Pościg za pijanym kierowcą BMW

47-letni mieszkaniec Rypina nie tylko łamał przepisy ruchu drogowego, ale przede wszystkim naraził innych użytkowników szos na niebezpieczeństwo. Na szczęście nic się nikomu nie stało, lecz mężczyzna może spędzić najbliższe kilka lat za kratami.

Wszystko zaczęło się od tego, że w sobotę 23 lipca po godz.22.00 w okolicach dworca autobusowego policjanci podjęli interwencję wobec kierowcy BMW, który nie zastosował się do znaku zakazu wjazdu. Funkcjonariusze dostrzegli też, że kierujący w trakcie jazdy raczył się piwem. Mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać. Mundurowi ruszyli za nim w pościg, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

– Jak nie miał za bardzo gdzie uciekać, wjechał w zarośla i tam się zatrzymał. Gdy policjanci podeszli bliżej, zauważyli, że za kierownicą siedzi mężczyzna, który wcześniej był pasażerem, a ten który kierował samochodem, leży na tylnej kanapie. Okazało się, że już po zatrzymaniu pojazdu mężczyźni zamienili się miejscami, usiłując wprowadzić w błąd funkcjonariuszy. W trakcie kontroli ten, który faktycznie kierował autem był agresywny, wyzywał policjantów słowami wulgarnymi, nie wykonywał poleceń oraz im groził, próbując wymusić na nich zaniechanie czynności służbowych. Po zbadaniu alkomatem wyszło na jaw, że obaj mieli w organizmie po blisko 2 promile alkoholu. Zostali zatrzymani do wytrzeźwienia i wyjaśnienia – informuje asp. sztab. Dorota Rupińska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Rypinie.

Następnego dnia, w niedzielę 24 lipca 47-latek usłyszał cztery zarzuty karne, takie jak: znieważenie funkcjonariuszy, kierowanie gróźb karalnych w celu wymuszenia odstąpienia od prawnej czynności służbowej, niezatrzymanie pojazdu do kontroli oraz kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 5 lat więzienia, wysoka grzywna i wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów.

(jd), fot. ilustracyjne