Reklama

Kosztowne gapiostwo

Tygodnik CRY
14/09/2017 12:26

W sobotę seniorzy Lecha mieli zmierzyć się na wyjeździe z Notecianką Pakość. Piłkarze dotarli nawet na miejsce, ale okazało się, że nie zabrali ze sobą badań lekarskich. Klub czeka na decyzję komisji dyscyplinarnej, a sytuację wyjaśnia członek zarządu Bartosz Sobierajski

– Jak to się stało, że zaprawiony w bojach klub zapomina o tak ważnej rzeczy jak badania lekarskie?  

– Nie chcę nas usprawiedliwiać, oczywiście popełniliśmy błąd i kibice mogą być rozczarowani. To gapiostwo wynika z faktu, że w klubie brakuje kierownika. Niestety, ale nie możemy znaleźć nikogo, kto chciałby podjąć się tej funkcji. Po weekendzie posypały się na nas gromy. Wiem, że krytyka jest w tym przypadku zasłużona, ale zwyczajnie potrzebujemy ludzi do pomocy. Trochę nas to boli, że zainteresowanie Lechem wzrasta tylko wtedy, gdy stanie się coś złego. Wracając do pytania, badanie lekarskie miał zabrać trener, niestety zapomniał, ale jest tylko człowiekiem, pomylił się. Proszę wziąć pod uwagę, że ma szereg obowiązków, które wypełnia bardzo dobrze. Do tego doszła Agra, która spowodowała, że przed wyjazdem na mecz panowało dużo zamieszanie. We wtorek mieliśmy spotkanie, na którym wyjaśniliśmy pewne kwestie i taka sytuacja już się nie powtórzy. 

– Nie było szansy na rozegranie meczu z Notecianką?

– Była i robiliśmy wszystko, żeby piłkarze wyszli na boisko. Gdy tylko trener zorientował się, że zapomniał badań, został wysłany samochód z Rypina, które te badania dowiózł. Trener Paczkowski i kapitan byli u sędziego i wyjaśnili, jak wygląda sytuacja. Mogli nawet pokazać na wideorozmowie, że te badania posiadamy i dotrą na stadion. Sędzia przedłużył oczekiwanie do 45. minut, po czym zagwizdał po raz trzeci. Samochód był cztery minuty później. Arbiter wpisał do protokołu, że karty zostały dowiezione, ale nie zmieściliśmy się w czasie. W czwartek jest posiedzenie komisji dyscyplinarnej, wtedy zapadnie decyzja. 

– Funkcja kierownika drużyny jest wyłącznie społeczna? 

– Nie, proponujemy pewne wynagrodzenie, choć oczywiście jest ono niewielkie. Mamy nadzieję, że znajdzie się miłośnik Lecha, któremu zależy na byciu z drużyną i pomaganiu w odnoszeniu sukcesów. Taka osoba, która działa przy zespole, jest nam bardzo potrzebna. 

Rozmawiał i fot.
Tomasz Błaszkiewicz

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do