
W poniedziałek 9 września w sali widowiskowej Rypińskiego Domu Kultury prof. Jakub Andrzejczak wygłosił wykład skierowany do nauczycieli, psychologów, pedagogów i rodziców pt. „Uzależnienie cyfrowe dzieci i młodzieży”.
25 maja tego roku Światowa Organizacja Zdrowia podjęła decyzję o uznaniu uzależnienia od gier wideo za zaburzenie psychiczne, pomimo protestów producentów tychże gier. Jakub Andrzejczak od lat zajmuje się wpływem technologii cyfrowych na społeczeństwo, szczególnie na socjalizację i edukację młodych ludzi prowadząc szkolenia i wykłady zarówno dla dzieci, jak ich opiekunów.
– Dzisiaj mamy dowody na to że, uzależnienia cyfrowe dorównują w swoich skutkach uzależnieniom klasycznym tak samo w wymiarze fizycznym jak i społecznym. Dla naszego mózgu nie ma absolutnie żadnego znaczenia czy uzależniamy się od alkoholu czy od gier komputerowych. Nałogi behawioralne (czyli związane z zachowaniem – red.) są do pewnego stopnia akceptowane i trywializowane. Chciałbym pójść dalej i powiedzieć, że my nie tylko akceptujemy uzależnienia cyfrowe, my je gloryfikujemy! Rodzice potrafią z duma powiedzieć: „Nasze dziecko ma półtora roku i potrafi włączyć YouTube w telefonie”. Naprawdę nie ma się czym chwalić. Wszystko, co sprowadza się do kwestii uzależnień cyfrowych, ale też wszystko co się sprowadza do uzależnień w ogóle, jest tak naprawdę zakotwiczone w pewnych relacjach społecznych. Nie lubię słowa uzależnienia. My się nie uzależniamy od narkotyków, od alkoholu, gier komputerowych, my po prostu tworzymy z nimi więź w określonych warunkach społecznych – wyjaśnił wykładowca.
Andrzejczak uważa, że wszelkie ludzkie działanie ma skłonność do przechodzenia w nawyk, który z kolei ogranicza wybór. Uzależnienie cyfrowe, wg prelegenta, to syndrom zależności obserwowany wśród użytkowników nowoczesnych technologii, skutkujący wykazywaniem problematycznych zachowań obejmujących m. in. zaabsorbowanie informacjami, komunikacją i rozrywką cyfrową oraz korzystanie z owej technologii w sytuacjach społecznie lub fizycznie nieodpowiednich.
Do tego uzależnienia w dużej mierze przyczyniają się rodzice. Jeśli dziecko widzi matkę lub ojca ze smartfonem w ręku przy posiłku czy na spacerze samo zaczyna po urządzenie sięgać. Zdarza się, jak twierdził wykładowca, że nawet maluchy w wózkach mają przed oczami na specjalnym wysięgniku zamontowany telefon i oglądają bajki. Od cyfrowych technologii nie uciekniemy, trzeba pilnować korzystania z nich z umiarem.
– Jeśli nasz podopieczny popadł już w nałóg, opuścił się w nauce, nie powinno się zabierać mu tych urządzeń, bo może się to skończyć tragedią. Należy kontrolować i ograniczać ilość godzin spędzanych przez dziecko w sieci, wprowadzić zasady, które uczą samokontroli, ustalić kiedy i w jakich okolicznościach wszyscy domownicy odkładają telefony, tablety, laptopy żeby wspólnie spędzić czas – radził Andrzejczak.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie