
Z jednej strony piłkarze Lecha Rypin przerwali passę porażek, a więc jest pewien pozytyw z meczu ostatniej kolejki rundy jesiennej w IV lidze. Z drugiej jednak prowadzili niemal przez 90 minut, grając ponad godzinę w przewadze, a i tak nie potrafili dowieźć wygranej... To nie będzie spokojna przerwa zimowa w Rypinie
Od pewnego czasu przychodzi nam pisać, niestety, wyłącznie o słabej postawie Lecha. Seria sześciu porażek z rzędu zepchnęła nasz zespół w dolne rejony tabeli, tuż nad strefę spadkową, a zależnie od rozstrzygnięć na koniec sezonu możliwe, że nawet na miejsce zagrożone degradacją. Jako, że taka sytuacja klubowi z podobnymi tradycjami co Lech nie przystoi, od kilku tygodni odbieramy telefony i maila od zaniepokojonych kibiców, z prośbami o interwencję. Jak już pisaliśmy, na analizy przyjdzie czas, dzisiaj jeszcze o zakończeniu rundy.
W ostatnim meczu Lech podejmował Łokietek Brześć Kujawski, jedną z pozytywnie zaskakujących w tym sezonie drużyn. Jako, że Łokietek punktuje głównie na swoim boisku (8 wygranych i 1 remis w Brześciu przy 3 remisach i 5 porażkach na wyjazdach), szansa na przełamanie wydawała się spora. I gdy już w 40. sekundzie rozpoczętego meczu Lech strzelił bramkę za sprawą Chruścickiego, było 1:0 i wydawało się, że klątwa musi się skończyć. Na dodatek goście w 27. minucie dostali czerwoną kartkę, a więc Lech grał o jednego piłkarze więcej przez ponad godzinę.
– Nie wykorzystujemy kilku dobrych sytuacji do podwyższenia wyniku. Wydawałoby się, że mamy już piłkę w siatce, tak wszyscy stwierdzili, ale sędzia niestety kontynuował grę. 88. minuta przyniosła nam straconą bramkę. Kończymy remisem, ale wiemy, że ten wynik powinien być zupełnie inny... – komentuje na swoim Facebooku rypiński klub.
O tej sytuacji niestety trzeba powiedzieć, że Lech bardziej stracił 2 punkty niż 1 zyskał, ale z drugiej strony przynajmniej nie było siódmej porażki z rzędu. 15 punktów, 15. miejsce (czwarte od końca) i zaledwie trzy punkty więcej od przedostatniego Tarpana Mrocza pokazują, że wiosna musi być lepsza, bo może dojść do katastrofy.
– Witam. Prosiłbym jako jeden z kibiców o zajęcie się tematem Lecha rypin. Najgorsze wyniki od lat, widmo spadku z IV ligi do ligi okręgowej. Zarząd milczy, trener pozostaje bez zmian, dotacje bardzo wysokie, kibice na social media nie są informowani na to, co się dzieje i jakie mają plany na wyjście z kryzysu włodarze. Mieszkaniec jako podatnik i kibic ma prawo wiedzieć. Burmistrz i miasto powinno zainteresować się tematem, przez podejście władz już tylko garstka ludzi chodzi na mecze i stadion pięknie wyremontowany nie jest w pełni wykorzystany. Liczę że zajmiecie się państwo tym tematem. Pozdrawiam – napisał do naszej redakcji kibic Lecha, którego danych nie ujawniamy, ale którego prośbę, jak i innych, spełnimy.
Na analizy i pytania z naszej strony oraz miejmy nadzieję odpowiedzi klubu przyjdzie czas. Przerwa zimowa jest długa, potrwa do marca i to akurat dobra wiadomość, bo jest czas na działania naprawcze.
(ak), fot. archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie