Reklama

W szkołach gminy Rypin będzie ciepło

Tygodnik CRY
29/09/2022 12:21

– Zrobimy wszystko, żeby dzieci nie uczyły się zdalnie tej zimy – mówi wójt gminy Rypin Janusz Tyburski.

Jesteśmy na progu sezonu grzewczego. Dotąd, gdy temperatura spadała w ciągu trzech nocy poniżej 10 stopni Celsjusza, uruchamiano ogrzewanie w blokach. Właściciele budynków jednorodzinnych podłączeni do systemu mogli to zrobić wcześniej lub później, podobnie jak ci, którzy ogrzewają swoje domy za pomocą paliw stałych, oleju, gazu czy elektryczności. Jak poradzimy sobie z nadciągającymi chłodami, nie wiemy. Na składach węgla nie ma, ten oferowany w internecie jest bardzo drogi i nie ma pewności co do jego jakości oraz do tego, czy w ogóle do nas dojedzie.

Zostały odnotowane już pierwsze oszustwa, gdzie złodzieje sprzedawali opał, po czym go nie dostarczali. Również mocno podrożały inne paliwa, takie jak pellet, gaz, olej opałowy oraz energia elektryczna, której cena ma znacznie wzrosnąć, jeśli zużyjemy ponad 2 000 kilowatogodzin rocznie, a w przypadku rolników i rodzin z co najmniej trójką dzieci lub z osobami niepełnosprawnymi do 2 600 kwH.

Na terenach wiejskich mieszka wielu seniorów, często samotnych z krusowskimi emeryturami, więc bardzo niskimi. Może ich być nie stać na kupno opału, a wobec pomysłu wzrostu cen energii ponad ustalone z góry zużycie nie będą mogli dogrzewać się piecykami elektrycznymi, bo za rok dopłata do energii może być dla nich szokująca. Na tym pomyśle najwięcej zyskają single często udający się w delegację oraz najbogatsi, którzy wyjeżdżają zimą do ciepłych krajów.

Problem z ogrzania budynków mogą mieć też samorządy. Dotąd nie było z tym większych kłopotów. Ogłaszano przetarg, wybierano najkorzystniejszą ofertę, a cena paliw wahała się najwyżej o kilkanaście procent, więc z góry można było przewidzieć jaką kwotę z budżetu danej gminy należy na opał przeznaczyć. W tym roku nic nie wiadomo.

Zapytaliśmy wójta Janusza Tyburskiego o to, co samorząd gminy Rypin planuje w związku z zaistniałą sytuacją.

– Mamy do ogrzania 6 szkół podstawowych, 16 świetlic wiejskich, w tym remizy strażackie, pałac w Sadłowie i bazę magazynowo-warsztatową w Głowińsku, w której pracuje około 20 osób. Dotąd ogłosiliśmy jeden przetarg na dostawę miału, ale go unieważniliśmy z tego względu, że jedyna propozycja, którą otrzymaliśmy, opiewała na 3 600 złotych za tonę tego paliwa. Rok temu płaciliśmy niecałe 400 złotych za miał. Ta cena była wyższa od rynkowej, więc zrozumiałe, że nie skorzystaliśmy z oferty. Obecnie jest ogłoszony drugi przetarg, w którym chcemy kupić miał, węgiel, pellet, olej opałowego i ekogroszek – wylicza wójt Tyburski.

Ponad 10 lat temu gmina zrezygnowała z ogrzewania olejem opałowym pałacu w Sadłowie i szkoły w Borzyminie. Ekonomiczniejsze okazało się używanie paliwa stałego. Obecnie w obu placówkach przywrócono ogrzewanie olejem.

– Zbiorniki są, piece są sprawne, sprawdził to konserwator. W sytuacji, gdy mamy problemy z zakupem paliwa stałego, przeszliśmy na olej, który jest dostępny, więc mamy pewność, że go nabędziemy. Czy to finansowo będzie korzystna zmiana, nikt obecnie nie jest w stanie powiedzieć – tłumaczy wójt.

Gmina ma zapasy opału na półtora miesiąca. Jeśli drugi przetarg nie dojdzie do skutku, wówczas samorządowcy rozważą zakup paliw z wolnej ręki. Mają też wątpliwości co do jakości surowca. W poprzednich latach, jeśli nieuczciwy dostawca przywiózł opał o zaniżonych parametrach, musiał go zabierać z powrotem.

– Będziemy za wszelką cenę ten problem rozwiązywać. W świetlicach wiejskich planujemy obniżenie temperatury i wygaszanie pieców, gdy nie są użytkowane, z wyjątkiem remiz strażackich. Remizy muszą być ogrzewane, żeby w wozach strażackich nie zamarzły płyny i nie rozładowały się akumulatory – wyjaśnia wójt Tyburski.

Urząd Gminy Rypin planuje kupić około 130 ton miału, 50 ton węgla orzechu i kostki, 20 ton ekogroszku, 40 ton pelletu i 21 tysięcy litrów oleju. W poprzednich latach bywało tak, że z pieniędzy uzyskanych z dzierżawy gruntów należących do gminy kupowano opał, który wystarczał na cały sezon. W tym roku, biorąc pod uwagę aktualne ceny rynkowe, samorząd liczy się z wydatkiem w wysokości około 840 tysięcy złotych.

– Nie mamy żadnych kredytów do spłacania i mieć nie zamierzamy, w każdym razie w najbliższym czasie. Uda nam się wyasygnować z naszych rezerw potrzebną kwotę. Również wzrost cen energii elektrycznej nie powinien mocno uderzyć w budżet gminy. W poprzednich latach zamontowaliśmy fotowoltaikę na 11 obiektach. Cieszę się, że to zrobiliśmy, tym bardziej, że dostaliśmy wsparcie na montaż fotowoltaiki w wysokości 50 procent kosztów, a teraz ona będzie nam bardzo pomagała przy rachunkach za energię. Mamy podpisaną umowę jeszcze na starych, korzystniejszych warunkach – mówi gospodarz gminy Rypin.

Wójt nie dopuszcza wysłania dzieci na zdalne nauczanie z powodu niedogrzania szkół.

– Moja żona pracuje w szkole i orientuję się jakim utrudnieniem dla nauczycieli i dla uczniów jest zdalne nauczanie. Wiem od niej, ile dzieci i młodzież na tym tracą. Szkoła to również miejsce socjalizacji, poznawania przyjaciół, nieraz na całe życie, to rozwój społeczny młodego pokolenia. Podczas nauki online nie spotykają się, nie rozmawiają twarzą w twarz, siedzą w domach przed komputerem. Taki stan rzeczy ma niekorzystny wpływ na ich psychikę, pojawia się depresja, która staje się dużym problemem wśród najmłodszych. Zrobię wszystko i ja, i państwo radni, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji – zapewnia Janusz Tyburski.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do