
O tym jak przygotować dzieci do Bożego Narodzenia, co kupić pod choinkę i czy warto angażować milusińskich w przygotowanie paczek dla potrzebujących oraz samych świąt rozmawiamy z psycholożką Danutą Tyburską
– Rozpoczął się adwent, czy warto kupować dziecku kalendarze ze słodyczami, a może uczyć je wyrzeczeń, odmawiania sobie czegoś?
– Kalendarz to jedynie narzędzie, które pomaga w nauce cierpliwości poprzez oczekiwanie na nadchodzące święta Bożego Narodzenia. Tutaj nie działa zasada click-click, sprawiająca, że za chceniem pojawia się natychmiast spełnienie. By radość z prezentów, ale i samego przeżywania świąt w gronie rodzinnym, miała znaczenie, warto jest ponieść pewną cenę. Wyrzeczenia są ważne i powinny być adekwatne do wieku dziecka. One kształtują charakter już od najmłodszych lat.
– W ostatnich latach w sklepach już w listopadzie pojawiają się ozdoby świąteczne, a zabawki są eksponowane tak, by kusić zwłaszcza dzieci. Jak tłumaczyć naszym pociechom, że to chwyt marketingowy, a w Bożym Narodzeniu chodzi o coś całkiem innego?
– Przede wszystkim trzeba z dzieckiem o tym rozmawiać i wyjaśniać, o co tak naprawdę chodzi w przeżywaniu świąt. Co do samych prezentów, spróbujmy nakierować pociechę na przyszły prezent, zgodny z jego zainteresowaniami czy predyspozycjami. Chodzi tutaj o naukę dokonywania wyborów w morzu marketingowych pokus.
– Jak należy wybierać dziecku prezent pod choinkę? Czym powinniśmy się?
– My, jako rodzice, sami nie możemy ulegać pokusie akceptacji każdego wybranego przez dziecko prezentu, by rekompensować sobie w ten sposób własne deficyty z dzieciństwa albo notoryczny brak czasu. Kupując dzieciom prezenty dorośli często sami sobie kupują lepsze samopoczucie. Nie zawsze przynosi to dobre skutki dla najmłodszych.
– Coraz częściej kupuje się dzieciom bardzo drogie prezenty i pod choinką znajdują się elektroniczne nowości, firmowe drogie zabawki. Jak takie działanie ze strony dorosłych wpływa na pociechy?
– Tak, jak powiedziałam wcześniej: notoryczne uleganie oczekiwaniom dziecka często sprawia, że w dorosłym życiu taki człowiek staje się roszczeniowy wobec otoczenia. Skoro dotąd to, co chciał otrzymywał, dlaczego w dorosłym życiu ma się to zmienić? Stąd niedaleko już do wszelkich zaburzeń emocjonalnych, a nawet depresji.
– Jeśli w naszej rodzinie kierujemy się zasadami, że cenniejszy jest prezent dany od serca, samodzielnie zrobiony, to jak wytłumaczyć, że np. sweter zrobiony ręcznie przez babcię ma większą wartość, a w zasadzie powinien ją mieć w odczuciu dziecka, niż drogie gadżety z sieciówek?
– Jeśli dziecko w relacjach rodzinnych widzi szacunek i wdzięczność za to, co płynie od nas, z pewnością to doceni. To wartości, jakie funkcjonują w rodzinie odzwierciedlają oczekiwania dziecka. Trudno oczekiwać w rodzinie o preferencjach materialnych, by nagle w święta Bożego Narodzenia pojawiła się afirmacja innych wartości.
– Czy warto angażować dzieci w przygotowywanie paczek dla potrzebujących?
– Oczywiście, że tak. Nauczanie dziecka umiejętności dzielenia się z innymi pobudza w nim wrażliwość i empatię. To cechy bezcenne w społeczeństwie.
– A co daje dziecku wspólne przygotowywanie wystroju domu, porządki w domu, przygotowywanie potraw wigilijnych?
– Przede wszystkim daje poczucie wspólnoty, przynależności do rodziny, pomaga w budowaniu relacji. Z drugiej strony to naturalne przekazywanie tradycji, by dalsze pokolenia mogły ją szanować i pielęgnować.
– Od jakiego wieku możemy wprowadzać te zasady, o których rozmawiałyśmy?
– Sądzę, że już od drugiego roku życia dziecko może uczestniczyć sukcesywnie w tych wydarzeniach. W każdym razie to dobry moment, by zacząć tłumaczyć dziecku dlaczego święta Bożego Narodzenia są dla nas tak cudowne i ważne.
(nał)
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie