
W niedzielę 2 marca w Rypinie, podobnie jak w wielu miejscach w Polsce i za granicą, biegacze uczestniczący w Biegu Tropem Wilczym pokonają główną trasę długości 1963 metrów. W 1963 roku zginął Józef Franczak ps. Lalek, uważany za ostatniego partyzanta polskiego podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, stąd taki dystans. Poza tym można wybrać trasę długości 5 km oraz 5 km plus 1963 metry
Bieg ma charakter symboliczny. Nie jest prowadzony pomiar czasu ani klasyfikacja miejsc. Pierwszych 200 osób, które zapiszą się do biegu, otrzyma pakiety startowe, w których jest medal i materiały promocyjne.
„Zamiast nagrody za niezłomną służbę dla ojczyzny dostawali surowe wyroki. Nie doczekali się medali. W hołdzie wyklętym będziemy umieszczać ich na naszych biegowych medalach. Od tego roku zaczynamy łączyć medale z każdej edycji, by utworzyć z nich poczet niezłomnych. Każdy następny medal będzie częścią większego obrazka. W awersie stworzymy peleton biegaczy, który będzie się każdego roku wydłużał. Rewers natomiast, będzie miejscem na wizerunek jednego wyklętego każdego roku.
Zaczynamy od Inki. Każdy następny bohater to niespodzianka kolejnych edycji.
Elementy będą się łączyć jak puzzle, tworząc wspólną, dwustronną płaskorzeźbę” – informują organizatorzy wydarzenia.
Na rewersie tegorocznego medalu jest portret Danuty Siedzikówny, pseudonim Inka. Historia tej zamordowanej niespełna 18-letniej dziewczyny przytłacza. Inka była sanitariuszką i łączniczką w jednym ze szwadronów Łupaszki dowodzonym przez ppor. Zdzisława Badocha, ps. Żelazny. 20 lipca 1946 r. została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po torturach skazano ją na karę śmierci na podstawie oskarżenia, w którym zarzucano jej udział w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowanie milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Oskarżano Inkę m.in. o nakłanianie do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu Żelaznego w Tulicach pod Sztumem. W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Danuta Siedzikówna napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Inka nie zwróciła się z prośbą o ułaskawienie do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta. Zrobił to za nią jej obrońca. Bierut z prawa łaski nie skorzystał. Danutę Siedzikównę zabił strzałem w głowę 28 sierpnia 1946 roku dowódca plutonu egzekucyjnego. Żołnierze z tego plutonu tak strzelali, żeby w Inkę nie trafić.
Zapisać się do udziału w XIII Biegu Tropem Wilczym Pamięci Żołnierzy Wyklętych można na stronie: https://rypin.formularze.org/e-formularz/1594.html.
(jd), fot. Facebook/tropemwilczym.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie