Chcieli dobrze, wyszło jak zawsze

Starostwo Powiatowe pochwaliło się stypendiami Jana Pawła II, które zostały przyznane w roku szkolnym 2020/2021 ósemce uczniów z rypińskich szkół.

„Stypendia ufundowane są przez Radnych Rady Powiatu w Rypinie oraz z części budżetu Powiatu. Otrzymują je uczniowie, którzy osiągają wysokie wyniki w nauce i zachowaniu, jednocześnie pozostający w trudnych warunkach materialnych” – czytaliśmy w poście zamieszczonym na Facebooku starostwa, po czym zostały wymienione imiona i nazwiska beneficjentów.

Czy starostwo uzyskało zgodę rodziców tych uczniów na podanie ich personaliów w kontekście informacji o trudnych warunkach materialnych? Nie wystarczyło napisać, że stypendia dostają osoby przykładające się do nauki?

Wpis starostwa celnie skomentowała pani Agnieszka: „Czy ktoś się zastanowił, wstawiając ten post? Po co stygmatyzowanie dzieci i informacja o ich trudnej sytuacji materialnej? Zamiast radości – policzek. Myśleć trzeba trochę. Czy naprawdę nikt nie widzi niestosowności tej sytuacji? Zdjęcie radnych – dobroczyńców...”.

Dzień po wpisie pani Agnieszki starostwo się zreflektowało i na szczęście usunęło dane stypendystów.

Sama idea przyznawania stypendiów jest chwalebna. Niezrozumiałe jest łączenie osiągnięć w nauce z warunkami materialnymi. Albo przyznaje się nagrody za dobre wyniki, albo stypendium socjalne, o którym nie powinno się w ogóle informować publicznie. Uzależnienie subwencji za dobre wyniki w nauce od stanu materialnego rodziny, w której się uczeń wychowuje, budzi wśród rówieśników poczucie niesprawiedliwości.

Bo dlaczego Jaś, który ma niższą średnią od Małgosi dostał stypendium, a ona nie? Jakie czynniki to spowodowały? Wtedy wystarczy zerknąć na stronę facebookową starostwa i wszystko staje się jasne. Jaś jest biedniejszy od Małgosi, więc dlatego został nagrodzony. Nawet jeśli nie zostaną podane nazwiska stypendystów, to łatwo się domyślić dlaczego tak się stało.

(jd), fot. Starostwo Powiatowe w Rypinie