Reklama

Rolnicy protestowali w Rypinie [zdjęcia]

Tygodnik CRY
24/02/2022 12:54

– Przyjechaliśmy podziękować za super rządową pomoc, jaka została nam udzielona przez Ministerstwo Rolnictwa. Dwa razy nas wykiwali. Pierwszy, gdy mówili, że zostaniemy wciągnięci do państwowego holdingu spożywczego, drugi – tą niby pomocą, która okazała się jedną wielką kpiną – powiedział nam podczas strajku Paweł Murawski, jeden z poszkodowanych rolników.

W środę 9 lutego w 50 miejscach w całej Polce na drogę wyjechały ciągniki. Rolnicy protestowali m.in. przeciw drożyźnie, Zielonemu Ładowi, który ich zdaniem jest zabójczy dla polskiej wsi, wprowadzany chaotycznie, wymagający znaczącej korekty. Producenci żywności domagają się również oddłużenia polskiej wsi, sprzeciwiają się przejmowaniu gospodarstw rodzinnych przez wielki biznes, krytykują monopol dużych sieci handlowych wykańczających małe sklepy. Uważają, że spółki Skarbu Państwa są nastawione wyłącznie na zysk, a nie dobro Polek i Polaków, i stosują zmowy cenowe. Sprzeciw rolników budzi również import niskiej jakości żywności z zagranicy. Pierwotne główne hasło protestu „Stop drożyźnie” zostało zastąpione bardziej dramatycznym – „Nie będziemy umierać w ciszy”.

Do strajku Agrounii dołączyli rolnicy z okolic Rypina, dodając do żądań organizacji stworzonej przez Michała Kołodziejczaka postulat o realne rządowe wsparcie hodowców poszkodowanych przez ROTR oraz ukaranie winnych, którzy doprowadzili do upadku prawie 100-letnią spółdzielnię. Pewnie by się w naszym mieście nic nie zadziało, gdyby obiecana pomoc faktycznie miała miejsce, a nie była – zdaniem protestujących – policzkiem dla nich. Dostało ją w niewielkim stopniu zaledwie niecałe 10 procent pokrzywdzonych.

Organizatorkami protestu w Rypinie były dwie młode kobiety – Judyta Balińska i Beata Poznańska. – To oni dali nam impuls do działania – mówiła o liderach Agrounii pani Beata, której rodzice zostali bez pieniędzy za dostarczone mleko.

Po godzinie dziewiątej rano spod mleczarni ruszył korowód ciągników i samochodów. Wolno przetoczył się przez ulice Rypina, zawrócił w Dylewie i z powrotem pojawił się w mieście, zatrzymując się przed siedzibą starostwa, gdzie miała miejsce konferencja prasowa, o której piszemy w osobnym artykule (na str. 3.). Następnie decyzją protestujących raz jeszcze przejechano przez Rypin. Przed 13.00 manifestacja została zakończona w tym samym miejscu, w którym się rozpoczęła.

– Rozwiązujemy pierwszy w XXI wieku strajk rolników w Rypinie. Puśćcie mimo uszu wypowiedzi tych, którzy starali się nam przeszkadzać. Im zależy, żeby was to dotknęło, oczekują, że będziecie się z protestu tłumaczyć. Jesteśmy tutaj, bo zmusiła nas do tego sytuacja – zwróciła się do strajkujących Beata Poznańska, dziękując Judycie Balińskiej za współorganizację protestu. Kolejne podziękowania popłynęły w stronę rypińskiej policji, która spisała się na medal, dbając, by nic nikomu się nie stało.

Poniedziałkowy strajk Agrounia uznała za ostrzegawczy. Kolejny protest ma się odbyć 23 lutego w Warszawie. – Musimy pokazać, że jesteśmy razem i że jest nas dużo. Musimy się trzymać razem, a nie obrzucać błotem – apelują działacze Agrounii.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Rypiniak - niezalogowany 2022-03-04 00:54:57

    Nie dajecie rady,idźcie do pracy w fabryce.I po kłopocie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do