Reklama

Niedługo zatańczymy na weselu

Tygodnik CRY
06/04/2022 13:21

Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej wystarało się o grant na realizację przedsięwzięcia „Wesele dobrzyńskie, czyli takie po naszemu. Warsztaty obyczajowości w regionie i inscenizacja” w ramach programu „Kultura ludowa i tradycyjna” realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Przygotowania do wesela rozpoczęto rok temu, miało się ono odbyć po żniwach w 2021 r, ale przeszkodziła pandemia i związane z nią obostrzenia, wobec czego to co było dopięte na ostatni guzik, jest dopinane jeszcze mocniej. W ramach projektu w czwartek 17 marca miała miejsce prelekcja Aleksandry Kleśty-Nawrockiej „Wesele dobrzyńskie od kuchni”. Publiczność stanowili głównie słuchacze Uniwersytetu Każdego Wieku. Mówczyni poświęciła swój wykład nie tylko kulinariom, ale też wydarzeniom poprzedzającym to najważniejsze wydarzenie w życiu przyszłych małżonków, cytując etnografów Zygmunta Glogera i Aleksandra Petrowa.

„Małżeństwa z miłości zdarzają się bardzo rzadko (...). Małżeństwa zawiera się z potrzeby dla zwiększenia rąk roboczych, a przez to dla pomnożenia zasobów. Para młoda ocenia siebie ze stanowiska praktycznego. Na gładkość lica nie zwraca się uwagi, bo pięknością nikt się nie naje. Oceniając tylko pieniądz i zdolność szuka się żony zwykle bogatej do ciężkiej pracy, choćby ta była brzydka jak koczkodan, o to mniejsza. Za ułomnego wszakże rzadko wychodzi dziewczyna” – pisał w wydanym w 1878 roku dziele „Lud ziemi dobrzyńskiej, jego zwyczaje, mowa, obrzędy, pieśni, leki, zagadki, przysłowia itp.” Aleksander Petrów.

Rytuałami poprzedzającymi wesele były zmówiny i zaręczyny.

„Kłopot szukania żony cięży na rodzicach, którzy wypatrzywszy gdzie w okolicach odpowiednią dziewuchę wysyłają do domu jej rodziców swata czyli rajka, a tego obowiązkiem jest delikatnie wybadać rodziców dziewczyny o ich chęciach, posagu i w ogóle o wszystkim co znajdą za potrzebne. Ta czynność nazywa się zmówiny. Kiedy są pewni, że rodzice panny młodej nic nie będą mieli przeciwko kandydatowi do stanu małżeńskiego przychodzą powtórnie wraz z kawalerem, ale już nie z próżnymi rękoma. Przynoszą bowiem butelkę wódki i stawiają takową na stół. Dziewczyna jest obecną podczas tych odwiedzin. Częstują wszystkich wódką, zaczynając od pana ojca i pani matki, a skończywszy na przyszłej pannie młodej. Jeśli ta przyjmie kieliszek z wódką – dobry znak, gdyż panna zgadza się pójść za mąż. Jeśli zaś odtrąci kieliszek – nadzieja stracona, choć często, zwłaszcza kiedy są obrotni swatowie, po sprowadzeniu kilku kwart wódki, ubija się interes, ma się rozumieć po pijanemu, pomimo energicznemu nieraz oporu dziewczyny. W ten sposób kończą rzecz na przyjęciu oświadczyn – opisywał Petrów podstęp swatów. Skoro oświadczyny zostały przyjęte wyprawiało się zaręczyny.

„Po kilku dniach spraszają krewnych i dobrych przyjaciół na zaręczyny. Bogatsi proszą na tę uroczystość księdza, biedniejsi organistę. Zamiana pierścionków między państwem młodym i wypicie wódki zwiastują o spełnionym akcie. Odtąd młodzi ludzie uważają się za narzeczonych, prawie za małżonków, ponieważ zerwanie zaręczyn zdarza się nader rzadko, czyn bowiem taki poczytują za sromotę. Intercyz ślubnych dawniej żadnych nie robili, dziś z obeznaniem się z prawem czynią się, ale tylko przy niestósownych co do wieku małżeństwach” – relacjonował XIX-wieczny badacz obyczajów na ziemi dobrzyńskiej.

Zaczynają się przygotowania do przyjęcia ślubnego.

– Wesele organizowano w domu panny młodej i na głowie jej matki ciążył obowiązek przyszykowania uroczystości. Było to zajęcie czasochłonne i pracochłonne. Gospodyni pomagały krewne i sąsiadki. Po II wojnie światowej pojawił się zwyczaj zatrudniania kucharki, na co mogły sobie pozwolić bardziej zamożne rodziny. Po powrocie młodej pary z kościoła witano ją chlebem i solą. Towarzyszyły temu słowa „Żeby wam chleba nigdy nie zabrakło”. Zwyczajem było też obsypywanie nowożeńców owsem. Dzisiaj są obsypywani ryżem, to modernizacja dawnego rytuału. Zboże to nowe życie, płodność dostatek. Dawniej ślub odbywał się rano i gości raczono śniadaniem podając kawę z mlekiem, bułki, słodkie ciasto z rodzynkami i kruche ciasteczka. Tak było u drobnej szlachty. W rodzinach chłopskich podawano żytnie kluski z fasolą, kaszankę z chlebem, czasami ryż na słodko, ciasto drożdżowe, herbatę, kawę z mlekiem i wódkę. W najbiedniejszy domach na stole pojawiał się jedynie razowy chleb i kawa z mlekiem, ale i tam nie brakowało wódki, którą wszyscy pilni z jednego przechodniego kieliszka. Kolację weselną podawano późno wieczorem, a nawet w nocy. Wynikało to z tego, że najpierw trzeba było się wytańczyć i napić gorzałki, albowiem nie w jednym miejscu dawniej wesele przebiegało. Najpierw z kościoła szła młoda para do karczmy, gdzie tańcowano, później udawała się do domu panny młodej, w którym kobiety czekały z posiłkiem. W naszym regionie podawano wędliny, bigos, nóżki cielęce w galarecie, kluski kaszankę, salceson. W niektórych domach, bardziej zamożnych, znany był zwyczaj słodkiej kolacji na którą składały się ciasta, torty kawa i herbata. Eleganckie elity w XVIII wieku zapraszały do alkowy wybranych gości, których częstowano szampanem, tortami i innymi smakołykami. Nad ranem pojawiał się rosół z kluskami albo czernina, czasami czerwony barszcz. Do mięs podawano kapustę z octem albo kiszoną. Od lat 30. XX wieku zaczynają się pojawiać mięsa duszone, pieczone, w sosach, klopsiki. Wcześniej tego nie było. Podawano też ryż na słodko, który był luksusowym smakołykiem. Był to produkt kolonialny, trudny do zdobycia więc odpowiednio kosztował. Na weselu dobrzyńskim tradycyjnie podawano ciasto drożdżowe, często z rodzynkami. Była to już bardziej wykwintna forma serwowania. Na weselach były też specjalne drzewka ozdobne piernikami, jabłuszkami, orzeszkami. Puszczano je po sali i goście częstowali się tymi smakołykami – opowiadała prelegentka.

Po weselu następowały poprawiny, którym też towarzyszył poczęstunek, ale mniej obfity.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do