
Hokeistki Stasia Rypin zakończyły debiutancki sezon w ogólnopolskiej lidze juniorek. O minionych rozgrywkach, zmianach w zarządzie i planach na przyszłość mówi trener Jarosław Nowak
– W ostatnich miesiącach reprezentantki Stasia Rypin zdobywały doświadczenie na szczeblu krajowym. Notowaliście wartościowe rezultaty, takie jak zwycięstwo 2:1 z Polonią Wrocław, ale i wysokie porażki: 0:16 z Gliwicami czy 0:22 z Politechniką Poznańska. Jak podsumuje pan niedawno zakończone rozgrywki?
– To był trudny sezon, pełen wyzwań sportowych i organizacyjnych. Debiut w lidze ogólnopolskiej, dla drużyny bez infrastruktury, odpowiedniej liczby treningów i doświadczenia, był ogromnym ryzykiem. Grając przeciwko pierwszej czwórce nie mieliśmy nic do powiedzenia, stąd tak bolesne porażki. Wysokie wyniki akurat w naszej dyscyplinie nie dziwią, bo zdarzają się one, co prawda sporadycznie, nawet w I lidze. W starciu z czołówką nie lepiej wiodło się ekipom z miejsc 5-6. Mimo bolesnych wyników, te dysproporcje nie były aż tak duże. Do ostatniego meczu mieliśmy szansę na szóste miejsce i straciliśmy ją przez indywidualne błędy. Nie jest łatwo grać bez własnego boiska z klubami, które w rywalizacji hokejowej różnego szczebla walczą od zawsze: AZS-em Poznań, Brzezinami, czy LKS-em Rogowo. Dla klubu i dziewczyn był to test.
– Może pan powiedzieć, że go zdaliście?
– Klub bardzo dobrze poradził sobie w kwestii organizacji meczów, ten test zdaliśmy na piątkę. Sportowo nie jest już tak różowo. Liga ogólnopolska to ogromne wyzwanie dla dziewczyn, sprawdzian ich charakterów. Dowiedziałem się, ile są w stanie poświęcić dla sportu. Moje podopieczne zobaczyły, że amatorskie podejście nie przejdzie. Nie wszystkie dziewczyny zdały ten test, zawiodły liderki.
– W jakim sensie?
– Nie zawsze na boisku, bardziej mentalnie. Stąd roszady w klubie i rozstania z kilkoma zawodniczkami. Jednak sporo naszych dziewczyn pokazało charakter, wolę walki i zaangażowanie, grając z rywalkami nawet cztery czy pięć lat starszymi. Okrzepły, zdobyły doświadczenie i chcą wrócić do ligi jak najszybciej. Te rozgrywki otworzyły tzw. szare myszki, które na boisku pokazały wolę walki. Pojawiły się nowe liderki: Asia Paluszewska, Angelika Bojanowska, wspierane w miarę możliwości przez Kamilę Kabacińską. Kilka zawodniczek w końcu uwierzyło w siebie i pokazało, że mają duże możliwości: Kamila Jasińska, Kasia Listkowska, Julka Węglarz, Martyna Gburczyk, a zwłaszcza Michalina Dobrzyńska. Błysnęły nowe dziewczyny: Eliza Miśkowicz i Andżelika Listkowska.
– Ostatnio w klubie zaszły spore zmiany personalne. Funkcję prezesa będzie pełnił Rafał Sajdera, który zastąpił Tomasza Czajkowskiego. Jak te roszady wpłyną na sportowy aspekt funkcjonowania Stasia Rypin?
– Trudno oceniać w tej chwili zmiany w zarządzie, na to potrzeba czasu. Zapowiada się ciekawie. Plany, które poznałem mogą spowodować duże roszady w klubie. Jeśli chodzi o moje oczekiwania, chciałbym mieć wsparcie w budowaniu stabilizacji składu, bez tego nie mogę nic zdziałać. Liczę też na pomoc w organizacji etapu przygotowawczego do ligi. Nie oczekuję zmian rewolucyjnych, a raczej stabilizacji i nowych rozwiązań.
– Kilka dni temu ogłosiliście nabór do sekcji dziewcząt. Poszukujecie zawodniczek z roczników: od 1999 do 2004. Co możecie zaoferować zainteresowanym sportsmenkom?
– Jak w każdym zespole potrzebne są zmiany. Pojawiają się rezygnacje, przenosiny, odpadają słabe jednostki. Potrzebna jest tzw. „świeża krew”. Trzon drużyny mamy. Chcemy uzupełnić go ambitnymi walczakami, takimi jak np. Eliza Miśkowicz. Szukamy dziewczyn zaangażowanych, chcących sprawdzić się w nietypowej dyscyplinie, w rozgrywkach ogólnopolskich. Oferujemy darmowe szkolenie (bez obciążania budżetu domowego), sprzęt, ciekawe wyjazdy po całej Polsce, od Poznania po Wrocław, świetną atmosferę i sportową rywalizację na wysokim poziomie. Zapraszamy!
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał i fot.
Tomasz Błaszkiewicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie