
Dzień Dziecka za pasem i z tej okazji Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna zorganizowała dla najmłodszych spotkanie z Wojciechem Widłakiem, autorem około 30 książek dla nich napisanych. Dodatkowo wręczono nagrody w konkursie na bajkę rodzinną
W piątek 17 maja do sali sesyjnej miejskiego urzędu przyszli uczniowie I, II i III klasy z rypińskich szkół podstawowych. Pisarz opowiadał im o bohaterach swoich utworów: panu Kuleczce, Wesołym Ryjku, psie Pypciu, kaczce Katastrofie, musze Bzyk Bzyk. W trakcie spotkania zadawał dzieciom pytania, potem role się odwróciły.
– Czy przyjechał pan limuzyną? Ile ma pan lat? Kiedy zaczął pan pisać? Czy zna pan Lewandowskiego? Czy pisze pan nowe opowiadania? – chciała wiedzieć publiczność.
– Lewandowskiego nie znam, ale byłem na Stadionie Narodowym, gdzie są targi książki. Tam jest ich tyle, że sobie trudno wyobrazić. I mnóstwo pisarzy. Wysocy i niscy, panie i panowie, młodzi i bardzo młodzi, mądrzy i bardzo mądrzy, jak w hipermarkecie można iść i wybierać z każdej półki. Piszę nowe opowiadania, chociaż to jest jakiś cud, bo ponad 100 razy w roku spotykam się z dziećmi. Piszę również do mojej gazetki parafialnej raz w miesiącu – odpowiedział autor.
– A ja pana widziałem na YouTubie u youtubera – poinformował twórcę chłopiec. – Jak długo się pisze jedną książkę? Czemu pan Kuleczka jest podobny do mojego dziadka? Kiedy będzie następna książka o panu Kuleczce? Ile lat ma pan Kuleczka? – chciała wiedzieć dzieciarnia. Nie na wszystkie pytania Wojciech Widłak znał odpowiedzi. Nie orientował się, ile lat ma pan Kuleczka i czemu jest podobny do dziadka jednego z uczniów. – Może dlatego, że lubi torty, szarlotki i inne słodkości – zastanawiał się autor, po czym przeszedł do łatwiejszych pytań.
– „Dwa serca anioła” powstawały aż 3 lata, najkrócej pisałem „Sekretne życie krasnali w wielkich kapeluszach”, tylko przez dwa wieczory. Myślę że jeszcze się coś ukaże o panu Kuleczce. Bardzo lubię wszystkich moich bohaterów więc chętnie do nich wracam. Czasami chowają się przede mną, nie chcą się pokazywać – poinformował mistrz słowa.
W konkursie na bajkę rodzinną zwyciężyła familia Jakubowskich za dzieło pt. „Krasnoludki z leśnej polany”. Drugie miejsce przypadło rodzinie Zająców za „Króliczka i kotka”, trzecie państwu Suleckim za „Szmaragdową rzekę”. Sara, przedstawicielka rodu Jakubowskich opowiedziała nam, jak powstawał wspólnie pisany i ilustrowany utwór.
– To jest bajka o mamie, tacie i chłopcu oraz czterech krasnoludkach, z których jeden miał czarną skórę. Rodzicom innych dzieci nie podobało się, że bawią się z tym krasnalem, więc był on bardzo smutny. Moja mama pisała, ja rysowałam i kolorowałam obrazki, a brat wymyślił, żeby jeden z krasnoludków był ciemnoskóry – wyjaśniła ośmioletnia dziewczynka.
Według Marka Taczyńskiego, dyrektora rypińskiej biblioteki spotkania autorskie i konkursy pisarskie pomagają rozwojowi czytelnictwa.
– Bezpośredni kontakt z twórcami, którzy mają możliwość opowiedzenia o swojej pracy sprzyja zainteresowaniu literaturą. Staramy się te imprezy adresować nie tylko do dorosłych, dbamy również o ofertę dla dzieci, dzięki czemu mamy nadzieję wyrobić u nich nawyk czytania. Maj to miesiąc wyjątkowy dla książek, dla bibliotek, dla czytelnictwa, a związku ze zbliżającym się Dniem Dziecka postanowiliśmy zorganizować spotkanie z pisarzem, który w Polsce jest popularnym i uznanym autorem książek dla dzieci. Przy okazji nagrodziliśmy zwycięzców naszego konkursie na bajkę rodzinną – powiedział szef książnicy.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie