Reklama

Rypinianin szykuje się do starcia z legendą [wywiad]

Tygodnik CRY
14/06/2024 12:23

Już niespełna cztery tygodnie pozostały do najbardziej szalonego pojedynku tego roku w Polsce. Pochodzący z gminy Rogowo dziennikarz Adrian Bolechowicz skrzyżuje rękawice z gwiazdą i byłym czempionem organizacji KSW – Arturem „Kornikiem” Sowińskim. – Nie będę czekał na łomot. Wiem, że stać mnie na wiele i rywal sam się o tym przekona – zapewnia nasz fighter

Wejście do klatki to dla Ciebie chleb powszedni, ale zazwyczaj trzymałeś mikrofon w ręku, a nie gardę przed twarzą. Skąd pomysł na walkę z „Kornikiem”?

– Tak też miało być w Inowrocławiu. Pierwotnie otrzymałem propozycję, aby poprowadzić event. Szybko dogadaliśmy się z organizatorami, co do szczegółów współpracy. Natomiast zakontraktowanie Artura zmieniło wszystko. Sam zastanawiałem się, z kim warto zestawić tak głośne nazwisko, aż w końcu sam otrzymałem propozycję walki. Zespół Kuyavian Cage docenił moją pracę, mój potencjał sportowy i to, co wydawało się nierealne, wydarzy się już niebawem.

Długo się nad tym zastanawiałeś? Nie ma co ukrywać, wielki zawodnik to wielkie wyzwanie.

– Oczywiście. Doceniam sportowe osiągnięcia mojego przeciwnika, doceniam to jakim jest człowiekiem, ale mam duszę wojownika, który kocha wyzwania. Kocha tworzyć nieoczywiste historie, takie jak ta. Musiałem skonsultować ten pomysł z żoną, z moim trenerem. Przyznam, że nie byli zachwyceni tym zamiarem.

W jaki sposób udało się ich przekonać?

– Szczerze mówiąc, Paulina powiedziała: „a rób co chcesz” – i zrobiłem. Sami się teraz śmiejemy z tego, że źle zinterpretowałem jej słowa. Z kolei trener obawiał się o moje zdrowie przy tak ogromnym wyzwaniu sportowym, za co bardzo mu dziękuję. Obiecałem, że będę sumiennie się przygotowywał i słowa dotrzymuje, dlatego mogę liczyć na jego wsparcie.

Jak przygotować się do walki z takim przeciwnikiem?

– Skupiam się na tym, co robię najlepiej. Ćwiczę te elementy, które wychodzą mi podczas treningów i mogą stanowić zagrożenie dla rywala. Do tego rzecz jasna obrony i szybkie wyjścia z pozycji zagrożonej.

Nie obawiasz się konsekwencji, które niesie ze sobą walka z zawodowym fighterem?

– Jasne, że tak. Staram się przygotować na trzy rundy twardych męskich wymian, nastawić moją głowę na ból i poświęcenie. Nie dam się złamać. Presja ciąży na nas obu. „Kornik” nie może przegrać ze mną, a ja nie mogę zwieść ludzi, którzy przyjadą, aby zobaczyć mnie w klatce.

A’ propos kibiców, ponoć pozostały ostatnie wolne miejsca na Twój sektor?

– Tak. Prowadzę rozmowy z organizatorami na temat większej liczby miejsc dla moich kibiców. Bardzo dziękuję wszystkim tym, którzy zdecydowali się przybyć na halę, by być tam ze mną. Motywuje mnie to do jeszcze cięższej pracy na treningach. Muszę przyznać, że otrzymałem bardzo dużo pozytywnych wiadomości od znajomych, bliskich, odebrałem wiele połączeń. Bardzo wam wszystkim dziękuję.

Czego Ci życzyć przed walką?

– Przede wszystkim dobrego zdrowia, o resztę zadbam sam. Dziękuję.

(AdWo), fot. nadesłane

Aktualizacja: 27/06/2024 10:51
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do