Reklama

Lech Rypin przegrywa w derbach

Tygodnik CRY
03/10/2018 11:58

Powrót na główną płytę nie pomógł Lechowi w derbowym starciu ze Spartą Brodnica. W słynnych derbach regionu górą byli goście, a nasi zawodnicy odnieśli trzecią porażkę z rzędu

Lech Rypin nie ma ostatnio zbyt dobrej passy. Ostatnie ligowe zwycięstwo podopieczni trenera Tomasza Paczkowskiego odnieśli 8. września w wyjazdowym meczu z Polonią Bydgoszcz. Ich sobotni przeciwnicy w trzech ostatnich spotkaniach zdobyli 6 punktów i póki co mocno trzymają się w czubie tabeli.

Chyba najważniejszą informacją przed tym spotkaniem była ta oddaniu do użytku głównej płyty boiska. Przez kilka miesięcy, ze względu na remont bieżni, miejscowi byli zmuszeni podejmować swoich przeciwników na bocznym boisku, któremu bliżej do pastwiska niż w miarę poważnego obiektu do gry w piłkę. Niestety, to by było tyle jeśli chodzi o pozytywne informacje z obozu gospodarzy. W dalszym ciągu bowiem z kontuzją zmaga się podstawowy golkiper zielono-żółto-niebieskich Daniel Osiecki. Ponadto w derbowym spotkaniu nie mógł wystąpić także Baranowski, który jest pewnym punktem rypińskiej defensywy, a ta w początkowej fazie sobotniego meczu wyglądała bardzo źle. Już w 6. minucie gości na prowadzenie wyprowadził Jakub Panek. Lech nie zdążył się otrząsnąć po tej bramce, a 10. minut później było już 0:2, kiedy drzemkę obrońców wykorzystał Oskar Brzuszczak, przebojowo przedzierając się środkiem boiska i plasowanym strzałem pokonując Piotra Orendowskiego, który mógł chyba zrobić więcej w tej sytuacji.

Lech po tych dwóch strzałach otrząsnął się i stopniowo próbował coraz mocniej naciskać rywala. W 29. minucie po dograniu Lewandowskiego z rzutu rożnego bramkę zdobył Radosław Fodrowski. Kilka minut później mogło być już 2:2, ale silny strzał odbił się tylko od poprzeczki, a dobitkę Moszczyńskiego wybronił bramkarz. W pierwszej połowie Sparta była częściej przy piłce i kontrolowała grę.

O drugiej połowie za wiele nie da się napisać. Lech był agresywniejszy, ale goście mądrze się bronili i nie zamierzali roztrwonić jednobramkowej przewagi. Z ciekawszych zdarzeń należy odnotować strzał zza pola karnego Fodrowskiego ok. 60. minuty, który jednak poleciał nad poprzeczką. Wspomnieć należy też o sytuacji z ostatniego kwadransa, kiedy po faulu w polu karnym Sparty nasi zawodnicy domagali się rzutu karnego. Sędzia jednak pozostał niewzruszony, a kilkanaście minut później zakończył zawody. Czwarta porażka w sezonie (a trzecia ligowa z rzędu) stała się faktem.

Lech z dorobkiem 11. punktów zajmuje obecnie 13. miejsce i ma tylko punkt przewagi nad Polonią Bydgoszcz i Włocłavią Włocławek. W przyszłym tygodniu podopiecznych trenera Paczkowskiego teoretycznie czeka kolejne niełatwe zadanie. Nasza ekipa udaje się bowiem na wyjazdowy mecz z Notecianką Pakość, która obecnie zajmuje 4. miejsce w tabeli.
 

Tekst i fot. (LB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do