Jak Grot oddał pierwsze zwycięstwo Wichrowi [zdjęcia]

Pięć miesięcy czekali na ligowe zwycięstwo piłkarze Wichra Wielgie. Po dramatycznym meczu udało im się odczarować fatalną passę i pokonać na własnym boisku Grot Kowalki 4:3. Nasz zespół poniósł tym samym czwartą porażkę w sezonie.

Żeby znaleźć ostatnie zwycięstwo Wichra w A-klasie, trzeba się cofnąć do poprzedniego sezonu. Wówczas, już w grupie mistrzowskiej, Wicher Wielgie ograł u siebie 4:3 GKS Fabianki. Było to dokładnie 29 maja br. Od tego czasu ten zespół nie potrafił wygrać w pięciu meczach poprzednich rozgrywek i w aż jedenastu potyczkach bieżącego sezonu. Parę razy byli blisko, ale jednak do minionej niedzieli w 11 spotkaniach tylko dwukrotnie udało się im zremisować, pozostałe mecze kończyły się porażkami.

Przełamanie kiedyś musiało nastąpić i ku wielkiej radości sporej grupy kibiców miejscowych oraz rozpaczy piłkarzy z Kowalk przyszło w dwunastej kolejce. Pierwsza połowa meczu z Grotem Kowalki zakończona wynikiem 1:1 zapowiadała spore emocje. I tak istotnie było, bo nasi wcale nie zamierzali być pierwszymi pokonanymi przez Wicher.

W drugiej odsłonie to Grot pierwszy zdobył bramkę, ale niestety gospodarze wyrównali. Miny kibicom w Teodorowie zrzedły, gdy po dobrze wykonanym rzucie rożnym i strzale głową Kowalki znowu objęły, na około kwadrans przed końcem, prowadzenie – było 3:2. Jednak w ostatnich minutach miejscowi pokazali charakter, najpierw wyrównując, a potem zadając decydujący cios.

Piłkarze z Wielgiego cieszyli się co najmniej, jakby awansowali do Ekstraklasy, ale pięciomiesięczne oczekiwanie zrobiło swoje i głód wygranej był ogromny. Grot się nie popisał, oddając ligowe zwycięstwo jako pierwsza ekipa A-klasy właśnie graczom z Wielgiego. Kowalki z 18 punktami na koncie plasują się na 9. miejscu w tabeli. Grot raczej nie powalczy o awans na wiosnę, spadek też mu nie powinien grozić. Pozostaje... rywalizacja wewnętrzna ze Skrwą o to, która ekipa z powiatu rypińskiego będzie wyżej.

Tekst i fot. (ak)