
Wszystko zaczęło się 17 czerwca ubiegłego roku, gdy jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Radzikach Dużych otworzyła swoje podwoje kandydatom do młodzieżowej drużyny. Osiem miesięcy później, w sobotę 11 lutego dzieci i nastolatki złożyły ślubowanie, któremu nadano uroczystą oprawę.
– Ślubuję ze wszystkich sił służyć naszej ojczyźnie Rzeczypospolitej Polskiej ofiarną pracą w szeregach młodzieżowej drużyny pożarniczej, przyczyniać się do ochrony życia i mienia jej obywateli oraz ich dorobku kulturalnego i materialnego przed pożarami i innymi klęskami żywiołowymi – wygłosiło początek roty przysięgi chórem i z pamięci 25 młodych druhów.
Mistrzem ceremonii, czyli dowódcą uroczystości był Piotr Krauza, który zameldował Grzegorzowi Dzierżyńskiemu, prezesowi oddziału gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych gotowość do rozpoczęcia zbiórki i do ślubowania oraz do zakończenia wydarzenia.
Bycie strażakiem jest niejednokrotnie rodzinną tradycją, na przykład w przypadku 9-letniego Wiktora Zelmańskiego.
– Tata mi powiedział, że można dołączyć do straży, to się zainteresowałem, bo ja chcę być strażakiem. Podoba mi się ta praca, która polega na gaszeniu pożarów i na na ratowaniu życia, a jak ktoś się zakleszczy to trzeba go wyciąć i uratować. Nie boję się trudnych akcji, bo jestem ryzykantem. Już prawie rok jestem w drużynie. Na zajęciach podobają mi się różne ćwiczenia, na przykład przyciąganie liny i musztra i wszyscy, którzy je prowadzą – wyjaśnił Wiktorek, którego tata i wujek są w OSP Radziki.
W rodzinie Nikoli Rucińskiej strażaków nie ma, więc15-latka być może daje początek familijnej tradycji.
– Do drużyny przyciągnęła mnie możliwość ruchu i pomaganie innym, bo ja bardzo chcę pomagać. To jest bardzo pożyteczna praca, bardzo interesująca i rozwijająca. Dotąd brałam udział w różnych zawodach szkolnych czy na wf-ie, a teraz dodatkowo mogę ćwiczyć na zbiórkach. Mamy też różne testy wiedzy, na których dużo się możemy nauczyć, nawet jeśli czegoś nie wiemy, a latem są zajęcia sportowe na dworze. Wszyscy prowadzący z nami zajęcia są fajni. Jak będę dorosła, zostanę prawdopodobnie ochotniczką. O swoje życie czy zdrowie się nie obawiam, tylko o życie i zdrowie innych ludzi – tłumaczyła Nikola.
Również w rodzinie 16-letniej Kamili Wiśniewskiej nie ma strażaków. Nastolatka na razie uczy się w liceum w Rypinie i w planach ma studia prawnicze, ale też służbę w OSP.
– Do zapisania się do drużyny skłoniła mnie ciekawość. Latem z koleżankami siedziałyśmy gdzieś na dworze, przyglądałyśmy w smartfonach Facebook i zauważyłyśmy ogłoszenie o naborze do młodzieżowej drużyny pożarniczej. Z ciekawości postanowiłyśmy w dzień pierwszej zbiórki przyjść i zobaczyć jak to będzie wyglądało. Od dłuższego czasu się interesowałam służbami mundurowymi, rozważałam nawet wstąpienie do wojska, ale raczej zrezygnuję z tego planu na rzecz studiów. Razem z Patrycją i Agatą przybyłyśmy na pierwsze spotkanie, poznałyśmy naszych przełożonych, m.in. pana prezesa, panią Agnieszkę. Na zbiórce dowiedziałyśmy się, czego możemy spodziewać się po zajęciach. Miałyśmy również okazję zobaczyć trochę sprzętu ratowniczego i wozy strażackie. Zrobiliśmy listę członków, utworzyliśmy sobie grupę na Messengerze i tam się do teraz kontaktujemy – wyjaśniła Kamila.
Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza w Radzikach Dużych liczy 27 druhów. Ślubowania nie złożyło dwoje z nich, gdyż nie mogli być obecni, ale wszystko przed nimi. Uroczystości przyglądali się rodzice, lokalni samorządowcy, nauczyciele, a także przedstawiciele państwowych i ochotniczych straży pożarnych z gminy i powiatu, m.in. mł. kapitan Marcin Czarnecki – zastępcę komendanta powiatowego KP PSP w Rypinie i Ryszard Kaźmierkiewicz z zarządu powiatowego OSP RP w Rypinie. Po ceremonii wszyscy zostali zaproszeni na obiad, a wiele osób wpisywało się do księgi pamiątkowej. Uroczystość prowadziła Agnieszka Krauza.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie