
Odważył się powiedzieć, że „W ludziach niewierzących jest czasem więcej szczerości, dobroci, a ich poziom etyczny jest nieraz większy niż tych, którzy się manifestacyjnie deklarują się jako wierzący”.
We wtorek 19 listopada w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Rypinie gościł Szymon Wróbel, autor książki „Ojciec, czyli o Pieronku”. Opowiadał o pracy nad publikacją, o osobach, z którymi rozmawiał o hierarsze, a przede wszystkim o bohaterze swojego dzieła. Spotkanie prowadził dyrektor książnicy Marek Taczyński.
Biskup Tadeusz Pieronek był jednocześnie ortodoksyjny w sprawach wiary i otwarty na poglądy innych, chociaż niektóre odrzucał. Atakowali go przedstawiciele Kościoła i liberałowie. Z jednej strony oburzał się na wypowiedzi i czyny wielu duchownych, z drugiej potrafił rozjuszyć matki i ojców dzieci urodzonych dzięki metodzie in vitro słowami: „Rodzice będą wybierać płeć, kolor oczu, włosów, wzrost, geny geniusza lub zbrodniarza. Będą jak twórcy Frankensteina. Czymże jest literackie wyobrażenie Frankensteina, czyli istoty powołanej do życia wbrew naturze, jak nie pierwowzorem in vitro? To makabryczna perspektywa, ale ona istnieje”. Dostało się też kobietom walczącym o swoje prawa: „To jest feministyczny beton, który się nie zmieni nawet pod wpływem kwasu solnego” powiedział w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej w 2002 roku. Przyznawał, że ma trudności z wyrozumiałością i akceptacją. Na pytanie dziennikarza Pawła Smoleńskiego „Czy jest człowiekiem tolerancyjnym?” odpowiedział: „Chciałbym. Nie przeczę jednak, że mam z tym trudności, zwłaszcza emocjonalne”.
Szymon Wróbel opowiadając o biskupie Pieronku przyznał, że nie ze wszystkimi jego poglądami się zgadza, ale cenił w nim odwagę, serdeczność, skromność, dystans do siebie.
– Inspiracją do napisania książki było m.in. zdanie księdza Józefa Tischnera: „Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast spotkałem wielu, którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem”. Rodzi się pytanie, czy młodzi ludzie dostrzegą tę różnorodność Kościoła, znajdą w nim miejsce dla siebie? Wiara jest potrzebna każdemu z nas, mówi się nawet, że ateiści wierzą – w to, że niczego nie ma po śmierci. Czy znajdą się takie osoby jak Życiński, Pieronek, Boniecki, które potrafiłyby do tego młodego pokolenia trafić? – zastanawiał się autor.
Tadeusz Pieronek rozmawiał z każdym, bez względu na światopogląd i polityczną opcję.
– Dla mnie bardzo ważnym wydarzeniem był jego przyjazd w 2012 roku do Akademii Sztuk Przepięknych na przystanku Woodstock. Był za to mocno krytykowany. Myślę, że przynajmniej kilka ważnych postaci polskiego kościoła by tam nie pojechało z obawy, że sobie nie poradzą. Pieronek nie miał z tym problemu, mówił zgodnie ze swoją maksymą in veritate czyli w prawdzie – wyjaśniał Szymon Wróbel.
Biskup zgromadził bogate archiwum, w którym były dokumenty, zdjęcia, zapiski, zakładając, że może się to kiedyś komuś przydać.
– Dzisiaj się okazało, że wiele tych dokumentów jest niewygodnych. Kuria krakowska zamknęła mieszkanie biskupa, nie chce tego zbioru upublicznić – wyjaśnił dziennikarz.
Tadeusz Pieronek był zwolennikiem wejścia Polski do Unii Europejskiej. Starał się przekonywać do tego innych hierarchów. W tym celu zorganizował w Brukseli sympozjum, aby przeciwnicy mogli się przekonać jak UE faktycznie wygląda i funkcjonuje. Współpracował z Komisją Konstytucyjną przy tworzeniu ustawy zasadniczej ogłoszonej w 1997 roku i przy treści konkordatu, który wszedł w życie 1998 roku.
– W mojej książce prezydent Kwaśniewski mówi, że dzisiaj ponownie podpisałby tamten konkordat – tłumaczył autor.
Publikacja jest zapisem rozmów z ludźmi, którzy, wg pisarza, mogli coś ciekawego do niej wnieść, i których łączyły jakiś relacje z biskupem. Początek stanowi wywiad z Tadeuszem Pieronkiem. Kolejnymi rozmówcami są: Jerzy Owsiak, Marek Zając, ks. Adam Boniecki, Jacek Żakowski, Janusz Gajos, Marcin Przeciszewski, Monika Olejnik, prof. Tadeusz Gadacz, ks. Andrzej Luter, Mieczysław Pieronek – brat duchownego i wspomniany już Aleksandr Kwaśniewski. Znajdziemy w niej także dotąd niepublikowane wiersze ojca biskupa – Władysława, który odegrał znaczącą rolę w życiu syna.
Wiadomość o śmierci Tadeusza Pieronka ścięła autora publikacji z nóg.
– 27grudnia ubiegłego roku zadzwonił do mnie kolega Michał Olszewski, naczelny Gazety Wyborczej w Krakowie, z pytaniem, czy mogę potwierdzić, że biskup Pieronek nie żyje, bo Radio Zet podało przed chwilą taką informację. Wiedziałem, że duchowny miał operację wymiany rozrusznika. Kilka godzin po zabiegu rozmawiałem z nim telefonicznie, ustalaliśmy kolejne spotkania. Wydawał się być w dobrej kondycji psychofizycznej, nic nie wskazywało na to, że cokolwiek może się wydarzyć. Czuwali nad nim świetni specjaliści z Krakowa – relacjonował Szymon Wróbel.
Po śmierci Tadeusza Pieronka wiele osób w mediach społecznościowych wyrażało żal i ubolewanie z powodu jego odejścia. Pojawiło się też dużo nienawistnych komentarzy, również ze strony przedstawicieli kościoła.
Pod koniec spotkania jedna z osób z sali była ciekawa, czy autor wyobraża sobie, że mógłby napisać książkę o innych znaczących osobach duchownych, na przykład o arcybiskupie Marku Jędraszewskim czy Sławoju Leszku Głodziu.
– Zaskoczył mnie pan tym pytaniem. Ci hierarchowie, moim prywatnym zdaniem, wpływają na wypędzanie młodych ludzi z Kościoła. To jest jakiś nowotwór polskiego katolicyzmu, jeśli z tym sobie Kościół nie poradzi, będzie duży problem – odpowiedział publicysta.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie