się. Bezcelowe przebywanie w jakimkolwiek miejscu jest sprzeczne z panującymi obecnie rozporządzeniami. W związku z tym, że mężczyzna nie potrafił wyjaśnić powodu przebywania koło śmietnika, został ukarany mandatem. Jeśli się z tym nie zgadza, ma prawo złożyć do sądu wniosek o jego anulowanie w ciągu 7 dni od daty wystawienia – wytłumaczył mł. asp. Henryk Romanowski.
(jd), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Stał przy sklepie z alkoholem.Tam często gromadzą się miłośnicy mocniejszych trunków na ,,bajare,,.
Przecież polica ma kamerki ,a po drugie maż prawo ustawowe nagrywać użednika po wcześniejszej informacji.
Absurd i paranoja.
Część osób np.nie chodzi w maseczkach na ulicy, a nawet zdarzało się że i w sklepach.W Polsce takie sytuacje też mają miejsce.Takie osoby mogą być potencjalnymi nosicielami tego wirusa.