Spotkanie z kandydatem na burmistrza Rypina [zdjęcia]

Kampania wyborcza jest już na finiszu. O tym, kto będzie nas reprezentował w mieście i powiecie zdecydujemy w niedzielę 7 kwietnia. Jednym z trzech kandydatów na burmistrza Rypina jest Janusz Zdunowski z Platformy Obywatelskiej.

W czwartek 4 kwietnia Janusz Zdunowski rozdawał ulotki ze swoim programem m.in. przy rondzie Solidarności, a potem spotkał się z wyborcami w Tinie. Przez pewien czas towarzyszył kandydatowi Tomasz Szymański – wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, który uważa, że Janusz Zdunowski spowoduje, że Rypin stanie się znacznie lepszym miejscem do życia, szczególnie dla młodych ludzi.

- Janusz jest bezkompromisowy, konsekwentnie dąży do obranego celu, a jest to bardzo ważnie w przypadku niewielkich miast. Nie wchodzi w układy, nie da się kupić, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Można na nim polegać, jest prawdomówny i jeśli wygra wybory postawione sobie ambitne cele będzie realizował, jednocześnie wsłuchując się w głosy mieszkańców – powiedział nam Tomasz Szymański.

Podczas spotkania w Tinie Janusz Zdunowski omówił najważniejsze punktu swojego programu i odniósł się do niektórych przedsięwzięć obecnego burmistrza i rypińskiej rady, jedne działania chwaląc, inne kontestując.

- Chodząc po Rypinie z ulotkami mogłem się przyjrzeć miastu i jego zakątkom, które dotąd sporadycznie odwiedzałem. Myślę, że to powinno być jednym z zadań burmistrza - przejść się od czasu do czasu po ulicach i zobaczyć, gdzie brakuje lampy, gdzie kosza na śmieci, gdzie jest dziura w chodniku czy dziura w drodze i interweniować. Niektóre fragmenty Rypina są niemal wymarłe. Owszem, są sklepy, ale mają wywieszoną kartkę „wynajmę”, w pozostałych jest albo kebab, albo ciucholand, albo fryzjer i nic poza tym. Chciałbym, żeby takie prozaiczne rzeczy, jak np. remont ulicy czy chodnika nie wymagały jakiegoś poklasku, tylko były oczywistością – tłumaczył kandydat na burmistrza.

Janusz Zdunowski jest związany z Rypinem od zawsze, kocha to miasto i ze smutkiem stwierdził, że wykształcona młodzież z niego ucieka. Planuje ją zatrzymać, ale do tego potrzebne są nowe miejsca pracy spełniające jej aspiracje oraz tanie mieszkania na wynajem.

- Chciałbym w to miasto tchnąć trochę życia, ściągnąć obcy kapitał. Ludzie muszą mieć pracę za normalne pieniądze, żeby im się chciało wyjść z domu, spotkać z kolegą czy koleżanką, wypić kawę w knajpce i się pośmiać Chciałbym żeby Rypin się rozwinął, nabrał kolorytu. Jest szansa na to, aby po wyborach powołać do życia społeczną radę biznesu, do której zaprosiłem już kilka osób, również spoza Rypina. Mam zapewnienie ze strony dość dużej polskiej firmy, że jeżeli uda nam się odblokować miasto, to oni chętnie zajmą się nawet upadłą mleczarnią. Wtedy byśmy skorzystali jako mieszkańcy, pojawiłyby się nowe miejsca pracy, a duża część okolicznych rolników miałaby kontrakty na dostawy warzyw i owoców Jest to dość duży gracz na rynku, który jak najbardziej jest zainteresowany tym miejscem. Potrzebujemy też tanich mieszkań na wynajem. Byłem we Włocławku i pytałem się jak oni to zrobili, że udało się im postawić kilkanaście budynków na tani wynajem. Okazało się, że jak się chce to można, nie jest to jakiś wielki problem i Rypin też na to będzie stać, szczególnie wtedy, gdy popłyną do nas środki z Unii Europejskiej po odblokowaniu Krajowego Planu Odbudowy – wyjaśniał Janusz Zdunowski.

Kandydat PO na Burmistrza ma duże wątpliwości co do sensowności niektórych inwestycji w Rypinie albo ich niewłaściwego wykorzystania.

- Będziemy mieć fajny hotel budowany na stadionie za ogromne pieniądze. Następne ogromne pieniądze będzie kosztowało nas jego utrzymanie, ale za to mamy niesprawny most na rzece. Nie wiem dlaczego stać było magistrat na wycięcie drzew koło cmentarza ewangelickiego i zrobienie drogi do Komesu, a nie stać było go na to, żeby naprawić ten most. Co z tego że mamy po remoncie Katolik, piękny budynek, w którym oddział żłobka nie występuje, oddział przedszkolny nie występuje, ale klub „Gazety Polskiej” już tak. To po co myśmy te pieniądze wydali? Żeby był o 16 zamknięty, a później trzeba tylko go ogrzewać? Skoro się robi taką inwestycję to po to, aby ludzie mieli z niej pożytek, tak jak myśmy z Katolika korzystali będąc dzieciakami. Ten dom kultury był otwarty non stop praktycznie do późnego wieczora. Miasto ma przede wszystkim służyć mieszkańcom a nie wyłącznie wyglądać i to tylko w niektórych miejscach, choć oczywiście wygląd też jest ważny, ale wszędzie, nie tylko w wybranych lokalizacjach – podkreślał Janusz Zdunowski.

- Jest też sprawa głosu, który został zabrany mieszkańcom na sesjach rady miasta. Nie możemy dziś iść na sesję i zadać pytanie radnym czy burmistrzowi w sprawach, które nas interesują. Jeśli wygram zmniejszę też uposażenie burmistrza i diety radnych. Są obecnie zbyt wysokie, jak na tak małe miasto – dodał kandydat.

To tylko część tematów, które zostały poruszone podczas spotkania z Januszem Zdunowskim, który mówił jeszcze o budowie schroniska dla zwierząt, o sterylizacji bezdomnych psów i kotów, żeby się bez sensu nie rozmnażały, o torze gokartowym i strzelnicy, bo o potrzebie tych inwestycjach mówili mu mieszkańcy. Kandydatowi leży bardzo na sercu dobro zwierząt, wystarczy zajrzeć na jego profil na Facebooku, gdzie już od dawna zamieszcza apele o adopcję naszych braci mniejszych ze schronisk, a sam znalazł dom dla kilkudziesięciu kotów.

Pod koniec spotkania wstał jeden z uczestników i powiedział:

- Nie znałem pana, nic o panu nie wiedziałem, ale jestem pod wrażeniem. Bardzo bym chciał, żeby to właśnie pan został burmistrzem.

Tekst i fot. (ek)