
Ani wiatr, ani palące słońce nie powstrzyma archeologów przed poszukiwaniem śladów przeszłości. Potrafią z niezauważalnych dla przeciętnego śmiertelnika śladów w ziemi, małych fragmentów przedmiotów czy szkieletów odczytać wiele. Współpracują z nimi antropolodzy, historycy, biolodzy, chemicy, fizycy, nawet patolodzy. Dzięki archeologom poznajemy tajemnice codziennego życia i kulturę naszych przodków.
Od 2007 roku Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej pod kierunkiem Jadwigi Lewandowskiej prowadzi samodzielne badania wykopaliskowe. Pierwszym obiektem zainteresowania naukowców był gródek stożkowy w Starorypinie Prywatnym, kolejnym birytualne cmentarzysko w Sadłowie. W 2021 roku prowadzono na ziemi dobrzyńskiej interdyscyplinarne nieinwazyjne badania średniowiecznych grodzisk w Borzyminie, Dylewie i Żałem z wykorzystaniem nowoczesnych metod.
– Tym razem nie używaliśmy łopat. Prowadziliśmy badania powierzchniowe polegające na tym, że grupa archeologów szła po wyznaczonych miejscach i wypatrywała czy coś nas interesującego znajduje się pod nogami. Szukaliśmy fragmentów naczyń ceramicznych, ozdób i innych przedmiotów użytkowanych wieki temu. Nasza praca przypominała trochę grzybobranie. To co dla jednych jest kamykiem, dla nas może okazać się cennym znaleziskiem. Pomagały nam krety, dostarczając świeżo wykopanej ziemi. Wykorzystywaliśmy również nowoczesną aparaturę, którą prześwietlaliśmy grunt. Przez jej użycie mogliśmy znaleźć pozostałości po obiektach mieszkalnych, paleniskach, piecach, wałach. Istnieje obecnie kilka metod, wzajemnie się uzupełniających, dzięki którym bez użycia łopaty możemy stwierdzić czy pod powierzchnią ziemi znajdują się ślady przeszłości będące obiektem naszego zainteresowania. Korzystaliśmy z georadaru, magnetometru cezowego badającego pole magnetyczne, tomografu elektrooporowego, który wykorzystuje zjawisko różnego przewodnictwa prądu elektrycznego gruntu w zależności od jego składu i struktury. Kolejnym urządzeniem był lidar, czyli połączenie lasera z teleskopem – tłumaczy Jadwiga Lewandowska.
– Dotychczasowe prace wykopaliskowe wymagają uzupełnienia i lepszego rozpoznania. Ostatnia publikacja dokumentująca średniowieczne obiekty obronne na ziemi dobrzyńskiej autorstwa L. Kajzera i A. Horonziaka „Budownictwo obronne ziemi dobrzyńskiej" ukazała się drukiem w 1995 roku. Zatem od 26 lat obiekty te nie był przedmiotem weryfikacji, nigdy z wykorzystaniem najnowocześniejszych, nieinwazyjnych metod, co powinno stać się normą nie tylko dla rozpoznania, a też ich lepszej ochrony – uważa archeolożka.
Rezultatem przedsięwzięcia zatytułowanego „Średniowieczne grody ziemi dobrzyńskiej. Rozpoznanie – ochrona – pamięć” jest przywracanie lokalnej świadomości poprzez odkrywanie historii małych ojczyzn i z wykorzystaniem zasobów źródłowych.
– Takim zasobem są niewątpliwie dawne grody, dziś zwane grodziskami. W perspektywie to zadanie ma służyć również rozwijaniu działań z zakresu edukacji regionalnej oraz popularyzacji dziedzictwa historycznego realizowanego w poszczególnych miejscowościach i w Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie. Stworzy to fundament dla wzmacniania miejscowej tożsamości kulturowej i uczestnictwa w kulturze na poziomie lokalnym i regionalnym. Dbając o pomniki przeszłości, dba się jednocześnie o pamięć historyczną swoich przodków, a zatem i swoją – dowodzi Jadwiga Lewandowska.
Badania zostały dofinansowane środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie