
We wtorek 25 kwietnia o 17.00 rypińska książnica będzie gościć Andrzeja Szarmacha, legendę reprezentacji Polski w piłce nożnej
Tematem kwietniowej wizyty w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Rypinie będzie książka „Andrzej Szarmach - diabeł nie anioł” z 2016 roku. Spotkanie poprowadzi popularny dziennikarz sportowy TVP Jacek Kurowski. Odbędzie się ono w ramach cyklu „O sporcie w bibliotece”.
– Sportowa tematyka sprawdza się bardzo dobrze, bo przyciąga do nas także osoby, które do tej pory nie korzystały z biblioteki – mówi Marek Taczyński, dyrektor rypińskiej książnicy. – Dzięki wizytom kolarza Michała Gołasia czy byłego piłkarza, a obecnie trenera i eksperta Dariusza Dziekanowskiego dotarliśmy do nowych środowisk. Taki był cel. Rynek wydawniczy kwitnie, dlatego i w naszej bibliotece sukcesywnie dokupujemy kolejne książki o tematyce sportowej.
Andrzej Szarmach urodził się 3 października 1950 roku. Jest wychowankiem Polonii Gdańsk, z której przeniósł się do drugoligowej Arki Gdynia. W sezonie 1971/1972 został królem strzelców rozgrywek, co zaowocowało transferem do Górnika Zabrze. Napastnik imponował skutecznością, którą dostrzegł także selekcjoner Kazimierz Górski, powołując snajpera na mistrzostwa świata w 1974 roku. Niemiecki mundial był sukcesem nie tylko reprezentacji Polski, która sięgnęła po brązowy medal, ale i samego Szarmacha. Piłkarz zdobył aż pięć goli, ustępując jedynie królowi strzelców całego turnieju Grzegorzowi Lacie. Dwa lata później popularny „Diabeł” sięgnął po tytuł najlepszego strzelca letnich igrzysk olimpijskich w Montrealu.
W kolejnych latach doskonale rozwijała się klubowa kariera Szarmacha. W 1976 roku trafił do Stali Mielec, dla której przez cztery lata strzelił blisko 80 goli. W 1980 roku napastnik podpisał kontrakt z francuskim AJ Auxerre. Mimo ukończonych 30 lat, piłkarz wciąż imponował instynktem strzeleckim. W latach 1981 i 1982 był uznawany przez prestiżowy tygodnik „France Football” najlepszym obcokrajowcem ligi. W barwach AJA reprezentant Polski zdobył 94 bramki w 148 ligowych meczach, a później kontynuował karierę w mniejszych klubach: Guingamp i Clermont Foot.
– Gdyby nie piłka nożna, pewnie pracowałby w stoczni – czytamy w zapowiedzi książki. – Nie mieściło mu się w głowie, że pojedzie na mistrzostwa świata, a strzelał tam gole najlepszym. Był postrachem bramkarzy i przekleństwem futbolowych potęg. Trudno powiedzieć, co stanowiło jego znak rozpoznawczy – orli nos, blond czupryna, zawadiacki wąsik czy może szelmowski uśmiech. Skromny chłopak z Gdańska, który dzięki zadziorności i zuchwałości wdrapał się na szczyt. As w talii Kazimierza Górskiego. Bez Szarmacha nie byłoby największego sukcesu w historii polskiego futbolu. Choć niewiele brakowało, by wszystko potoczyło się inaczej.
Dla reprezentacji narodowej Szarmach rozegrał 61 spotkań i 32 razy wpisał się na listę strzelców. Kwietniowe spotkanie w Rypinie będzie dla kibiców doskonałą okazją do porozmawiania o bogatej karierze i współpracy z legendarnym Kazimierzem Górskim.
Tomasz Błaszkiewicz
fot. materiały
promocyjne MPBP
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie