Reklama

Uchodźcy są wyzwaniem dla całej Europy

Tygodnik CRY
15/10/2015 12:28

W rozmowie z naszym tygodnikiem radca Ministerstwa Obrony Narodowej, gen. dyw. w stanie spoczynku prof. dr hab. Bogusław Pacek mówi o problemie uchodźców, krokach, które należy podjąć w walce z Państwem Islamskim oraz gwarancjach polskiego bezpieczeństwa

– Gratuluję niedawnego wyróżnienia „Homo Popularis”, które otrzymał Pan głosami mieszkańców Pomorza. W czasie pracy zawodowej został Pan uhonorowany wieloma ważnymi odznaczeniami i orderami. Jak odbiera Pan wyróżnienie przyznane tym razem głosami społeczeństwa?

– To prawda, że było mi dane otrzymać z rąk prezydentów Polski, ale i Francji ordery i medale, które są dla mnie istotne, bo związane są z ważnymi dla mnie działaniami i przeżyciami. Ale te, które traktuję w sposób szczególny, i które są szczególnie bliskie mojemu sercu, to tytuły: „Honorowy Obywatel Rypina” i  „Homo Popularis” ziemi pomorskiej.

Pierwszy, bo to właśnie Rypin, rypińskie szkoły, Dom Kultury i kościół św. Trójcy, poza rodziną, ukształtowały mnie w największym stopniu. Wszędzie, gdzie jestem, mówię o Rypinie, na bieżąco interesuję się każdą zmianą, kibicuję rypińskim władzom. Lubię tu przyjeżdżać.

Zaś „Homo Popularis”, nadany tak naprawdę przez mieszkańców Pomorza, bo to czytelnicy lokalnego tygodnika, słuchacze Radia Plus i telewidzowie telewizji gdańskiej głosowali na mnie, ze względów oczywistych jest powodem do dużej satysfakcji. Z Gdańskiem związany jestem od czasu studiów, tam też pracowałem, a potem zacząłem zawodową służbę wojskową. Głos społeczeństwa jest dla mnie bardzo ważny.

– Małe ojczyzny mają jeszcze przyszłość w dobie globalizacji? 

– Trochę się zagubiliśmy w tej globalizacji. To co najpiękniejsze i najważniejsze, to właśnie nasze małe ojczyzny, nasze rodziny, nasze miasta i wioski. Teraz zajmuję się w dużym stopniu bezpieczeństwem na poziomie lokalnym. Jestem prezesem Federacji Organizacji Proobronnych. Konsoliduję organizacje paramilitarne i klasy mundurowe. Głównym celem federacji jest udział społeczeństwa w zapewnieniu bezpieczeństwa na poziomie powiatu i gminy. Każdy z nas ma tylko jedno życie i to co nas otacza, warunki w jakich żyjemy, włącznie z bezpieczeństwem, jest najważniejsze. Liczę na włączenie się do federacji także rypinian.

– Ostatnio palącym problemem nie tylko Polski, ale i całego świata, stali się uchodźcy, przybywający głównie z Syrii. Jak Polska powinna się zachować w tej kwestii? 

– Sprawa uchodźców to duże wyzwanie dla całej Europy, nie tylko dla Polski. Pomóc zdecydowanie trzeba, jest pytanie tylko, w jaki sposób. Miałem okazję zetknąć się z afrykańskimi uchodźcami, gdy byłem zastępcą dowódcy operacji Unii Europejskiej w Czadzie. To nie są proste sprawy.

Z jednej strony, jako członek Unii Europejskiej musimy być solidarni z Niemcami i innymi państwami i teraz przyjąć uzgodnioną liczbę uchodźców. Z drugiej zaś trzeba się liczyć, że konflikty militarne, a i dramatycznie niski poziom życia mogą powodować w przyszłości chęć poszukiwania lepszego życia w Europie przez znacznie większą liczbę uchodźców niż obecnie. Polska musi podejmować wyprzedzające działania w tym zakresie, ale nie samodzielnie, a w ramach Unii Europejskiej. Trzeba też zacząć współpracować z mniej popularnymi u nas organizacjami, które są aktywne na tych kontynentach i w tych krajach, z których pochodzą uchodźcy.

– Nie ma Pan wrażenia, że strach całkiem sporej grupy naszego społeczeństwa wynika często z niewiedzy i wygłaszania opinii w oparciu wyłącznie o przekaz medialny? W końcu grupa, która poznała specyfikę świata wschodniego, stanowi prawdopodobnie mniejszość. W związku z tym, czy przeciętny obywatel naszego kraju ma się czego obawiać?  

– Polacy obawiają się tych zagrożeń, o których słyszą każdego dnia z mediów. Boją się terroryzmu i pewnie obawiają też konsekwencji działań tzw. Państwa Islamskiego, co zrozumiałe w świetle wydarzeń, które obserwujemy wszyscy. Żyjemy w Europie bez granic, więc i zagrożenia przenikają swobodnie pomiędzy państwami. W Polsce żyją dziesiątki tysięcy obcokrajowców z całego świata nie powodując żadnych dramatów.

Nie wolno się ich bać, ale to oczywiste, że lepiej dmuchać na zimne, niż się poparzyć. Stąd konieczność podejmowania wzmożonych działań przez odpowiednie służby, odpowiedzialne za wykrywanie zagrożeń i bezpieczeństwo państwa. Trzeba też wraz z innymi państwami UE przewidywać na przyszłość scenariusze dalszego dużego zainteresowania osiedlaniem się uchodźców w Europie.

– W jaki sposób należy walczyć z Państwem Islamskim? Kilkanaście lat temu George Bush wypowiedział  wojnę Al Kaidzie, natomiast wciąż jest krytykowany za konflikt zbrojny w Iraku.  

– Dzisiaj przede wszystkim jest jasne, że Państwo Islamskie jest poważnym zagrożeniem już nie tylko na terenie Syrii i Iraku. Więc potrzeba podejmowania zdecydowanych działań wobec niego jest oczywista. Walka z nim wymaga przede wszystkim pewnych uzgodnień w gronie państw, które już ją podjęły. Rozbieżność interesów głównych aktorów występujących na scenie kryzysu w Syrii i w Iraku pokazuje, że aby mówić o „okiełznaniu” tzw. Państwa Islamskiego, trzeba działać razem i w imię wspólnego celu, a nie próbować „ugrać swoje”. Rosja atakując Państwo Islamskie pokazuje od początku, że jednocześnie wspierając reżim Asada i walcząc też z jego opozycją wspieraną przez USA, robi tyle samo dobrego, co i złego.

Nie mam gotowej odpowiedzi, jak walczyć z Państwem Islamskim. To ogromne wyzwanie. Wiem, że w tej walce powinny być solidarne wszystkie państwa Zachodu i nie tylko.

– Czy problem uchodźców nie zepchnie na drugi plan konfliktu na Ukrainie? 

Dziś sytuacja na Ukrainie wyraźnie schodzi na plan drugi. Zachód bardziej obawia się zagrożeń związanych z Państwem Islamskim i uchodźcami. Widać wyraźnie, że Rosja robi dużo, aby mieć pełną swobodę w realizacji swoich planów wobec Ukrainy. Ale według mnie, włączenie Ukrainy w strefę rosyjskich wpływów nie będzie takie proste. Jestem doradcą NATO ds. reformy systemu edukacji wojskowej Ukrainy i często rozmawiam z Ukraińcami. To już nie ta sama Ukraina i nie ci sami Ukraińcy co kilka lat temu. Dużo zależy też od konsekwencji Zachodu i od utrzymania sankcji ekonomicznych wobec Rosji. Te działania, które prowadzi Rosja, powodują niepokój, a nawet obawy, ale są bardzo kosztowne i wyniszczają w szybkim tempie przede wszystkim Rosję.

– Idąc dalej, jak Pan odczytuje zachowanie Władimira Putina, którego wojska wkroczyły na teren Syrii? Chce wrócić na światowe salony? 

– Prezydent Putin w Syrii realizuje wiele celów wpisanych w strategię Rosji. Chce utrzymać reżim Asada, bo to gwarantuje utrzymanie silnej pozycji Rosji w tym ważnym regionie świata. Jednocześnie nadal prowadzi politykę zastraszania wobec Zachodu. To wyraźna próba powrotu Rosji do grupy najistotniejszych państw na świecie. Jak nie można przy pomocy gospodarki to dobre, jak widać, i działania militarne. Rosja stopniowo schodzi z miejsca jednego z liderów świata i staje się mocarstwem regionalnym. Poza wciąż silną pozycją USA rośnie potęga Chin, Brazylii, Pakistanu, Indii.

– Czy dalsza integracja z Unią Europejska jest gwarantem naszego bezpieczeństwa? Pytam w kontekście także problemów gospodarczych niektórych krajów np. Hiszpanii, Grecji, a także niepewności Wielkiej Brytanii, której premier David Cameron otwarcie mówi, że dalsza, pogłębiona integracja z UE jest wykluczona.

– Gwarantem naszego bezpieczeństwa powinien być przede wszystkim własny potencjał obronny. Wciąż go rozbudowujemy i doskonalimy. W tym zakresie jest pełna zgoda wszystkich opcji. Drugim ważnym filarem jest NATO. Dzisiaj jednak trzeba dostrzegać, że coraz bardziej liczą się argumenty ekonomiczne, a nie tylko militarne. Szczególnie istotna jest energetyka. Stąd kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Polski ma też Unia Europejska. Od jej solidarności i konsekwencji zależy wiele, co widać po zachowaniu Rosji, która bardziej reaguje na sankcje ekonomiczne niż obawia się działań wojskowych.

Niestety, niektóre zachowania, co prawda nielicznych państw UE, budzą niepokój. To samo dotyczy zresztą NATO w kontekście wypełniania uzgodnienia, że wszyscy członkowie będą wydawać na obronność co najmniej 2 proc. PKB. Jednak nie ma co dramatyzować. Jak na razie nie ma lepszej unii gospodarczej niż Unia Europejska i lepszego paktu obronnego niż NATO.

 

Rozmawiał

Tomasz Błaszkiewicz

Fot. archiwum

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do