
1 maja kończy się okres przejściowy na zakup ziemi rolnej przez obywateli Unii Europejskiej. Czy nowelizacja ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, skutecznie ograniczy taką możliwość?
Swoje rozwiązanie, jeszcze w poprzedniej kadencji sejmu zaproponował PSL. Ustawa przygotowana przez ludowców miała wejść w życie 1 stycznia, lecz zdaniem obecnie rządzącej ekipy nie rozwiązuje ona wielu ważnych kwestii. Dlatego sejm zdecydował o przesunięciu do maja terminu jej obowiązywania. Nowe prawo ma być bardziej restrykcyjne i w znacznym stopniu ograniczyć wykup ziemi przez obcokrajowców. Zakłada bowiem, że co do zasady nabywcą ziemi rolnej będzie tylko rolnik indywidualny (takiego prawa nie będą miały spółdzielnie oraz spółki). W rozumieniu ustawy jest to osoba posiadająca kwalifikacje rolnicze, która od 5 lat mieszka na terenie gminy, gdzie dysponuje działką rolną. Jeśli do tego rolnik posiada przynajmniej 20 hektarów, to dochód z działalności rolniczej musi stanowić przynajmniej, jedną czwartą wszystkich dochodów. Dodatkowo, jeśli rolnik stanie się nabywcą nowej ziemi, będzie musiał przez okres 10 lat ją uprawiać bez możliwości sprzedaży bądź wydzierżawienia. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach, na sprzedaż zgodę wydawać będzie mógł będzie sąd. W efekcie nowe rozwiązania mają uniemożliwić spekulacje ziemią. Utrudniony zostanie zakup ziemi rolnej przez tzw. nie rolników, np. mieszkańców miast, którzy kupują ziemię w celach inwestycyjnych. Osoby takie, jedynie planując działalność rolniczą, po uzyskaniu zgody ze strony Agencji Nieruchomości Rolnych i spełnieniu kryterium, będą mogły kupić ziemie w danej gminie (przez 5 lat dodatkowo muszą w niej zamieszkać). Każda próba obejścia nowych przepisów wiązać się będzie z ryzykiem uznania przez sąd transakcji zakupu za nieważne. Wówczas ziemie przejmie Agencja Nieruchomości Rolnej, która zgodnie z projektem zapłaci wywłaszczonemu rolnikowi równowartość pieniężną. Ma to być sposób na unieważnienie zakupu ziemi przez obcokrajowców na tzw. słupy, czyli podstawionych Polaków. W skuteczność takich działań wątpi rolnik z powiatu rypińskiego, chcący zachować anonimowość. – Po pierwsze ci, co mieli i chcieli kupić polską ziemię dawno już to uczynili. Poprzedni rząd dał im sporo czasu i wiele możliwości. Wystarczy wspomnieć o wydarzeniach, jakie miały miejsca, w takich województwach jak warmińsko-mazurskie czy zachodniopomorskie. O ilu przypadkach nieprawidłowości w pozyskaniu ziemi na tych terenach byliśmy informowani przez media. Czy nowe pomysły okażą się skuteczne? Podejrzewam, że i w tej ustawie znajdą się luki do obejścia. Może proces pozyskania polskiej ziemi przez obcokrajowca będzie nieco dłuższy, ale nie niemożliwy. Mnie cieszy fakt, iż na pewno spadną ceny. Sam zamierzam dokupić pewien areał, więc może pod tym względem będzie lepiej. Nowa ustawa wprowadza również zasadę, że ziemia ma służyć przede wszystkim powiększaniu gospodarstw dla rolników. Zabronione będzie zbywanie nieruchomości rolnych prowadzące do jego podziału (z drobnymi wyjątkami np. dziedziczenie). Dlatego powierzchnia nabywanych użytków rolnych wraz z nieruchomościami rolnymi nabywcy stanowiącymi jego własność powinna być większa niż powierzchnia użytków rolnych, które pozostaną własnością zbywcy. Tym samym znaczna liczba gospodarstw rolnych może zostać wyeliminowana z obrotu. Prawo pierwokupu zyskają natomiast dzierżawcy oraz graniczący bezpośrednio z nieruchomością sąsiedzi. W dalszej kolejności prawo to będzie przysługiwać Agencji Nieruchomości Rolnej oraz jednostkom samorządu terytorialnego (np. gminom). Część pytanych rolników obawia się zbytniej ingerencji Agencji Nieruchomości Rolnej. Uważają, iż osoby pracujące w instytucji często powiązane są z rolnikami z danej okolicy. Dlatego w ocenie pytanych podejmowane decyzje nie do końca będą uczciwe. Ponadto na pięć lat zostanie zamrożona sprzedaż państwowej ziemi rolnej. Była to jedna z pierwszych decyzji nowego ministra rolnictwa. W pewnym stopniu zyska budżet kraju, bowiem opłaty za korzystanie z państwowej ziemi, systematycznie rosną. Dodatkowo państwo na nowo zacznie gromadzić w swoich zasobach ziemię rolną gdyż liczba potencjalnych kupców spełniająca nowe wymagania będzie ograniczona. W myśl nowej ustawy maksymalna powierzchnia gospodarstwa nie może przekroczyć 300 ha. Reguła ta ma wspierać małe gospodarstwa rodzinne. Może natomiast okazać się zgubna, gdyż konkurowanie na rynku europejskim z gospodarstwami znacznie większymi powierzchniowo, będzie niezwykle trudne. Dodatkowo w ostatnich latach wartość polskiej ziemi rolnej stale rosła. Czy nowa sytuacja nie spowoduje tendencji odwrotnej? Wówczas rolnicy, którzy np. zaciągnęli kredyty pod zastaw ziemi, mogą mieć poważny problem, jeżeli wartość gruntów rolnych spadnie i banki zażądają dodatkowego zabezpieczenia kredytu. Tymczasem w opinii rządzących resortem prowadzone działania mają w głównej mierze doprowadzić do ustabilizowania i uspokojenia rynku sprzedaży ziemią. Projekt jest obecnie konsultowany społecznie. Tekst i fot. Adam WojtalewiczTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie