
Sprawa dziecka, które zostało skatowane przez konkubenta jego matki, nadal budzi duże emocje. Choć decyzja sądu odnośnie praw rodzicielskich jest niekorzystna dla Julii, to młoda kobieta będzie się odwoływać
Przypomnijmy, że sprawa 2,5-letniego Piotrusia wstrząsnęła nie tylko Rypinem, ale i całą Polską. Pod koniec marca br. światło dzienne ujrzały bulwersujące fakty. Dziecko trafiło w bardzo poważnym stanie do szpitala po tym, jak zostało brutalnie pobite przez Radosława K. 25-letni oprawca maluszka przebywa obecnie w areszcie, gdzie czeka na dalszy rozwój sprawy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Piotruś natychmiast trafił do rodziny zastępczej, gdzie przebywa do dziś. Sprawą opieki nad dzieckiem zajmuje się Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Rypinie. Jak udało nam się ustalić, jest już pierwsza decyzja.
– W Sądzie Rejonowym w Rypinie toczy się postępowanie dotyczące pozbawienia władzy rodzicielskiej pani Julii. W dniu 7 czerwca 2018 roku zapadło w tej sprawie orzeczenie, które nie jest jeszcze prawomocne, gdyż od decyzji sądu stronom przysługuje środek odwoławczy. Ponadto informuję, że syn pani Julii w dalszym ciągu przebywa w pogotowiu opiekuńczym, albowiem przed tutejszym sądem toczą się cały czas sprawy dotyczące m. in. umieszczenia w pieczy zastępczej małoletniego Piotra – poinformowała nas prezes rypińskiego sądu, SSR Katarzyna Więckowska.
Choć orzeczenie sądu jest niekorzystne dla matki Piotrusia, to kobieta mówi, że skorzysta z prawa do odwołania i zrobi wszystko, by zatrzymać chłopczyka przy sobie. Co jeśli jednak sąd utrzyma w mocy niekorzystną dla niej decyzję?
– Straciłam nie tylko Piotrusia, ale i Igę. Wbrew temu, co mówią inni, kocham swoje dzieci i zamierzam o nie walczyć. Ludzie oceniają mnie, choć nic o mnie nie wiedzą. Codziennie rozmawiam telefonicznie ze swoim synkiem. Tęsknie za nimi i chcę udowodnić wszystkim, że mogę być dobrą matką. Jeśli sąd mi nie uwierzy, wolę by moje pociechy trafiły do obcych, aniżeli pod opiekę mojej mamy. Ona potrafi manipulować ludźmi. Dla niej będzie to tylko kolejne świadczenie socjalne. Myślę również o wyjeździe z Rypina, bo po całej tej sytuacji mam problem ze znalezieniem tu pracy. Wierzę, że w końcu spełni się moje marzenie o prawdziwej rodzinie – mówiła niedawno na naszych łamach Julia.
Jaki będzie finał tej wstrząsającej historii? Do sprawy wrócimy.
(ak), fot. archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W czwartek miała sprawę a w piątek w tinie się bawila!! Tak się stara o dzieci??
patologia patologia ani matka ani corka nie nadaje sie do wychowania dzieci .
Ani matka ani babci obcym ludziom proszę oddać dziecko.. Matka musiała brać przykłada z domu więc babka też niczego sobie a teraz udaje dobra babcia bo by życia nie miała w Rypinie . Patologia
A co z ojcem, ostatnio widziałam jak spaceruje z Piotrusiem po Rypinie