
Początki ruchu harcerskiego (wówczas skautowego) na ziemiach polskich ustalono na 1909 rok. W Rypinie zapewne jeszcze niewiele osób słyszało wówczas o tej idei pracy z młodzieżą
Nie sprzyjał temu okres silnej rusyfikacji i ograniczone możliwości tworzenia wszelkich organizacji. Najprawdopodobniej sytuacja nie uległa zmianie do 1918 roku, tj. powstania niepodległego państwa polskiego. Powołanie wówczas Związku Harcerstwa Polskiego zapewne powoli wyzwoliło tę inicjatywę wśród mieszkańców Rypina.
Na konferencji nauczycielskiej 14 czerwca 1921 roku zapadła decyzja o utworzeniu w szkole żeńskiej drużyny harcerskiej. Na jej opiekuna wyznaczono Stanisława Rumianka i we wrześniu 1922 roku należało do niej już 92 harcerki, które podzielone były na 8 zastępów. Funkcje drużynowej sprawowała Stefania Wodzińska. Z nieznanych powodów żeńska drużyna harcerska w bardzo krótkim czasie uległa rozwiązaniu. Zorganizowania jej na nowo podjął się Rumianek na radzie pedagogicznej w październiku 1928 roku, bowiem poprzednia drużyna, jak napisano w sprawozdaniu, nie działała już od 5 lat.
W styczniu 1926 roku w szkole męskiej rozpoczęła działalność II Drużyna Harcerska im. Tadeusza Kościuszki. Jej opiekunem z ramienia szkoły był Tadeusz Górecki, natomiast funkcję drużynowego pełnił uczeń Alojzy Kępiński. Drużyna składała się z czterech zastępów. Każdy zastęp zbierał się raz w tygodniu. W okresie zimowym drużyna dysponowała świetlicą harcerską, w której odbywały się zbiórki. Można z tej informacji wnioskować, że musiała wcześniej istnieć już także drużyna pierwsza. W czerwcu 1931 roku II Drużyna Harcerska im. Tadeusza Kościuszki liczyła 50 członków.
Po utworzeniu nowej szkoły powszechnej w Rypinie działalność rozpoczęła także żeńska drużyna harcerska zrzeszająca 40 dziewcząt oraz drużyna zuchowa, do której należało 40 młodszych dzieci. Związek Harcerstwa Polskiego prowadził także sekcję muzyczną. Jej opiekunem był nauczyciel K. Ceregra. Sekcja miała 17 członków i była w posiadaniu następujących instrumentów: 10 skrzypiec, 5 mandolin, 2 banjo i 1 bębna. Podobnie jak inne organizacje sekcja najczęściej brała udział w obchodach świąt państwowych oraz corocznie urządzanych uroczystościach imienin Piłsudskiego.
Drużyny harcerskie z powiatu rypińskiego należały do Hufca Harcerzy w Rypinie, który został utworzony decyzją Komendy Chorągwi Płockiej wiosną 1927 roku. Pierwszym komendantem hufca rypińskiego został A. Jelonkiewicz. W latach trzydziestych komendantem był nauczyciel podharcmistrz Bonifacy Łukowski. Przed wojną funkcję kapelana harcerzy pełnił ks. Bolesław Pędzich, natomiast opiekę lekarską sprawował doktor Roman Słomiński. Czynnie zaangażowani w rozwój hufca rypińskiego byli także: harcmistrz Jan Szałkowski oraz Stefan i Henryk Kopczyńscy.
Drużyna Harcerska Żeńska im. Zofii Chrzanowskiej w Rypinie oficjalnie powołana została do życia w marcu 1930 roku. Jej opiekunami z ramienia szkoły był Paweł Hart i Rebeka Sonabendowa. W czerwcu 1931 roku liczyła ona 56 dziewczynek. Od lutego 1937 roku w szkole działała także gromada zuchowa, licząca około 25-30 dziewcząt w wieku 9-11 lat. Pierwszą opiekunką gromady zuchowej była Z. Gałkowska, a w 1938 roku zuchów prowadziła nauczycielka Kuczmarska. W związku z włączeniem powiatu rypińskiego do województwa pomorskiego żeńska drużyna harcerska w maju 1938 roku została włączona do Chorągwi Pomorskiej, w tym czasie harcerkami w Rypinie opiekowała się druhna Zofia Sroczyńska. W szkole powszechnej prowadziło także działalność harcerstwo żydowskie.
Harcerstwo Rypina międzywojennego wspominał w swoim Pamiętniku Cezariusz Papiernik:
– Wychowawcą moim był Bonifacy Łukowski, komendant hufca harcerzy powiatu rypińskiego. Podziwialiśmy go, gdy w niedzielne poranki i święta państwowe cała szkoła zbierała się na boisku. Wtedy w mundurze ze srebrnym sznurem wydawał komendy harcerzom i pozostałym uczniom ustawionym w dwuszeregu. Padało głośne baaaczność! Gwarne boisko zamierało w uroczystej ciszy, a w drzwiach wejściowych szkoły ukazywał się poczet ze sztandarem drużyny harcerzy. Po chwili, śpiewając maszerowaliśmy ulicą Mławską i przez Plac Sienkiewicza do kościoła na niedzielną mszę. Na czele harcerze w mundurach. Pamiętam, że w takich chwilach bardzo chciałem być chociażby zuchem, ale trzeba było mieć mundur. Uprosiłem o to matkę. Wreszcie, wędrując po kilku sklepach, wybrała za umiarkowaną cenę materiał i mundurek uszyła mi nasz sąsiadka. Z powodu tego munduru nie wszyscy mogli należeć do zuchów. Po prostu nie każdego rodzica stać było na sprawienie dziecku nawet tak skromnego stroju.
– Po ukończeniu klasy czwartej, w lipcu 1939 roku zdążyłem jeszcze być na pierwszym obozie harcerskim w Szczutowie. Jego komendantem był nasz hufcowy phm. Bonifacy Łukowski. Do dziesięciu lat brakowało mi jeszcze kilku miesięcy. Pierwsze noclegi pod namiotem, zbiórki, nauka patriotycznych piosenek, kąpiele w jeziorze i wspólne posiłki przy harcerskim stole. A był to rów wykopany w lesie, na planie koła, głęboki do kolan. Wchodziliśmy do tego rowu, siadaliśmy na jego boku, stawiając menażki i manierki prze sobą na oczyszczonej z mchu ziemi wysypanej piaskiem. To wszystko sprawiało, że posiłkom towarzyszyła puszczańska i koleżeńska atmosfera. Pamiętam jednak nie tylko tę leśną ciszę i nastrój przy posiłkach poprzedzonych zawsze krótką modlitwą. Pod koniec każdego posiłku, już od śniadania w pobliżu naszej kuchni polowej gromadziły się grupki dzieci z okolicznych wiosek. Niektóre przychodziły, trzymając na postronkach chudawe krówki, które pasły od świtu. Nasza kucharka przygotowywała dla tych dzieci resztki z kotła. A i nam nie wolno było wyrzucić ani kawałka niedojedzonego chleba, zawsze czymś posmarowanego. Zanosiliśmy te resztki do kuchni. Po chwili maszerując nad jezioro, gdzie zmywaliśmy naczynia, patrzyliśmy jak łapczywie jadły wiejskie dzieci. Te strony naszego powiatu były szczególnie biedne.
W początkach II wojny światowej tajne już harcerstwo było jedną z z pierwszych form walki z Niemcami w Rypinie. W początkach października 1939 roku konspiracyjny hufiec o nazwie „Nietoperze” założył przedwojenny komendant Bonifacy Łukowski, który po kapitulacji Warszawy powrócił do miasta. Zwołując na tajne odprawy młodych harcerzy, powołał drużynowych: Romana Dąbrowskiego, Kazimierza Gutkowskiego, Dominika Kurowskiego, Jana Zalewskiego, Klemensa Zalewskiego, Romana Dąbrowskiego, Romana Gutkowskiego. Na terenie Rypina pracę konspiracyjną harcerską prowadzili wówczas szczególnie aktywnie Józef Kraszewski i Tadeusz Szczerkowski. Harcerze zbierali w mieście wiadomości o planach wysiedleń oraz informacje o posiadaniu przez Polaków broni palnej, aby w ten sposób znaleźć kontakt z jakimś ugrupowaniem konspiracyjnym o charakterze wojskowym. W końcu 1941 roku Bonifacy Łukowski rozwiązał hufiec „Nietoperzy”, zalecając harcerzom wstąpienie w szeregi ZWZ. Zagrożony aresztowaniem wyjechał do Warszawy, gdzie przetrwał wojnę.
Po wyzwoleniu pierwsze drużyny ZHP zaczęto organizować w Rypinie prawdopodobnie już w lutym 1945 roku. Twórcami ich byli przedwojenni harcerze, chociaż próby podejmował także Związek Walki Młodych i administracja szkolna. Być może jednak dopiero w kwietniu 1945 roku ruch harcerski w mieście przybrał formy zorganizowane. Do Rypina wrócił wówczas przedwojenny komendant hufca, Bonifacy Łukowski, który po wielu latach wspominał: - W kwietniu 1945 roku wróciłem do Rypina. Tu z miejsca przystąpiliśmy do organizowania poszczególnych drużyn i komendy hufca. Do współpracy zgłosiło się wielu harcerzy, którzy przeżyli wojnę. Do pracy w komendzie zgłosił się między innymi nauczyciel miejscowego Liceum Ogólnokształcącego dh phm. Franciszek Ołdakowski, któremu z końcem sierpnia 1945 roku przekazałem komendę, gdyż zostałem przeniesiony na Śląsk.
Nadzór nad harcerstwem w województwie pomorskim, do którego należał Rypin, przejęło Kuratorium Okręgu Szkolnego Pomorskiego. Kierownictwa szkół i inspektoraty szkolne zostały zobowiązane do współdziałania z ZHP i udzielania pomocy materialnej. Niebagatelną rolę odgrywał rypiński Inspektorat Oświaty, za pośrednictwem którego harcerstwo otrzymywało pierwsze instrukcje, okólniki i zarządzenia Tymczasowej Rady Harcerstwa. Ruch zaczęto kształtować, podobnie jak przed wojną, w dwóch grupach, męskiej i odrębnej żeńskiej. Nadzór nad rypińskim harcerstwem przejęły od kwietnia 1945 roku Komenda Pomorskiej Chorągwi Harcerzy i druga Harcerek, z siedzibą w Bydgoszczy. Rypin do roku 1947 był jednym z 18 ośrodków harcerskich w województwie pomorskim.
W lutym 1945 roku do Rypina przyjechał Franciszek Ołdakowski. Zatrudnił się w miejscowym gimnazjum jako nauczyciel, dając się poznać jako doskonały organizator pracy młodzieży. W sierpniu tegoż roku objął funkcję komendanta hufca w Rypinie. W opinii pracowników rypińskiego Urzędu Bezpieczeństwa był człowiekiem pochodzącym z bogatej rodziny o poglądach reakcyjnych i przeciwnym zmianom demokratycznym w Polsce. W skład komendy weszli wówczas: komendant Franciszek Ołdakowski, przyboczny Jerzy Suchocki oraz członkowie: Waldemar Domański, Eugeniusz Jabłoński, Eugeniusz Marynowski, Cezariusz Papiernik, Zygmunt Słupecki, Tadeusz Szczerkowski, Edward Wiśniewski i Wacław Żentarski.
Zastępcą komendanta hufca ds. harcerek została mianowana Danuta Bednarska, jednocześnie kierująca drużyną żeńską przy gimnazjum. W 1947 roku komendę hufca w Rypinie tworzyli: Franciszek Ołdakowski jako hufcowy, Romuald Wierzchowski zastępca hufcowego, Janusz Skowroński ref. drużyn harcerzy, Cezariusz Papiernik sekretarz, Witold Stankowski skarbnik, Janusz Wardzyński namiestnik zuchowy, Jerzy Chojnicki ref. obozów i turystyki, Aleksander Szerszeniewski ref. HSI, Brunon Urbanowicz bibliotekarz. Powołano także przy komendzie komisję kontroli odznaczeń harcerskich w składzie: Cezariusz Papiernik i Brunon Urbanowicz. Ważną rolę pełnili w tym okresie w gronie instruktorskim księża katoliccy, którzy od początku włączyli się do ruchu harcerskiego i udzielali mu wsparcia. W 1947 roku kapelanem komendy hufca był ksiądz Józef Molenda.
– Już w pierwsze wakacje kilku kolegów-harcerzy z drużyn rypińskiego hufca, wybrało się na centralny obóz w Osowcu pod Warszawą – wspominał Cezariusz Papiernik. – Była to prawdziwa wyprawa. Najpierw pieszo do Brodnicy, później koleją do Fordonu, łódką przez Wisłę, nocleg w jakiejś szkole i nazajutrz do Bydgoszczy. Po kilku dniach, które spędziliśmy u gościnnych rodzin harcerzy bydgoskich, jechaliśmy ponad tydzień pociągiem towarowym do Grodziska Mazowieckiego. Podczas tego obozu wyjechaliśmy na wycieczkę do Warszawy. Pierwszy raz w stolicy całej w gruzach. Maszerowaliśmy przez ulice w wąwozach gruzów usuniętych pod wypalone domy. Na ulicy Senatorskiej, w miejscu gdzie w powstaniu stracono wielu Polaków (niedaleko domu, gdzie teraz mieszkam), złożyłem przyrzeczenie harcerskie. Po wakacjach nasz komendant hufca, profesor łaciny, harcmistrz Franciszek Ołdakowski polecił mi zorganizować drużynę harcerzy w mojej dawnej szkole powszechnej, obecnej „jedynce”. Po czym mianował mnie drużynowym tej, trzeciej już w tym czasie drużyny harcerzy w hufcu rypińskim.
Komenda hufca w Rypinie prowadziła nadzór nad działalnością harcerstwa w całym powiecie rypińskim. Już w 1946 roku hufcowi, który miał swoją siedzibę przy Placu Sienkiewicza 3, podlegały w Rypinie 4 drużyny męskie: 1 DH im. Jana Kilińskiego przy Państwowym Gimnazjum (40 członków); 2 DH im. Tadeusza Kościuszki przy Szkole Powszechnej (45 członków); 3 DH im. Henryka Dąbrowskiego przy Szkole Powszechnej (42 członków); 4 DH im. Józefa Poniatowskiego przy Szkole Wieczorowej (38 członków) oraz 4 drużyny żeńskie: 1 DH im. Emilii Plater przy Państwowym Gimnazjum (opiekun Danuta Bednarska); 2 DH przy Szkole Powszechnej (opiekun Barbara Rumianek); 3 DH przy Szkole Powszechnej (opiekun Maria Churska); 4 DH pozaszkolna (opiekun Barbara Cieplińska). W mieście działała także drużyna zuchów. Referat drużyn harcerskich objął wówczas ćw. Andrzej Grzecznowski, a referat zuchów HO Zygmunt Słupecki. Komendant zarządzał także drużynami harcerskimi przy szkołach powszechnych w Strzygach, Starorypinie, Ostrowitem, Skrwilnie, Oborach, Stalmierzu, Somsiorach, Chrostkowie, Zakroczu, Sadłowie, Kowalkach, Czyżewie, Szczutowie, Dulsku, Nadrożu, Świedziebni, Radzikach, Wąpielsku, Żałem. W kwietniu 1947 roku rypiński hufiec ZHP zaczął wydawać własną gazetkę „Rypińskie Echo Harcerskie”. Podstawową formą pracy w harcerstwie był także sport i wychowanie fizyczne. Tworzono harcerskie kluby sportowe, organizowano zawody, święto przysposobienia wojskowego, jesienne biegi przełajowe, biegi narodowe, urządzano pokazy gimnastyczne.
W maju 1947 roku w oparciu o rozkaz Komendanta Chorągwi Franciszek Ołdakowski przeprowadził reorganizację hufca w tzw. ośrodek, tworząc w powiecie 7 hufców. Jeden hufiec z hufcowym Andrzejem Grzecznowskim objął wówczas miasto, kolejne z Januszem Skowrońskim (Strzygi, Starorypin, Zakrocz, Sadłowo, Kowalki, Czyżewo i Świedziebnię), z Romualdem Wierzchowskim (Ostrowite, Żałe, Somsiory, Nadróż), z Alfonsem Kubińskim (Stalmierz i Chrostkowo), ze Stanisławem Węgorzewskim (Obory, Dulsk, Zbójno, Ruże), z Bonifacym Markowskim (Radziki Duże, Wąpielsk, Półwiesk), z Józefem Kleniewskim (Skrwilno, Szczutowo, Okalewo). Już w listopadzie 1947 roku nastąpiła kolejna reorganizacja harcerstwa i nakazano utworzyć tylko dwa hufce, w Rypinie i Ugoszczu.
Z okresu powojennego ocalało niewiele materiałów źródłowych do dziejów rypińskiego harcerstwa. Z zebranych i zachowanych relacji wynika, że formy pracy w wyzwolonej Polsce cechowały się ogromną aktywnością młodzieży i instruktorów. Pośpiesznie szyto w domach mundurki, rogatywki i chusty. Wydaje się, że najlepiej zorganizowany był ruch harcerski przy Szkole Powszechnej. Pracę ówczesnej młodzieży doskonale ilustruje zachowana kronika 3. Drużyny im. Henryka Dąbrowskiego działającej przy tej szkole. Drużyna założona została w październiku 1945 roku przez Cezariusza Papiernika, na rozkaz byłego komendanta Bonifacego Łukowskiego. Opiekunem został mianowany nauczyciel tejże szkoły Stefan Korzeniewski. Drużyna w początkach istnienia liczyła 35 chłopców w wieku 11-16 lat i została podzielona na cztery zastępy. Zbiórki odbywały się na boisku szkolnym lub w harcówce, mieszczącej się w baraku przy szkole. 25 maja 1946 roku odbyło się poświęcenie sztandaru 3. drużyny.
Harcerstwo, jak wynika z zachowanej Kroniki, stawało się w tym okresie nierozłączną częścią życia kulturalnego miasta i najbardziej rozbudowanym ruchem społecznym. Działało na zasadach wypracowanych przed wojną i w dużej łączności z kościołem katolickim, zachowując jednocześnie poczucie narodowe i kształtując u młodzieży silny patriotyzm. Powszechne było przekonanie o wychowawczym charakterze organizacji, co miało uniknąć podporządkowania partiom politycznym, chociaż większość działaczy i instruktorów prezentowała sympatie w stosunku do PSL. Harcerze brali udział we wszystkich uroczystościach miejskich, rozpoczynając je zwykle mszą świętą. Młodzież działającą w drużynach próbowano jednak angażować do rozgrywającej się wówczas walki politycznej. Notatki sporządzane w kronice 3. drużyny wskazują na ogromną spontaniczność ruchu, ale także na brak pełnego zrozumienia zmieniającej się sytuacji politycznej.
– Święto 1 maja (1946 roku) było jednym z największych występów publicznych naszej drużyny – czytamy w Kronice. – O godzinie 9 udaliśmy się do kościoła parafialnego na uroczystą mszę świętą, którą celebrował ksiądz proboszcz Konarski. Po mszy wespół z innymi drużynami przemaszerowaliśmy przy dźwiękach werbli przez ulicę Kościelną do gimnazjum, gdzie ustawiono pochód do marszu propagandowego przez miasto. Z orkiestrą ruszyliśmy przez główne ulice miasta na Nowy Rynek, gdzie wysłuchaliśmy okolicznościowych przemówień władz samorządowych, politycznych i społecznych. Po przemówieniach i ustawieniu na nowo pochodu odbyła się defilada na Palcu Sienkiewicza z udziałem wszystkich organizacji i harcerstwa. Po defiladzie i rozwiązaniu się pochodu, ze śpiewem i biciem w bębny udaliśmy się do harcówki, gdzie po odśpiewaniu hymnu „Wszystko co nasze” rozeszliśmy się do domów.
W dwa dni później sytuacja okazała się już bardziej skomplikowana, o czym informował kronikarz: – 3 Maja, w dzień który jest świętem każdego Polaka, słychać było pogłoski, że pochód nie odbędzie się. Nie chcąc dać wiary, zarządziliśmy zbiórkę drużyny. Maszerując na mszę św. przez miasto, bijąc w werble, zostaliśmy zatrzymani przez organa MO z wezwaniem zaprzestania bicia w bębny i rozejścia się. Przy kościele otrzymaliśmy z komendy hufca instrukcje, że święto zostało odwołane i odbędzie się tylko przemarsz organizacji młodzieżowych w ramach przypadającego „Święta Oświaty”. W końcu władze szkolne wystarały się nam orkiestrę i ruszyliśmy przez miasto na Plac Sienkiewicza, gdzie wysłuchaliśmy przemówienia na temat „Święto książki”. Po przemówieniu odbyła się defilada, na której harcerstwo wzięło pierwsze miejsce. Po rozwiązaniu pochodu ruszyliśmy do harcówki i rozeszliśmy się do domów. Po południu odbyła się w sali kina „Bałtyk” akademia poświęcona jednak wyłącznie „Świętu Oświaty”. Tak zakończyło się 3-Majowe Święto.
Piotr Gałkowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie