
Często mówi się, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Sytuacja, która miała miejsce w Sadłowie dowodzi, że nie każdy zasługuje na takiego przyjaciela
W niedzielę 5 maja w godzinach wieczornych nieznany sprawca porzucił na skraju lasu psa. Świadkiem zajścia była młoda mieszkanka wsi, która natychmiast zareagowała i pomogła czworonogowi.
– Do zdarzenia doszło w pobliżu mojej działki, na której trwają prace budowlane – opowiada Zuzanna Grochowiecka. – W pewnym momencie zauważyłam, jak ktoś wyrzuca psa z samochodu. Niestety zapamiętałam jedynie początek tablicy rejestracyjnej CBR. Razem ze mną był mój tata oraz chłopak. Gdy sprawca nas spostrzegł, natychmiast dodał gazu i uciekł z miejsca zdarzenia. W pierwszej chwili chcieliśmy ruszyć za nim w pościg, ale postanowiliśmy zająć się porzuconym psem. Ruch na drodze był dość spory i mogło dojść do tragedii.
Zwierzę było wygłodniałe i wystraszone. Nasza bohaterka, której postawa bez wątpienia zasługuje na uznanie, zapewniła mu pokarm i schronienie. Dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych porzucony pies znalazł także nowy dom.
– Okazało się, że pies to właściwie suczka, która przybiegła do mnie od razu, merdając wesoło ogonem – wspomina kobieta. – Byłam bardzo zdenerwowana i nie wiedziałam co robić. Wiem, że pies, który został porzucony, przeżył niezwykle traumatyczne chwile. Ze względu na to, że mamy w domu już spory zwierzyniec, nie mogłam jej zabrać ze sobą. Nie byłabym w stanie poświęcić jej tyle uwagi, ile by potrzebowała. Postanowiłam znaleźć zwierzęciu nowego pana i oddać je w dobre ręce. Tutaj pomocny okazał się Facebook. Historia porzuconego psa poruszyła wiele osób, które zaczęły udostępniać na swoich profilach informacje na temat zwierzęcia. Całe zdarzenie miało miejsce na wsi, a wiadomo, jak to na wsi – każdy każdego zna, wieści szybko się rozchodzą. Wiadomość dotarła do naszego sołtysa, który akurat zapragnął mieć psa. Cieszę się, że tak szybko udało się znaleźć nowego właściciela. Znam dobrze sołtysa oraz jego rodzinę i wiem, że nasza sunia nie mogła lepiej trafić. Bardzo im dziękuję za okazane serce i dobro.
Dzięki poświęceniu i zaangażowaniu mieszkanki wsi sprawa zakończyła się pomyślnie. Pani Zuzanna, która na co dzień jest druhną w miejscowej jednostce OSP, nie kryje oburzenia wobec tych, którzy w tak bezduszny sposób pozbywają się swoich pupili.
– W głowie mi się nie mieści, że można tak postępować. Nie rozumiem, jak można skrzywdzić swojego przyjaciela – bezbronne zwierzę, które nas kocha. Niestety ludzie nie zdają sobie sprawy, że pies to nie pluszowa maskotka, którą można odstawić po zakończeniu zabawy. Wymaga poświęcenia mu wiele czasu i systematycznej pracy. Zdarza się, niestety dosyć często, że merdający ogonkiem piesek staje się niechciany w domu. Statystycznie najwięcej psów porzucanych jest w okresie wakacji. Jeśli naprawdę nie możemy już dłużej mieć w swoim domu psa czy kota, poszukajmy im nowego domu, gdzie będzie mógł liczyć na lepszą opiekę. Mnie się udało i dziękuję wszystkim za pomoc.
Należy pamiętać, że porzucenie psa to jedna z form znęcania się nad zwierzęciem, które jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do 3 lat. Zdaniem obrońców zwierząt kary powinny być o wiele surowsze.
(AdWo), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mój Kolega uwielbia takich panów od razu kij w dupsko