Reklama

Pomaganie innym daje moc!

Tygodnik CRY
30/05/2017 08:42

Ania Kalich to właścicielka salonu urody Anna Kalich Beauty Expert, znana i lubiana kosmetyczka. Jako jedyna w naszym mieście i jedna z niewielu kosmetyczek w całym województwie, bezpłatnie pomaga paniom po przebytych chorobach nowotworowych znowu poczuć się kobieco

– Proponujesz kobietom po chorobach nowotworowych, chemioterapii, po rekonstrukcji piersi bezpłatny zabieg pigmentowania brodawek. To metoda często stosowana w Polsce i na świecie? 

– Kiedy kobieta zakończy proces leczenia, cykl chemioterapii, odbudowy układu odpornościowego, chce po prostu o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć. Jednak w wypadku, kiedy nie udało się uratować piersi, nawet podczas mierzenia ubrań ten brak ciągle o chorobie przypomina. Niektóre panie decydują się na rekonstrukcję piersi, ale nie zawsze pamiętają o brodawkach. Czasami lekarze rekonstruują sutek, ale przeszczep może się nie przyjąć. Poza tym to kolejna operacja, a panie często chcą uniknąć kolejnego pobytu w szpitalu i nie jest to według mnie nic dziwnego. Pojawia się druga możliwość i jest też najbezpieczniejsza, czyli pigmentacja brodawki. Jest to bardzo popularny zabieg na świecie. W Polsce również cieszy się sporą popularnością, ale niestety już w naszym mieście nie bardzo. Chciałabym, żeby panie w Rypinie i okolicach wiedziały, że mogą przyjść do mnie, bo chętnie im pomogę. 

– Czy pigmentacja to zabieg bezpieczny dla zdrowia? 

– Tak. Jest to forma tatuażu, pigment jest wprowadzany pod skórę. Sutek jest tak wymodelowany, wyrysowany, że nie sposób na pierwszy rzut oka odróżnić go od prawdziwego. Zabieg jest w stu procentach bezpieczny, z tego względu, że pigmenty, których używam zostały stworzone właśnie z myślą o kobietach po zabiegu mastektomii. Stworzyła je Rita Molinaro. Testowała je przez siedem lat, ma swoista obsesję na punkcie sterylności. Dużo poświęciła w walce o jak najwyższą jakość produktów przeznaczonych dla kobiet po chorobach nowotworowych i z czystym sumieniem można stwierdzić, że jej linia jest naprawdę bardzo dobra. 

– Niewiele kobiet wie, że pomagasz odzyskać utracone poczucie kobiecości. Mówię tak, bo doskonale wiem, że dla wielu pań to właśnie piersi są wyznacznikiem kobiecości. Ale wiem także, że nie tylko pigmentacja jest twoją propozycją pomocy.

– Tak, serdecznie zapraszam panie do gabinetu. Proponuję nie tylko pigmentację, ale i makijaż permanentny. Raz w miesiącu wykonuję te zabiegi zupełnie za darmo. Chciałabym w ten sposób pomóc im odzyskać pewność siebie. Zgłaszają się do mnie panie po chemioterapii czy z alopacją. Makijażem permanentnym jest zainteresowanych wiele pań. 

– Czym jest makijaż permanentny?

– To forma tatuażu, ale nie do końca. Tatuaż mamy na całe życie, barwnik przy makijażu wprowadzamy raczej płytko. Ten proces jest bardzo pracochłonny, złożony. Na jedną klientkę poświęcam dwie, trzy godziny. Dlatego pozwalam sobie na jedną panią miesięcznie, której zabieg wykonuję bezpłatnie. 

– Czy zdarzyło się kiedyś, że trafiła do ciebie klientka, która o darmowym makijażu dowiedziała się pocztą pantoflową?

– Miałam taki przypadek. Przyjaciółka przyprowadziła przyjaciółkę, obie po chemioterapii. Ogólnie mało kobiet wie o akcji, którą prowadzę. Ubolewam nad tym, bo naprawdę chciałabym zachęcić do poprawy samopoczucia po przebytej chorobie. Od kiedy pamiętam, zawsze lubiłam pomagać. Bardzo nie lubię niesprawiedliwości, tego, że choroba potrafi tak namieszać w życiu. Ja mam ogromne szczęście, mam rodzinę, mam fach w ręku, jak to się dawniej mówiło. Mając taki zawód, co stoi na przeszkodzie, żeby raz w miesiącu komuś pomóc? A gdy widzę, że dzięki mnie kobieta, która tyle złego przezwyciężyła, ma łzy w oczach, bo jest szczęśliwa, to czuję, że to jest to, co warto robić. Niektórzy mają mnóstwo pieniędzy i wspierają finansowo fundacje, a ja mogę pomóc inaczej. 

– Co chciałabyś przekazać wszystkim paniom, które pokonały chorobę i pragną znowu cieszyć się życiem?

– Przede wszystkim, żeby się nie bały przyjść do mnie po pomoc. Naprawdę. Zabieg pigmentowania jest bezpieczny dla nich w stu procentach. Mogą się zgłaszać już sześć miesięcy po chemioterapii. Niezależnie czy to pigmentacja, czy makijaż. Nie ma się czego bać i wstydzić. Dla mnie będzie to ogromna radość, że takiej osobie  pomogę, a ona będzie czuła się lepiej. Będę wtedy naprawdę spełniona.

– Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiała: (kr)
fot. nadesłane

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do