
Podczas pierwszego w 2020 r. spotkania klubu filozoficznego działającego przy Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Rypinie jego członkowie starali się odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Dyskusję przygotował i prowadził Marek Taczyński.
Początki internetu sięgają lat 60., kiedy powołana przez rząd amerykański agencja stała się fundatorem badań dotyczących technik komputerowych. W 1969 r. powstała sieć Arpanet zintegrowanych ze sobą komputerów z czterech uniwersytetów. Pierwszy e-mail wysłał sam do siebie w 1971 roku programista Raymond Tomlinson. Pierwszy spam, reklamujący producenta minikomputerów rozesłał do 393 użytkowników Gary Thuerk w maju 1978 r. Pierwszą internetową domenę www.symbolics.com zarejestrowano 15 marca 1985 roku. Potem był pierwszy wirus, pierwsza przeglądarka internetowa, pierwsza relacja online z koncertu, pierwszy blog, pierwsza aukcja internetowa, itd.
W 2001 roku powstała Wikipedia, w 2004 Facebook. W 2019 r. dostęp do internetu miało około 57% ludzi na świecie, w Polsce prawie 87%. Internet ułatwia życie, ale również uzależnia. Przykłady pożytku i szkód jakie niesie za sobą korzystanie z tego medium podawali dyskutanci w trakcie spotkania klubu.
– Dzięki internetowi dowiedziałem się, że w zeszłym roku w Japonii ogłoszono konkurs poezji. Zwycięzcą okazał się komputer, czyli po ponad dwóch tysiącleciach nowego znaczenia nabrało twierdzenie Platona, że poeci są zbędni – zażartował mówca.
– Czy w ogóle dorośliśmy do internetu? – zastanawiał się kolejny uczestnik. – Dzieci nie chcą się uczyć, tylko w nim siedzą, niektórzy kradną albo obgadują bliźnich w sieci. Owszem internet pomaga, ale i szkodzi, trzeba z niego umiejętnie korzystać, żeby nie skrzywdzić innych – dodał.
– Obecnie nie wyobrażamy sobie życia bez internetu, tak jak kiedyś bez ognia. Dzięki niemu świat poszedł do przodu. Na przykład film, który ma premierę w Stanach Zjednoczonych następnego dnia jest w Polsce. Internet pomaga w pisaniu prac naukowych. Kiedyś, gdy się zbierało materiały, trzeba było przejrzeć książki w bibliotece, obecnie można to wszystko szybko znaleźć w sieci – podał konstruktywne przykłady następny dyskutant.
– Ale już jest choroba internetowa czyli uzależnienie, szczególnie u dzieci. Rodzice nie dość, że przynoszą do biurka posiłki, to jeszcze karmią takie dziecko, ono nie ma czasu jeść, bo musi grać. Teraz jest tak, że małolat rządzi rodzicami, a leniwy ojciec czy matka to akceptuje, bo ma spokój, nie myśląc co z takiego dzieciaka wyrośnie. Zakazałbym ustawowo nadmiernego korzystania z internetu przez najmłodszych – powiedział zwolennik ingerencji państwa w życie rodzinne i sieciowe.
Nie zgodził się z nim inny klubowicz.
– Rozruszniki serca i pompy insulinowe działają, łącząc się z internetem – wyjaśnił konieczność stałej obecności niektórych ludzi w cyberprzestrzeni.
W dalszej części dyskusji podawano kolejne egzemplifikacje pozytywnego i destrukcyjnego korzystania z sieci. Zastanawiano się dodatkowo nad przyszłością i wpływem sztucznej inteligencji na człowieka. Zahaczono o katastrofę klimatyczną, biochemię, genetykę i o to, co dalej przyniesie postęp technologiczny. Utyskiwano nad naturą człowieka, który nie zawsze potrafi wykorzystać właściwie profity płynące z cywilizacji.
– Połączenie technologii informatycznej i biotechnologii zagraża podstawowym współczesnym wartościom, takim jak wolność i równość. Każda odpowiedź na wyzwanie, jakim jest rozwój techniki musi się wiązać z międzynarodową współpracą. Nacjonalizm, religia i kultura dzielą jednak ludzkość i utrudniają współdziałanie na płaszczyźnie globalnej – spostrzegł jeden z mówców.
Każdy wynalazek człowieka niesie ze sobą dobrodziejstwa i zagrożenia, tak jak przysłowiowy nóż. Może służyć do krojenia chleba i do zabijania.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie