Wieczór pełen śmiechu

W minioną sobotę już po raz ósmy zorganizowano wieczór kabaretowy w Skrwilnie. Gwiazdą wieczoru był Marcin Daniec

– Pomysł sprzed ośmiu lat okazał się trafiony i dziś możemy gościć w Skrwilnie plejadę gwiazd polskiej sceny kabaretowej – mówi wójt Dariusz Kolczyński. – Odbiór na żywo jest zupełnie inny niż w telewizji, a wrażenia po niektórych skeczach niesamowite. Zaproszeni artyści kabaretowi pozytywnie oceniają imprezę, m. in. pod względem organizacyjnym. Gmina Skrwilno od kilku lat jest gospodarzem wydarzeń kulturalno-sportowych o zasięgu krajowym. Przykładem mogą być tegoroczne Mistrzostwa Polski we Wspinaczce Drzewnej, które odbędą się w dniach 1-2 czerwca na terenie parku w Skrwilnie. Przed nami jeszcze wiele do zrobienia, ale nasza gmina już teraz posiada walory, które warto poznać.

Jako pierwszy na scenie zaprezentował się kabaret Jurki. Grupa pochodzi z Zielonej Góry i od lat należy do czołówki polskiej sceny kabaretowej. W programie przygotowano żarty o tematyce damsko-męskiej oraz scenki z życia wzięte. Niezwykle zabawne teksty doprowadziły liczną publiczność do łez. Skecz „Wizyta na cmentarzu” wywołał największe poruszenie wśród uczestników spotkania. Następnie władanie nad widownią przejął Marcin Daniec, który zaprezentował swój najnowszy program. Znany satyryk już na wstępie oczarował publiczność, nazywając ją „śmietanką Skrwilna”. Marcin Daniec w swoim stylu żartował  z „pisiorów”, „platformusów”, „peeseli” i „lewaków”. W trakcie występu nie zabrakło również skeczy zaczerpniętych z życia. Na końcu nie mogło obejść się bez bisu, podczas którego satyryk w swoim stylu przedstawił historie wdowy po Kiszczaku. Tegoroczny Wieczór Kabaretowy okazał się sukcesem, a uczestnicy spotkania opuszczali halę sportową w znakomitych humorach.

– Skecze w wykonaniu kabaretu Jurki ubawiły mnie do łez. Ich dialogi są przemyślane i w mojej ocenie niezwykle zabawne. Występ satyryczny Marcina Dańca trochę mniej mnie rozbawił. Może dlatego, że nie interesuję się polityką – opowiada uczestniczka sobotniego spotkania.
 

Tekst i fot. 
Adam Wojtalewicz