Piknik dożynkowy w Trąbinie [zdjęcia]

W Trąbinie od roku proboszczem parafii pw. Świętego Antoniego Padewskiego jest ksiądz Grzegorz Adamiak. W niedzielę 27 sierpnia postanowił spotkać się z mieszkańcami na mniej formalnej płaszczyźnie i zorganizował piknik dożynkowy

Po mszy świętej, w zadbanym ogrodzie przy kościele było wszystko, co służy udanej zabawie. Przede wszystkim dmuchany plac zabaw dla dzieci, a dla dorosłych występ teatru KGW Gulbiny oraz zabawa taneczna. Nikt też nie był głodny, w kilku stoiskach częstowano grochówką, przekąskami i ciastami.

Atrakcją, która przyciągnęła wiele osób, było przedstawienie oparte na fragmentach „Chłopów” Władysława Reymonta.

– Ksiądz Grzegorz poprosił nas, żebyśmy wystąpili na parafialnych dożynkach. Podczas nocy świętojańskiej pokazaliśmy kilka scenek obyczajowych, ukazujących realia życia polskiej wsi końca XIX wieku, więc wszyscy jeszcze dobrze pamiętali swoje role. Dołożyliśmy jedną scenę przedstawiającą żniwa. Pojawił się tylko mały problem, kolega, który grał kleryka Jasia nie wrócił jeszcze z wakacji. Wobec tego zaproponowałam tę rolę księdzu Grzegorzowi. Mimo pewnych obiekcji zgodził się – wyjaśnia Aleksandra Budzińska, scenarzystka i reżyserka przedstawienia.

Pojawienie się wśród gulbińskich aktorów księdza wywołało aplauz widowni. Sama inscenizacja bardzo się podobała. Po jej rozpoczęła się zabawa taneczna, tylko że trawnik służący za parkiet pozostał pusty. Najwyraźniej czekano na pierwszych odważnych, którzy ruszą w tany i tacy, a właściwie takie, się znalazły. Silna grupa tancerek z Brzuzego w dobrzyńskich strojach pod wodzą Teresy Sieklickiej, przewodniczącej Klubu Seniora Przystań rozkręciła zabawę.

W jednym z gastronomicznych stoisk spotkaliśmy dwóch samorządowców – wójta Jana Koprowskiego i wicestarostę Piotra Czarneckiego z chochlą w ręku i w stroju kucharza.

– O czwartej rano wstałem, żeby zupę ugotować – zwierzył się nam. Poświęcenie wicestarosty, który jest też w trąbińskiej radzie parafialnej, się opłaciło. Trzy pokaźne termosy, w których grochówka została przywieziona, szybko zostały opróżnione, a z tego co mówiły osoby, które ją jadły, była wyśmienita.

Tekst i fot. (jd)