
Wciąż popularną praktyką jest wypalanie terenów trawiastych i uprawnych, aby pozbyć się pozostałości uschniętej roślinności. W tego tupu bezmyślne podpalenia często zaangażowani muszą być strażacy, którzy rozkładają ręce, bo nieustannie prowadzona edukacja nie przynosi efektów
Każda prowadzona akcja niesie za sobą koszty, które ponoszą podatnicy. Warto zdawać sobie sprawę, że w tym czasie strażacy mogliby być bardziej potrzebni w innym miejscu. Tymczasem gaszą celowe podpalenia. Od stycznia strażacy z terenu sąsiedniego powiatu lipnowskiego wyjeżdżali już ponad 70 razy do wypalanych traw. Tych zdarzeń jest więcej niż w ubiegłym roku ze względu na bezdeszczową wiosnę. Również sporo pracy mają strażacy z KP PSP w Rypinie. Tylko na początku kwietnie wyjeżdżali trzykrotnie do pożaru na nieużytkach w Rypinie i Żałem.
Edukacja zawodzi
Jak sami przyznają, to często trudne tereny do gaszenia, bo nie można do nich dojechać samochodami. Trzeba gasić ręcznie łopatami. Cyklicznie problem wypalania traw wraca na wiosnę, gdy trawy są suche. Strażacy prowadzą akcje edukacyjne także w szkołach. Tłumaczą, aby w ten sposób nie postępować, ale niestety nie daje to dostatecznych efektów. Ta ilość podpaleń nadal się nie zmniejsza. Według służb spory udział w tym mogą mieć właśnie dzieci i młodzież.
Grożą kary
Osoby, które wypalają trawy, mogą wiele stracić. Przede wszystkim życie, gdyż celowe wzniecanie ognia może skończyć się jego niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się. Z ogólnopolskich statystyk wynika, że każdego roku ginie przy tym ok. 70 osób. Ofiarami są nie tylko osoby podpalające, ale także postronne, które zaskoczył ogień. Jeśli przy wypalaniu traw zdrowie, życie ludzkie albo mienie będzie zagrożone, to podpalaczowi może grozić 10 lat pozbawienia wolności. Można stracić także pieniądze. Grożą za to kary nawet w wysokości 5 tys. zł. Co więcej Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa może cofnąć dopłaty bezpośrednie za takie działania. Warto przy tej okazji pamiętać, że za postępowanie dzieci konsekwencje poniosą ich rodzice.
Konsekwencje dla przyrody
Dym towarzyszący wypalaniu zanieczyszcza powietrze, a także może stanowić zagrożenie dla kierowców, jeśli będzie unosił się w okolicy dróg. Traci na tym także sama ziemia, bo w przeciwieństwie do powszechnego przekonania staje się jałowa, a nie bardziej żyzna. Plony zmniejszają się o nawet 8 proc. Wypalanie sprzyja również wzrostowi chwastów. Wysokie temperatury towarzyszące pożarowi zabijają zwierzęta, które są pożyteczne dla gleby. Odtworzenie ekosystemu może trwać nawet kilka lat. Zagrożone są także większe zwierzęta tj. jeże, sarny, lisy, itp., którym często ciężko uciec z pułapki ognia. Niszczone są przy tych działaniach również miejsca lęgowe ptaków oraz owady odpowiedzialne za zapytanie. Wytwarzają się także toksyczne substancje, które zatruwają grunt oraz wodę.
Natalia Chylińska-Żbikowska, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie