Reklama

Apetyczny wieczór w muzeum [zdjęcia]

Tygodnik CRY
27/05/2023 00:01

Podczas urządzonego przez Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej wieczoru muzeum jedną z atrakcji była prelekcja etnografki i archeolożki Jadwigi Lewandowskiej zatytułowana „Faćki, prażuchy, pantuchy. Smaki spod strzechy dobrzyńskiej” połączona z degustacją omawianych potraw.

– Wyniki moich dotychczasowych kwerend uwidaczniają jak pilną potrzebą jest prowadzenie badań terenowych, także w aspekcie kuchni ludowej. W przeciwnym razie pozostanie nam odtwarzanie dawnych, dobrzyńskich smaków jedynie z zapisków przodków i z pamięci. Tradycyjna kuchnia dobrzyńska była prosta i smaczna – zaznaczyła prelegentka zachęcając do wspólnej zabawy w odkrywanie dawnych potraw.

Jadwiga Lewandowska w 2021 roku prowadziła badania w Strzygach, Osieku, Starorypinie Prywatnym, Sadłowie, Księtem i Świedziebni starając się dowiedzieć jak najwięcej od gospodyń z tych miejscowości co i jak gotują według przepisów zanotowanych w zeszytach przez ich mamy czy babcie. Miała też okazję spróbować tych dań, co niewątpliwie było bonusem w jej pracy.

Cóż zatem królowało dawniej na dobrzyńskich stołach?

– Tradycyjne pożywienie przed I wojną światową składało się przede wszystkim z pokarmów ziemniaczanych i zbożowych. Powszechne było wówczas pieczenie chleba w domu. Przed 1914 rokiem pieczono niemal wyłącznie na zakwasie. W latach międzywojennych używano również drożdży. Częstym pożywieniem codziennym były pieczone na blasze placki z surowych tartych kartofli z dodatkiem mąki nazywane chlapakami, chlapaczami albo bugajami. Z gotowanych potraw kartoflano-mącznych bardzo popularne były kluski ziemniaczane. Na co dzień jadano też zacierki z mlekiem słodkim lub kwaśnym, niekiedy z okrasą lub z kapustą. Z warzyw spożywano najwięcej kapusty świeżej i kiszonej. Robiono z niej zupy, gołąbki z mięsem. Drugą, często jadaną jarzyną był groch. Pozostałe to fasola, bób, brukiew, marchew, buraki, dynie zwane baniami, cebula, seler, por. Nie znano natomiast długo szpinaku i pomidorów. Spożywano również komosę białą, szczególnie w biednych rodzinach, w których jedzono też pokrzywę. Zbierano polny szczaw, głównie na zupę – opowiadała etnografka.

Owoce były częstym składnikiem dobrzyńskich potraw. Gotowano zupy z jagód i wiśni, ze śliwek robiono powidła. Śliwki, jabłka, gruszki suszono.

– Powszechnie jedzono nabiał. Mięso przed I wojną światową gościło na dobrzyńskich stołach rzadko. Więcej spożywano go w sezonie letnim, gdy w zamożniejszych domach zabijano na niedzielę kurę lub kaczkę. Chętnie przyrządzano potrawy z krwi, zwłaszcza czerninę. W okresie żniw podawano sporządzoną wcześniej kiełbasę lub żeberka czy kotlety. W zimie, tylko podczas świąt Bożego Narodzenia i na koniec karnawału, jedzono więcej mięsa. Na ostatki zabijano najczęściej wieprzka. Spożywano mięso z własnych zwierząt, głównie świń, które zabijano prawie wyłącznie z okazji świąt dorocznych i rodzinnych – wyjaśniła prelegentka.

Po wykładzie, który narobił wszystkim apetytu uczestnicy spotkania mieli okazję spróbować dań i napojów przyrządzonych według przepisów sprzed stu i więcej lat.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do