
5 października ogłoszona została upadłość rypińskiej mleczarni. Syndykiem został Sylwester Zięciak, wcześniej sprawujący nadzór nad czynnościami podejmowanymi przez pracowników ROTR w trakcie oczekiwania na wyrok sądu w sprawie ewentualnej restrukturyzacji
W poniedziałek 11 lutego odbyło się spotkanie syndyka z przedstawicielami rady nadzorczej ROTR-u, na którym Sylwester Zięciak przedstawił aktualny stan prac nad przygotowaniami spółdzielni do wystawienia na licytację. Rolnicy kierowani lokalnym patriotyzmem pragną, by przedsiębiorstwo nadal przerabiało mleko, nawet pod innym szyldem. Oczekują również odzyskania niewypłaconych pieniędzy za dostarczony w ubiegłym roku surowiec.
– Spółdzielnia została wyceniona na niecałe 80 mln. zł. Aby nie obniżać jej wartości, zwróciłem się do sędziego komisarza o zgodę na wznowienie produkcji. Otrzymałem ją i dzięki temu zakład może świadczyć usługi dla podmiotów zewnętrznych do 3 marca. Wystąpiłem o jej przedłużenie, tak żeby w trakcie planowanego przetargu przedsiębiorstwo było w ruchu. Poza tym zarobione w ten sposób pieniądze pokrywają w znacznej części jego bieżące utrzymanie. Musi pracować kotłownia, oczyszczalnia ścieków, trzeba płacić za energię elektryczną. Wynagrodzenia pracowników będących w okresie wypowiedzenia pokrywa Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Znaczna kwota jest jeszcze u rolników, którzy otrzymali zaliczki na poczet przyszłych dostaw mleka. Są zobowiązani do ich zwrotu. Rozmawiam z każdym indywidualnie i jeśli okoliczności tego wymagają, jest możliwość rozłożenia spłaty na raty, lecz nie dłużej niż na rok – poinformował nas o sytuacji w mleczarni syndyk Sylwester Zięciak.
Obecnie w spółdzielni działa niecała setka pracowników na umowę-zlecenie. Produkcją i rozmowami z kontrahentami zajmuje się ostatni prezes ROTR-u Jacek Smoliński.
– Obecnie wędzimy sery, robimy masło. Za chwilę będziemy suszyć mleko w proszkowni. Staramy się powiększyć zakres usług, ale ogranicza nas niemożność podpisania umowy na dłuższy okres i podważone zaufanie do firmy. Zleceniodawcy są zadowoleni z jakości produktów, które od nas wychodzą. Kolejne rozmowy trwają – mówi Jacek Smoliński.
Pierwszy przetarg na sprzedaż mleczarni planowany jest na kwiecień, jeśli nie pojawią się niespodziewane przeszkody. Lista wierzycieli jest jeszcze otwarta. Do prokuratury wpłynęło co najmniej osiem zawiadomień zbiorowych i indywidualnych w sprawie niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień przez zarządzających ROTR-em. Pokrzywdzeni nie wiedzą na jakim etapie jest śledztwo.
Rolnicy są wdzięczni syndykowi, że nie rozparcelował majątku mleczarni, dba o nią, chociażby przez uruchomienie produkcji i planuje sprzedać ją w całości. Daje to szansę producentom na chociażby częściowe odzyskanie pieniędzy za dostarczone mleko.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Najlepsza data to 1 kwietnia w prima aprylis
Porażka i wstyd.
A Smolinskiego z jakiej racji tam zostawili?? To juz nie ma uczciwszych i madrzejszych zarzadzajacych? Oszust nadal pieniadze pobiera, pieniadze rolnikow!
Smoliński zna się nam tym co teraz robi i dobrze jest jak jest, że trzyma to w całości. Szkoda, że są tacy co chcieliby, żeby zakład był sprzedany po cenie złomu. Na złom to tylko dyrekcja.
Smoliński kazał krowy doić i się nie martwić. Widać fachowe podejście Prezesa. Nie tylko wydoił krowy dosłownie, ale też samych rolników. Udziały i zaległe wypłaty za mleko przepadły. Syndyk będzie siedział że swoją świtą dopuki nie wydoi reszty.
Mylisz Pan Prezesów. Doić krowy i się nie martwić to kazał poprzedni, Pan T.
Pana t to powinni wsadzić na przymusowe roboty . Złodziej i tyle . Teraz głupiego udaje , chory to on jest ale na pieniądze .
To rzadkość, że syndyk prowadzi przedsiębiorstwo i stara się ochronić zakład przed degradacją. Oby tak dalej. Tylko takie działania dają nadzieję na spłatę długu powstałego przed upadłością i dalsze działanie przedsiębiorstwa. Trzymam kciuki, żeby syndykowi i wszystkim zaangażowanym w sprawę Rotra się udało!!!