Reklama

Wsiadłem do rozpędzonego pociągu i… jadę dalej

Tygodnik CRY
31/03/2021 09:30

Niedawno pisaliśmy o dotacji jaką udało się pozyskać rypińskiej Parafii pw. Świętej Trójcy. 100 tysięcy złotych z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu przeznaczone zostało na remont dachu kościoła. O potrzebach, planach i marzeniach rozmawialiśmy z proboszczem ks. kan. dr Andrzejem Krasińskim.

W sierpniu 2016 roku został ksiądz proboszczem parafii św. Trójcy w Rypinie. Prace konserwatorskie w parafii już trwały.

W sierpniu 2016 roku został ksiądz proboszczem parafii św. Trójcy w Rypinie. Prace konserwatorskie w parafii już trwały.

– Rzeczywiście, remonty, odnawianie kościoła były już w tamtym czasie mocno rozpędzone. Mój poprzednik ks. prałat Tadeusz Zaborny prace prowadził trójtorowo. Zawsze żartuję, że to były rozpędzone trzy pociągi, a ja po prostu nie miałem innego wyjścia jak do nich wsiąść. Pierwszy tor to oczywiście remont dachu świątyni, drugi – renowacja tego co wewnątrz kościoła, a trzeci – mury obwodowe. Przy tych inwestycjach mogłem liczyć na pomoc prałata, on mnie wprowadzał w ten świat renowacji świątyni i pozyskiwania środków zewnętrznych do jej odnawiania.

Pewne prace były już zakończone w tym momencie?

– Tak. Odnowione już były m.in.: ołtarz Jezusa Ukrzyżowanego w kaplicy bocznej, ambona i ołtarze boczne. Tego samego roku wróciła do kościoła także chrzcielnica. Ja zająłem się renowacją ołtarza głównego.

Ołtarz wygląda pięknie. Jak przebiegały prace?

– Ołtarz był odnawiany przez trzy kolejne lata. Najpierw pani konserwator zajęła się jego główną, środkową częścią, następnie górną częścią, ostatnim etapem była renowacja dolnej części ołtarza. Wszystkie te prace były możliwe dzięki wsparciu różnych instytucji i środków własnych parafii. Środki własne parafii pozwoliły też na odnowienie nastawy na tabernakulum. Kosztowało to ponad 50 tysięcy zł.

To naprawdę duża kwota. Czy pozostałe działania są równie kosztowne?

– Ta suma pokazuje tak naprawdę jak drogie są prace renowacyjne. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, jakie kwoty należy mieć w zanadrzu, planując prace renowacyjne, dlatego szukamy wsparcia zewnętrznego. Pozyskujemy środki z Urzędu Marszałkowskiego, Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z Urzędu Miasta Rypin. W tym miejscu chciałbym wyrazić swoje wielkie uznanie dla burmistrza i rady miasta za szczerą troskę o to wielkie dziedzictwo naszych przodków i dofinansowywanie tego typu inwestycji dla nas i przyszłych pokoleń.

Jaka inwestycja jest najpilniejsza?

– Największą moją troską jest dach kościoła, dlatego od 2015 roku parafia próbuje pozyskać środki na remont dachu. Pierwsze środki otrzymaliśmy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z Urzędu Miasta Rypin w 2017 roku. Dzięki temu, po dołączeniu środków własnych, mogliśmy przeprowadzić prace naprawcze dachu od strony północnej. W następnym roku, także dzięki wsparciu tych samych organów i środkom zgromadzonym przez parafię, przeprowadziliśmy analogiczny remont konstrukcji dachu od strony południowej. W tej chwili odeskowany dach pokryty jest papą. Przyznam szczerze, że specyfika prac mnie zaskoczyła, ponieważ wcześniej dach był pokryty blachą miedzianą, a wielu moich parafian pamiętało, kiedy takie pokrycie wykonywano. Zastanawiało mnie, dlaczego musimy z niego zrezygnować. Jednak kiedy prace ruszyły, dziękowałem za nie Panu Bogu. Okazało się, że kilka dużych elementów było całkowicie spróchniałych, groziły zawaleniem. Zostały one wymienione, a pozostałe wzmocnione. W roku 2019 i 2020 nie otrzymaliśmy żadnych środków z MKiDN, pomimo składanych wniosków. Dopiero w tym roku otrzymaliśmy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dofinansowanie w wysokości 100 tysięcy złotych. Jednak całość zadania to 372 tysiące złotych. Dofinansowanie to bardzo duża kwota, ale jak widać w kontekście pełnych kosztów, to kropla w morzu potrzeb.

– Mamy w tym momencie pewien problem z dotacją – otrzymaliśmy 100 tysięcy złotych, ale jest to część kosztów. Zwróciłem się zatem z pytaniem do ministerstwa, czy możemy przeznaczyć tę kwotę na zakup dachówki. Remontu dachu nie możemy zrobić ratami – takie zadanie musi zostać wykonane całościowo.

Czy podejmuje ksiądz dodatkowe działania, by zgromadzić potrzebne środki?

– Staramy się o uzyskanie wsparcia także z Funduszu Kościelnego.

Jakie są jeszcze inne plany inwestycyjne na przyszłość?

– Chciałbym bardzo dokończyć renowację łuku tęczowego. Zaczęliśmy już te prace. Krzyż, który był na szczycie łuku oraz ozdoby z niego, są u pani konserwator w Toruniu i są już odnowione. Marzę sobie, żeby w wakacje odrestaurować cały łuk tęczowy.

Czy to też kosztowna praca?

– Bardzo. Renowacja łuku to aż 170 tysięcy złotych. Staramy się o pozyskanie środków zewnętrznych z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Może pojawi się jakiś sponsor, który wesprze nasze działania finansowo? Czas pokaże. Najbardziej jednak zależy mi na dokończeniu remontu dachu.

Mamy już pierwszy tor, drugi tor, pozostał nam trzeci tor tego rozpędzonego pociągu.

– Mury zewnętrzne kościoła. Jesienią tego roku zapewne kolejny odcinek murów zostanie odnowiony. Mamy nadzieję, że uda się nam to zrobić także w ramach pozyskiwanych funduszy. Nie każdy zdaje sobie sprawę jak drogie jest utrzymanie kościoła na co dzień. Przykład: ostatni rachunek za ogrzewanie naszej świątyni w lutym opiewał na sumę ponad 9 tysięcy złotych. Jednak z pomocą życzliwych ludzi, naszych parafian, dajemy sobie radę. Troska o kościół przypomina trochę dbanie o dom rodzinny – w nim też są remonty, naprawy, wydatki bieżące. W kościele jest tego sporo.

Czy pilnując tego rozpędzonego pociągu z wieloma wagonikami, ma ksiądz jeszcze czas na jakieś szczególne marzenia czekające na spełnienie?

– Tak. Przy okazji renowacji łuku tęczowego myślę o iluminacji całego prezbiterium i z czasem chciałbym jeszcze odświeżyć malaturę kościoła. Na zewnątrz woła o ratunek ogrodzenie placu kościelnego. Wody opadowe podmywają nam, zwłaszcza od strony Rypienicy, mur okalający. Kolejna troska to ogrodzenie cmentarza. Ogrodzenie nekropolii to przysłowiowe kilometry muru, który jest narażony na zmienne warunki atmosferyczne. Najwięcej pracy wymagałaby część od strony ulicy Sportowej. Renowacji wymagają także organy kościelne. Zwracają na to uwagę muzycy odwiedzający nasz kościół. Takie marzenia mam na najbliższe lata. Gdybym wygrał w totolotka, na pewno zająłbym się tym od razu. Druga możliwość – ta bardziej prawdopodobna – to praca małymi krokami, dzięki ludzkiej życzliwości.

Życzymy wszystkiego dobrego, powodzenia w realizacji wszystkich planów. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała i fot. (mr)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do