
IX Konkurs Modeli Kartonowych i Wystawa Makiet w Rypinie odbyły się w sobotę 9 marca w hali RCS-u. Przyjechali modelarze z całej Polski wraz ze swoimi dziełami. Zwiedzający mogli zobaczyć miniatury historycznych budowli, pojazdów, samolotów, okrętów, statków kosmicznych, ludzkich postaci
Pomysłodawcą wydarzenia jest historyk Marcin Konopacki, pracujący ongiś w Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej. W domowym zaciszu sklejał modele, które spodobały się Andrzejowi Szalkowskiemu i od słowa do słowa postanowili, że zrobią konkurs.
– Dziewięć lat temu, organizując imprezę po raz pierwszy, chcieliśmy zachęcić mieszkańców Rypina do zainteresowania się historią, pokazując miniaturowe kartonowe makiety przygotowywane przez entuzjastów wycinania i klejenia. Pomysł pięknie zakiełkował, widać ziemia dobrzyńska jest żyzna, i zaowocował tak dużą wystawą, jaką mamy możność oglądać. Co roku przyjeżdżają do nas stali bywalcy, towarzyszący nam od samego początku, pojawiają się też nowi. Przybywają z różnych zakątków kraju, od Rybnika przez Olsztyn, Suwałki, Nowy Tomyśl, Poznań, Bielsk Podlaski, nie sposób wymienić wszystkich miejscowości. Za rok okrągła rocznica, przyciągnie pewnie jeszcze więcej uczestników, aż się boimy troszeczkę rozmiarów jubileuszowego konkursu – powiedział nam dyrektor rypińskiego muzeum Andrzej Szalkowski.
Jednym z uczestników współzawodnictwa był Grzegorz Zabłocki z Bydgoszczy, z którym udało nam się porozmawiać:
– Red. Jakie modele przywiózł pan na dzisiejszą wystawę?
– G.Z. Dwa domki i autobus. Dużo wiem o tramwajach, o statkach i o pociągach.
– Czy sam pan sklejał te modele, czy może z czyjąś pomocą?
– Troszeczkę mi tata pomagał.
– Jak się zaczęło pana zainteresowanie modelarstwem?
– Próbowałem skleić jeden model i spodobało mi się to klejenie. Puzzle 3d też mi się podobają. Jak skleję model, lubię mieć jakiś tydzień przerwy.
– Czy lubi pan malować i rysować?
– Rysować lubię trochę bardziej, a najbardziej Olympica, Brytannica i Titanica.
– Czyli najbardziej lubi pan rysować statki. Dobrze się na nich pan zna?
– Dosyć. Titanic zatonął.
– A co się stało z Olympicem?
– Po kolejności. Olympic był pierwszy, Titanic drugi, a Brytannic trzeci.
– Wszystkie zatonęły?
– Nie, Olympic był wojskowym statkiem i zdążyli go odholować. On nigdy nie przewoził pasażerów cywilnych, niby wyglądał tak samo jak Titanic, ale dokładnie nie wiem jak się zderzył, ale większość wiem. Olympic uderzył w inny statek, który całkowicie zatonął.
– A Titanic?
– To był najbezpieczniejszy statek. Kapitan w sumie popełnił samobójstwo.
– Wiesz co to samobójstwo?
– Jak już mówię, to wiem. Miał to być ostatni rejs kapitana, nazywał się Smith, to nazwisko. Statek uderzył w górę lodową To był pierwszy rejs miał płynąć do…, muszę sobie przypomnieć nazwę. Jest tam Statua Wolności.
– Pewnie do Nowego Jorku.
– Tak, do Nowego Jorku, ale dużo osób się nie udało uratować. Pierwszy statek przypłynął po dwóch godzinach taki, który zaczął ratować. W sumie to wszystkie statki, które były pobliskie kierowały się w stronę Titanica. Na Titanicu było za mało szalup. Z jednej strony była góra lodowa, tylko z drugiej mogli szalupy spuszczać.
– Czym jeszcze, oprócz statków, pan się interesuje?
– Najpierw się najbardziej interesowałem komunikacją miejską i teraz przeszedłem na statki, nie wiem dlaczego.
– Zrobił pan również makietę domu, czy to się wiąże z zainteresowaniem architekturą?
– Nie, tylko robię takie modele, które są dosyć proste, bo dopiero zaczynam.
– Bardzo dziękuję panu za rozmowę, wiele się dowiedziałam. Czy mógłby pan zdradzić swój wiek?
– Mam 6 lat i 9 miesięcy.
– Raz jeszcze dziękuję i życzę powodzenia.
Konkurs rozegrano w dwóch kategoriach wiekowych – juniorzy (do 18 lat) i seniorzy (powyżej 18 lat) i w 11 klasach (czyli rodzajach modeli). Nasz rozmówca był jednym z dwójki najmłodszych uczestników zmagań.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie