
Karol Kruszyński, dwudziestoletni podwójny motocrossowy mistrz Polski w klasie MX2, uprawia ten sport niemal od zawsze. Zaczął jako trzylatek na pojeździe dostosowanym do jego wieku i z dwoma dodatkowymi kołami, ale ze spalinowym silnikiem
W środę 19 grudnia odwiedził Zespół Szkół nr 1 w Rypinie, aby opowiedzieć o swojej pasji i drodze do sukcesów. Spotkanie prowadził Konrad Tęgowski z IIb, przewodniczący samorządu szkolnego. Zebrani w sali gimnastycznej uczniowie dowiedzieli się, ile daje radości i ile wymaga wyrzeczeń uprawianie tak trudnej i niebezpiecznej dyscypliny sportu. Pod koniec spotkania padło kilka pytań z audytorium. Licealiści chcieli wiedzieć czy się nie boi, czym się porusza na co dzień i czy dobrze się zarabia uprawiając motocross.
– Dla mnie jeżdżenie na motocyklu jest jak oddychanie. Nie myślę o strachu, to wszystko się dzieje automatycznie. Za pieniądze, które wygrałem w zeszłym sezonie, kupiłem sobie za 4 tysiące zł super samochód – Hondę Civic. – Jeśli myślicie, żeby zarabiać naprawdę dużo na sporcie, to zapomnijcie o motocrossie.
Najbardziej dociekliwy był profesor od polskiego. – Co robi mistrz w wolnym czasie, jaki teren jest lepszy - błotnisty czy piaszczysty i do jakiego wieku organizm daje radę? – zapytał.
– Nie mam wolnego czasu, chociaż dwa tygodnie temu byliśmy na pizzy. Lepszy jest piasek, w błocie znacznie ciężej się jeździ. Motocykl, który waży 110 kg, oblepiony błotem to już ze 200 kg. Na dodatek wszystko jest mokre. Mój organizm jeszcze sobie radzi – zażartował Karol. – Większość zawodników motocrossowych odchodzi na emeryturę w okolicach trzydziestki.
– Czym się zajmują sportowcy po zakończeniu kariery? – dopytywał nauczyciel.
– Wszystko zależy od tego jaki się ma pomysł na siebie. Im większe są osiągnięcia w karierze sportowej tym więcej otwiera się możliwości. Niektórzy zostają trenerami, inni działają w związkach motorowych – wyjaśnił mistrz.
O Karolu Kruszyńskim dużo powiedział nam Jakub Konieczka, specjalista ds. marketingu, który towarzyszył zawodnikowi w spotkaniu.
– Chłopaka pasją do motocrossu zaraził jego tata Sławomir Kruszyński, jeden z pionierów tego sportu w Polsce. Obecnie Karol jest zawodnikiem racing.team w Rypinie. Niebawem wyjeżdża na dwa miesiące do Hiszpanii i Holandii, by przygotować się do mistrzostw Europy. Około 250 dni w roku jest w rozjazdach, pozostałe 100 to intensywny trening. Musi być dobrze wygimnastykowany, rozciągnięty. Chodzi na siłownię, na basen, jeździ na rowerze. Trzeba mieć dużo siły, żeby utrzymać motor w trudnych warunkach. Karol to tytan pracy świadomy swoich celów. W tym roku, dzień po złamaniu kości strzałkowej, wystartował w kolejnym wyścigu, by nie stracić szansy na mistrzostwo Polski. Jest dobrym ambasadorem tej dyscypliny, robi to co kocha, nie dla pieniędzy.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie