Reklama

Orzeł Górskiego Andrzej Szarmach wylądował w Rypinie

Tygodnik CRY
09/05/2017 08:20

We wtorek 25 kwietnia w książnicy zapanowała piłkarska gorączka. Wszystko za sprawą legendy polskiego futbolu Andrzeja Szarmacha, który wraz z Jackiem Kurowskim odwiedził bibliotekę. Tematem spotkania była książka „Andrzej Szarmach. Diabeł nie anioł”

Wizyta popularnego gościa wpisała się w cykl pod hasłem „O sporcie w bibliotece”. Andrzej Szarmach to jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy. Jest 61-krotnym reprezentantem Polski, dwukrotnym brązowym medalistą mistrzostw świata, w RFN i Hiszpanii. W 1976 roku sięgnął po koronę króla strzelców igrzysk olimpijskich. W kadrze zdobył łącznie 32 bramki. Po zakończeniu kariery próbował swych sił w roli szkoleniowca francuskich klubów: Clermont Foot, LB Chateauroux, AS Angouleme, FC Aurillac i polskiego Zagłębia Lubin. W 2005 roku za zasługi dla futbolu został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. 

Gości powitał dyrektor książnicy Marek Taczyński, a po chwili oddał głos Jackowi Kurowskiemu, współautorowi książki, na co dzień dziennikarzowi Telewizji Polskiej. 

– Jest nam bardzo miło tu być – mówił Kurowski. – Jako mieszkaniec Świecia przejeżdżałem przez wasze miasto niejednokrotnie. Pytałem Andrzeja, czy on także kojarzy okolicę i powiedział, że oczywiście tak. Nasze spotkanie ma luźny, spokojny charakter. Mam propozycję, by w sposób absolutnie spontaniczny zadawać pytania, jeśli będzie Państwa coś interesowało. 

Publiczności nie trzeba było zachęcać do zadawania pytań. Andrzej Szarmach opowiedział o swoich początkach, kopaniu stożkowej piłki i pokątnych treningach. 

– Zacząłem od podwórkowych gier – opowiadał gość książnicy. – Szukaliśmy czegoś do kopania. Mój ojciec, pracujący w stoczni, przynosił takie odlewy kauczukowe różnego kształtu. Dziwnie się to kopało, ale motywowało nas do doskonalenia techniki. 
Słuchacze poznali cienie i blaski kariery Szarmacha, które doskonale wyciągał z piłkarza Jacek Kurowski. Orzeł Górskiego opowiedział także o swojej roli w odkryciu Erica Cantony, byłego znakomitego snajpera Manchesteru United. 

– Wziąłem go pod swoje skrzydła, wyjaśniałem, pokazywałem, instruowałem – opowiadał Andrzej Szarmach. – Chciał się uczyć. Od pierwszego dnia w Auxerre był gotowy do gry w pierwszym składzie. 

Wśród wtorkowych słuchaczy pojawił się m.in. burmistrz Paweł Grzybowski, dyrektor MOSiR-u Jan Szymański oraz spore grono radnych. 

– Niesamowicie barwna postać – przyznaje Sławomir Malinowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rypin. – Piłkarz, który był na trzech mistrzostwach, skromny, potrafił wypracować swoją przyszłość, jak trafnie zaznaczył redaktor Kurowski. Ogromny talent. Pamiętam trzecie mistrzostwa w 1982 roku. Miałem wtedy 10 lat i podziwiałem Bońka. Po spotkaniu troszkę przewartościowałem wspomnienia. Dziś spędzę jeszcze kilka godzin nad lekturą.  

I pomyśleć, że gdyby Andrzej Szarmach posłuchał rodziców, nigdy nie zaszedłby tak daleko, a jego historia nie budziłaby tylu emocji. 

– Mama mówiła, że z piłki nie da się wyżyć. Odpowiedziałem, że jeszcze będzie mnie oglądała w telewizji – wspominał z uśmiechem Andrzej Szarmach.
Jak wszyscy wiemy, słowa dotrzymał. W latach 70. był dla młodzieży tak wielkim idolem jak Lewandowski dziś. Wytrwałość i wiara we własne siły spowodowały, że popularny „Diabeł” zawojował piłkarski świat. 

Tekst i fot. (kr)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do