
W pierwszej części wywiadu dla naszego tygodnika burmistrz Paweł Grzybowski mówi o założeniach i szansach wynikających z reformy systemu oświaty w naszym mieście. Za tydzień ukaże się kontynuacja rozmowy, dotycząca inwestycji, problemów drogowych, współpracy z powiatem i planach wprowadzenia kadencyjności m.in. dla burmistrzów
– W ubiegłym tygodniu rada miasta przyjęła nowe prawo dotyczące struktury oświaty w naszym mieście. Od września w Rypinie powstaną dwa zespoły szkolno-przedszkolne, a budynek przy ul. Sportowej będzie częścią „Jedynki”. Dlaczego to rozwiązanie jest optymalne?
– Nie możemy dyskutować z ogólnopolską reformą, bo ona stała się już faktem. Zadaniem samorządu jest jak najlepsze jej przeprowadzenie. W 1999 roku, gdy kończyłem studia i rozpoczynałem pracę w nowo utworzonym gimnazjum w Rypinie, ówczesna reforma była rewolucją, także dla doświadczonych nauczycieli. Wtedy poradziliśmy sobie, a uczniowie nie stracili na jakości nauczania. Liczę, że obecne zmiany także wyzwolą w pedagogach, ale i w samorządowcach pozytywną energię, która spowoduje, że dzieci i rodzice będą zadowoleni. Opracowując nową sieć szkół, przeprowadzaliśmy ankiety wśród mieszkańców. Ustawa nie wykluczała, żeby część zajęć odbywała się w innym budynku, dlatego pytaliśmy, czy rodzice chcieliby, aby ich pociechy kończyły klasę siódmą i ósmą w szkole przy ul. Sportowej, która dysponuje znakomitą bazą do nauczania nauk ścisłych. Otrzymaliśmy jednoznaczną odpowiedź, że dzieci powinny uczyć się przez osiem lat w jednym budynku. W związku z tym, najlepszym kierunkiem była reaktywacja podstawówki przy ul. Sportowej, jako filii „Jedynki”.
– Jakie zmiany to spowoduje w praktyce, przy zapisywaniu dzieci do placówek?
– Mamy świadomość, że w tym przypadku rejonizacja stanie się bardzo ważna. Nie będzie już takiej dowolności w zapisywaniu dzieci do wybranych szkół, jak to było wcześniej. Rozumiem, że ten monitoring i pewna dyscyplina nie będzie idealna dla wszystkich rodziców, ale z drugiej strony, my jako organ prowadzący nie możemy sobie pozwolić na to, żeby dana szkoła była zbyt liczna, a druga świeciła pustkami, mimo świetnej bazy. Mogłoby to spowodować dwuzmianowość i pogorszenie warunków, a tego chcemy uniknąć.
– Czy dzieci ze starszej części miasta, obecnie chodzące do SP nr 1 lub SP nr 3, będą mogły kontynuować naukę w budynku przy ul. Sportowej np. od czwartej klasy?
– Oczywiście i mówiliśmy o tym wielokrotnie na spotkaniach z rodzicami. Dziecko, które od września pójdzie do czwartej lub siódmej klasy, będzie mogło uczyć się przy ul Sportowej. Jeśli będzie taka wola, pojawi się szansa na przejście nawet całej klasy. To też zadanie szkół, żeby zachęcać do swojej oferty rodziców np. organizując ciekawe zajęcia dodatkowe. Uważam, że każda z placówek może mieć swoją specyfikę. Na pewno większe możliwości rozwoju ma w tej chwili szkoła przy ul. Sportowej, gdzie od września na pewno będą funkcjonowały oddziały wygaszanego gimnazjum, liceum plastyczne, oddziały klas pierwszych szkoły podstawowej i tak jak wspomniałem, klasy czwarte i siódme. Ponadto wkrótce zostanie przeprowadzona termomodernizacja szkoły, w tym wymiana ogrzewania. Budynek zyska nową elewację oraz – obok istniejącej już Astrobazy – nowoczesne zaplecze sportowe.
– Zakładając, że demograficzne założenia programu „500 plus” przyniosą skutek tzn. liczba urodzeń będzie się zwiększać, czy jest możliwe, żeby za kilka lat szkoła przy ul. Sportowej stała się placówką niezależną od „Jedynki”?
– Chcę, aby każda placówka zachowała swój charakter. Nie straciła unikalnego ducha szkoły. Poprzez poszerzony obwód, „Jedynka” ma wesprzeć szkołę przy ul. Sportowej, dopóki ta „nie stanie na nogi”. Atutem tej placówki będzie z pewnością to, że nie będzie do niej uczęszczało zbyt dużo dzieci, co z pewnością przełoży się na bardziej efektywny proces nauczania. Docelowo chciałbym, by zachowując tradycję tzw. „Dwójki”, powstał trzeci zespół szkół, niezależny od placówki przy ul. 3 Maja.
– Inny aspekt reformy to utworzenie zespołów szkolno-przedszkolnych, które głośno, na wspólnym posiedzeniu komisji rady miasta, skrytykowała Zofia Liszewska, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 1. Czy połączenie przedszkoli i szkół w dwa zespoły było konieczne?
– Liczyłem, że dyrektorzy zaprezentują rzetelnie, w zamkniętym gronie, plusy i minusy naszej propozycji. Niestety niektórzy dyrektorzy, broniąc swoich stanowisk, przedstawili jedynie negatywną wizję reformy, nie dając radzie możliwości wypowiedzenia się. Byłem kilka dni temu na spotkaniu w Przedszkolu Miejskim nr 1 i sądzę, że ta rozmowa wyjaśniła wiele wątpliwości.
– W pozytywnym kierunku?
– Tak tę rozmowę odebrałem. Wcześniej nie chciałem jako burmistrz uczestniczyć w spotkaniach rad pedagogicznych, żeby nie burzyć ich autonomii, nie wywierać presji. Trzeba oddzielić aspekt samej reformy od utworzenia zespołów szkolno-przedszkolnych. Przyjęcie sieci szkół, obwodów, przeprowadzenie konsultacji było konieczne i wymagało opinii kuratora, w związku z krajową reformą systemu. Taka opinia nie była już jednak wymagana przy zmianie organizacyjnej, jaką jest powstanie zespołów. Nie musieliśmy tworzyć jednostek szkolno-przedszkolnych już teraz, jednak uznaliśmy, że będzie to najlepsze rozwiązanie.
– Dlaczego?
– Bo i tak musielibyśmy to zrobić w przyszłości, dlatego że wszystkie oddziały zamiejscowe automatycznie staną się oddziałami przyszkolnymi. My zdecydowaliśmy się na taki krok już teraz, ze względu na chęć poprawienia jakości funkcjonowania naszych placówek. To zmiana podyktowana coraz większymi wyzwaniami, które stoją przed dyrektorami. Dysponujemy coraz lepszą infrastrukturą. Dziś szkoła to nie tylko nauczanie, ławki i książki, ale też narzędzia elektroniczne, orliki, place zabaw, zamówienia publiczne. Przypominam, że w myśl ustawy oświatowej przedszkola i szkoły nadal pozostaną odrębnymi placówkami. Zmiany dotyczą wyłącznie organizowania i finansowania. Pieniądze publiczne muszą być wydawane racjonalnie. Jeden dyrektor w zespole zajmie się jako menadżer tematami dotyczącymi funkcjonowania placówki oraz organizacją nauczania, natomiast wicedyrektorzy będą mogli w całości poświęcić swój czas na tak istotne kwestie, jak wychowanie i edukacja.
– Obecnie w miejskich placówkach oświatowych pracuje sześciu dyrektorów. Po zmianach głównych włodarzy będzie tylko dwóch. Co z pozostałymi dyrektorami?
– Kandydatów czekają dwa konkursy, w których wybrani zostaną dyrektorzy zespołów szkół miejskich: nr 1 i nr 2. Po zmianach w każdej placówce będzie jeden wicedyrektor, natomiast w dużych jednostkach może być ich nawet dwóch. Dyrektorów jednak nie przybędzie. W wymiarze praktycznym, te zmiany nie będą miały znaczenia dla rodziców, bo i tak wszystkie sprawy załatwią oni w jednostce niezależnej, jakimi w myśl prawa oświatowego są szkoły i przedszkola. Zmiana odbędzie się jedynie na poziomie prawa budżetowego.
– Czy rypińscy nauczyciele mogą spać spokojnie, nie grozi im redukcja etatów?
– Zdaję sobie sprawę, że nauczyciele obawiali się tych zmian, ale od początku mówiłem, że nic im nie grozi. Wręcz przeciwnie, uważam że poszerzą się dla nich perspektywy, bo będą musieli wzmocnić szkoły w nauczaniu przedmiotów, które obowiązują w klasach siódmych i ósmych. Dla nauczycieli ważne są dwa czynniki. Pierwszy to wskaźniki jasno pokazujące, że w najbliższych latach przybędzie dzieci. Proszę zwrócić uwagę, że zniknie gimnazjum powiatowe, co automatycznie spowoduje, że ta młodzież będzie uczyć się w naszych placówkach. Co więcej, zespoły szkolno-przedszkolne spowodują, że nauczyciele będą mogli zmieniać pracę w ramach jednego pracodawcy. Drugi czynnik to ustawa przyspieszająca możliwość odejścia na emeryturę. W naszych oddziałach mamy pedagogów, których ten przywilej obejmie, więc będą oni naturalnie zwalniać miejsca dla nauczycieli, dla których dziś brakuje etatów.
***
W kolejnym wydaniu naszego tygodnika będą mogli państwo przeczytać drugą część wywiadu z burmistrzem Pawłem Grzybowskim, dotycząca rozwoju inwestycyjnego miasta, budowy obwodnicy i współpracy z powiatem. Burmistrz odniósł się także do problemu miejsc parkingowych, kwestii społecznych oraz planów Prawa i Sprawiedliwości, dotyczących wprowadzenia kadencyjności m.in. dla burmistrzów.
Rozmawiał:
Tomasz Błaszkiewicz
fot. UM Rypin
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie