Paranienormalni w Skrwilnie

W niedzielę 26 lutego w Skrwilnie wystąpiły kabarety: Paranienormalni i K2. Hala sportowa znów pękała w szwach, mimo że impreza od początku jest biletowana

Wieczór Kabaretowy został zorganizowany w Skrwilnie już po raz siódmy. W poprzednich latach występowali m.in. artyści z grupy Smile, Łowcy. B oraz kabaret Młodych Panów.

– Pomysł pojawił się już kilka lat temu, gdy byłem na wieczorze kabaretowym w Brodnicy w hali MOSiR-u – tłumaczył na łamach naszego tygodnika wójt Dariusz Kolczyński. – Patrząc na tamten obiekt i wyobrażając sobie halę, który wówczas była dopiero budowana pomyślałem, że trzeba spróbować i to od samego początku. Chodziło o to, żeby mieszkańcy mogli spędzić w tym obiekcie trochę czasu w miłej atmosferze i przy niezłej ofercie kulturalnej. Impreza od początku miała być biletowana, ale w takim wymiarze finansowym, który nie byłby barierą dla mieszkańców.

W minioną niedzielę jako pierwszy na scenie pojawił się kabaret K2. Grupa przygotowała nowy program, odnoszący się do wątków politycznych i społecznych z ostatnich miesięcy. Nie brakowało też żartów lokalnych, nawiązujących do drobnych animozji między mieszkańcami Skrwilna i Rypina.
Później na scenę wyszedł kabaret Paranienormalni. Artyści zaczęli od nowych pomysłów, ale na koniec nie mogło zabraknąć kultowego skeczu „Mariolka prawdę ci powie”, który rozbawił do łez licznie zgromadzoną publiczność.

– Ta impreza pokazuje, że nawet w gminach wiejskich mogą odbywać się ciekawe wydarzenia – mówią Artur Grzeszczak i Piotr Obarowski. – W końcu Paranienormalni czy K2 to kabarety z najwyższej półki. Mamy nadzieję, że impreza będzie się rozwijać. W przyszłym roku chcielibyśmy zobaczyć w Skrwilnie kabaret Neo Nówka, choć wiemy, że wiąże się to z większymi kosztami. Dzięki obecnemu wójtowi wiele się u nas dzieje. Mamy liczne imprezy sportowe i odnowiony park, który w lato tętni życiem.

Tegoroczny Wieczór Kabaretowy okazał się sukcesem. Mieszkańcy gminy Skrwilno, ale i Rypina już nie mogą doczekać się przyszłorocznej edycji.

Tekst i fot.
Tomasz Błaszkiewicz