Reklama

Bać się, czy nie? Oto jest pytanie

Tygodnik CRY
06/10/2021 11:51

Pierwsze po wakacjach spotkanie Klubu Filozoficznego działającego w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Rypinie było poświęcone kwestii, która dotyczy nas wszystkich i to bardzo często. „Strach, lęk, czy dobrze jest się bać?” – brzmiał temat dyskusji, którą, jak zawsze, prowadził Marek Taczyński.

W trakcie debaty jej uczestnicy zdefiniowali różnicę między lękiem a strachem. Wydawać by się mogło, że są to synonimy, ale, jak ustalono, istnieje między nimi subtelna różnica. Lęk dotyczy tego, co może się wydarzyć, chociaż nie musi, natomiast strach odczuwamy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia. Wstępem do dyskusji było krótkie wprowadzenie Jakuba Jęczewskiego.

– Lęk kojarzony bywa z poczuciem dyskomfortu, może być postrzegany jako coś, czego należy się pozbyć. W większym nasileniu uznawany bywa za patologię albo zaburzenie psychiczne. (…) W filozofii starożytnej lęk był postrzegany negatywnie. Oceniano go z moralnego punktu widzenia jako objaw niedoskonałości człowieka, wyraz głupoty, tchórzostwa. Platon uważał, że „strach bezmyślnych rad udziela”, a każdy porządny człowiek powinien „przy prawie i słuszności stać, bez względu na niebezpieczeństwo”. Jeśli lęk jest postrzegany przez starożytnych jako irracjonalny to oznacza, że człowiekowi który się lęka brakuje rozumu – wyjaśnił podejście pierwszych filozofów do lęku Jakub Jęczewski, docierając w dalszej części swojego wystąpienia do współczesności.

Kolejny mówca odniósł się do Zygmunta Freuda, który lęki podzielił na realne, nerwicowe i moralne. – Nie dołożył jeszcze lęku egzystencjalnego, który ma w życiu duże znaczenie. Moim zdaniem każda religia jest zbudowana na strachu. Gdy ludzie się boją są posłuszni. Każda fobia jest jakimś lękiem – stwierdził dyskutant.

Kolejna osoba oświadczyła, że niczego się nie boi. – Nikomu nie zrobiłem krzywdy, bo jak komuś zrobisz krzywdę to długo nie żyjesz, tylko zdychasz jak pies. Zabójcy, złodzieje długo nie żyją, mają dzieci ślepe głuchy i niedorobione – oświadczył panelista wprawiając w konsternację pozostałych klubowiczów. Jeden z nich oświadczył, że tak się nie dzieje i że często ci ludzie żyją dobrze i długo.

Prowadzący dyskusję Marek Taczyński zapytał starsze osoby, którym do końca istnienia na tym łez padole bliżej niż dalej, czy boją się śmierci. Jednoznacznej odpowiedzi nie otrzymał, tylko wspomnienia z sytuacji krańcowych, których indagowani doświadczyli. Stan zagrożenia życia nie u każdego powoduje zachowanie ostrożności.

– Przypomniało mi się spotkanie z alpinistą Bieleckim, który mówił o osobach pozbawionych lęku wysokości. Jego brak wynikał z jakiejś jednostki chorobowej. Zdaniem Bieleckiego, jeśli się człowiek nie boi, mówimy tu o skrajnych przypadkach, o zbytniej pewności siebie, to popełnia błędy prowadzące niejednokrotnie do tragedii. Lęk czy strach jest konieczny do przetrwania. Czy dobrze jest się bać? Zależy od kontekstu i od sytuacji. Remarque w „Drodze powrotnej” pisał, że żołnierzy przeraziła cisza, gdy skończyły się walki. Oni od ciszy już się odzwyczaili. Można się więc przyzwyczaić do strasznych sytuacji: do odgłosów wojny, do życia w obozie koncentracyjnym. Powrót do normalnego życia bywa traumatyczny, jak chociażby w „Królu szczurów” Clavella. Jeden z bohaterów stał się wyjątkowo nieszczęśliwy, gdy wojna się skończyła bo był bardzo ważną osobą w obozie jenieckim – przedstawił swój punkt widzenia kolejny dyskutant.

– Są sytuacje, w których trzeba się bać, aby ochronić siebie lub innych przed utratą zdrowia, życia czy majątku. Lęk powstrzymuje nas wtedy przed np. szybką jazdą samochodem, czy pracą na wysokościach bez odpowiedniej asekuracji. Jeśli jesteśmy zbyt wylęknieni, bo straszono nas w domu, szkole, kościele czy zakładzie pracy, to skłonni jesteśmy godzić się z sytuacjami, które się nam nie podobają. Nie mamy odwagi zaprotestować, gdy widzimy czyjąś krzywdę czy niesprawiedliwość. To jest krótka droga do konformizmu – zauważyła jedna z osób biorących udział w spotkaniu, dodając, że jeśli boimy się za kimś ując, godzimy się milcząco ze złem.

Lęk jest w życiu potrzebny, uchroni nas przed nierozważnymi zachowaniami, skutkującymi rozstrojem zdrowia czy śmiercią. Jeśli jest za silny, jeśli jest paraliżujący może być przyczyną chorób, zarówno psychicznych, jak i somatycznych. Najważniejsze jest, jak we wszystkich aspektach życia, zachować złoty środek – tak można podsumować ostatnie spotkanie Klubu Filozoficznego.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do