
W środę 19 kwietnia instruktorzy i artyści z Rypińskiego Domu Kultury przypomnieli twórczość Edwarda Stachury. W rolę wybitnego artysty wcielił się Patryk Zieliński, a spektakl dopełniły występy muzyczne
Sala widowiskowa kina Bałtyk zamieniła się w klimatyczną kafejkę, stylizowaną na lata 60. i 70. ubiegłego wieku. Spektakl „Ale czy warto…” był owocem współpracy instruktorów z RDK oraz młodzieży. Widzowie mogli posłuchać utworów, wykonanych na gitarze przez dyrektora domu kultury Grzegorza Ziomka. Na basie zagrał Maciej Jesionkowski, a na klawiszach: Dariusz Puciński i Justyna Motylewska, odpowiedzialna także za scenariusz i reżyserię (wspólnie z Justyną Rucińską). O scenografię zadbała Agnieszka Szwankowska, natomiast o światło i dźwięk Jarosław Majewski.
– Pracując nad scenariuszem spełniłam jedno z wielu swoich marzeń i jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa – mówi Justyna Motylewska, instruktor z RDK. – Traktowałam to wydarzenie niezwykle osobiście i emocjonalnie, dlatego sama możliwość wystąpienia wspólnie z innymi artystami dała mi wiele satysfakcji. Sentyment do poezji Stachury zawdzięczam starszemu bratu, który w młodzieńczych latach grał i śpiewał jego piosenki, czym, co prawda nieświadomie, wpłynął na mój muzyczny i literacki gust.
Główną rolę w spektaklu zagrał Patryk Zieliński, który poprzez poruszające monologi o cierpieniu, miłości i sensie życia, przypomniał niejednoznaczną sylwetkę poety. Edward Stachura był jednym z najwybitniejszych polskich twórców XX wieku. Stworzył takie utwory jak: „Jestem niczyj” czy „Wędrówką życie jest człowieka”, w środę wykonane przez młodych artystów: Patrycję Rygielską, Natalię Sulską, Jakub Robalewskiego, Oliwię i Bartosza Rochnowskich, Urszulę Zgórzyńską i Natalię Mikołajską.
– Wszyscy artyści prezentujący słowem czy śpiewem twórczość poety, mimo młodego wieku, wykazali się ogromną dojrzałością emocjonalną, jak również artystyczną – dodaje Justyna Motylewska. – Przygotowania do wydarzenia były czasochłonne. Graliśmy na żywo, nie podpieraliśmy się gotowymi podkładami, a to wymagało intensywnych ćwiczeń. Z próby na próbę wychodziliśmy coraz bardziej „muzycznie dopasowani”. Moje odczucia po spektaklu są bardzo pozytywne. Jestem dumna z młodzieży i mam nadzieję, że udało nam się wzruszyć widzów oraz skłonić do refleksji nad wyborami i decyzjami podejmowanymi w życiu.
Dorobek Edwarda Stachury mógł być zapewne jeszcze bogatszy, jednak w 1979 roku popełnił samobójstwo. W swoim ostatnim pożegnalnym utworze napisał: „Umieram za winy moje i niewinność moją, za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy”.
Fani teatru już wkrótce będą mogli wybrać się na kolejne ciekawe wydarzenie. W dniach 13-14 maja w kinie Bałtyk odbędzie się Rypińska Wiosna Teatralna. Na scenie, oprócz grup konkursowych, monodram zaprezentuje Sebastian Cybulski.
Tekst i fot.
Tomasz Błaszkiewicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie