
W sobotnie popołudnie 6 maja przez powiat rypiński przeszły potężne ulewy, połączone z gradem, które spowodowały liczne straty. Najgorzej sytuacja wyglądała w Ostrowitem, gdzie woda wdarła się do domów i na kilka godzin zablokowała drogę wojewódzką
– To jest klęska – mówią mieszkańcy Ostrowitego i sąsiedniej wsi Mościska. Nad gminą Brzuze doszło do oberwania chmury. W Ostrowitem, koło kościoła, został zalany odcinek drogi wojewódzkiej nr 556. Jak twierdzi kościelny pobliskiej parafii Adam Dąbkowski, woda wylewała się strumieniami z terenu po dawnej cukrowni i sąsiednich, wyżej położonych miejsc. Płynęła z dużą siłą, pozostawiła dziury w ziemi i rowy tuż przy jezdni. Jej zasięg sięgnął schodów kościelnych. Mieszkańcy musieli szybko zabrać samochody zaparkowane pod świątynią. Z relacji Adama Dąbkowskiego wynika, że woda przykryła prawie całe koła pojazdów. Trzy auta pozostały dłużej w wodzie, a dwa z nich były zalane w środku.
– To jest najniższy punkt zlewowy dla tej miejscowości – tłumaczy Adam Dąbkowski. – Teren jest w większości utwardzony, więc woda spływa. Studzienki kanalizacyjne położone wyżej są zatkane, nikt nie dba o nie i ich nie czyści. Czynne są tylko te na dole, które ja dozoruję, ponieważ dbam o teren przy kościele. Po byłej cukrowni pozostało kilka hektarów. Zebrana z tego terenu woda przelewała się aż przez kraty murowanego ogrodzenia. Spadło tu 5 mm na metr kwadratowy. Oznacza to, że tu były tysiące litrów wody. Kiedyś, za czasów cukrowni, na jej terenie był specjalnie wybudowany betonowy odpływ, która odprowadzał wodę. Po zlikwidowaniu zakładu, ta kanalizacja została zniszczona. Teraz wszystko się przelewa, to jest straszne. Potem są tego efekty, bo w sobotę była tu istna rzeka.
Wieczorem 6 maja droga była nieprzejezdna. Do akcji ruszyli funkcjonariusze z PPSP w Rypinie oraz ochotnicy z: OSP Wąpielsk, OSP Długie, OSP Kowalki i OSP Giżynek. Interwencja trwała około 2,5 godziny. Droga była zamknięta, dla kierowców zostały wyznaczone objazdy. Po odpłynięciu wody, pozostało mnóstwo błota. Przy kościele należało je usunąć, ponieważ było ślisko. Woda powinna spływać do jeziora, ale dostęp do niego jest utrudniony.
– Moim zdaniem wszystkie studzienki powinny być wyczyszczone – dodaje Adam Dąbkowski. – Mało tego, przekroje rur odprowadzających mają za małą średnicę. Kratka jest duża, a rura jest za mała, to ledwo 150-tka. Wszystkie są tak zrobione. Podczas normalnego deszczu to wystarczy, ale przy oberwaniu chmury to się nie sprawdza. W tym roku to było pierwszy raz, ale w ubiegłym taka sytuacja zdarzyła się dwukrotnie.
Mężczyzna pokazywał nam studzienki kanalizacyjne oraz przedstawiał wysokość wody podczas zalania w poszczególnych miejscach. Wszędzie sięgała mniej więcej do kolan. Zaglądając do czynnych studzienek można było zauważyć dalej spływającą wodę. Wokół kościoła jest wiele czynnych studzienek, ale jak twierdzi Dąbkowski, to za mało na tego typu ulewę, biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu.
W Ostrowitem podtopienia dały się we znaki także mieszkańcom. Woda wdarła się do domów. Poszkodowani szybko reagowali, ale niestety niektóre budynki zostały zalane.
– Chciałam wyjść na zewnątrz. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam, jak woda wdziera się do środka – opowiada Anna Barańska z Ostrowitego. – Zalało nam przedpokój i łazienkę. Na szczęście szybko udało się opanować sytuację, ale efekty na podłodze mogą się pokazać za jakiś czas. Woda sięgała już do wnętrza szaf. U sąsiadów zostały zalane piwnice, a u kogoś, w innej części wsi, woda była w całym domu. Nawet kanapy mają przemoczone.
Podtopienia pojawiły się również na okolicznych polach uprawnych. Niektórzy ponieśli duże straty. Rolnicy bali się też z powodu obfitego gradu.
– Przez tę ulewę nasze pole z zasianym zbożem zostało kompletnie rozmyte – relacjonuje Bożena Ryczkowska z Mościsk. – Ma ono hektar powierzchni. Wody było tak dużo, że spływając z sąsiednich pól, utworzyła potoki. Siła spływu była tak wielka, że zniszczyła drogę prowadzącą do Kleszczyna. Na polu zostały rowy po przepływie. Zmartwiły nas również gęste opady gradu, który mógł zniszczyć resztę upraw.
Woda dała się we znaki również mieszkańcom innych gmin. O podtopieniach i zalaniu jednej z dróg poinformowały nas m.in. poszkodowane osoby z Długiego.
Daria Szpejenkowska
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie