
Trenerem drużyny III-ligowej został Andrzej Ciarkowski, a jego asystentem Jacek Ziółkowski. W kadrze zaszły niewielkie zmiany. Odszedł z „Lecha” Robert Starzyński oraz Marcin Domagalski do „Cuiavii” Inowrocław. Przybyli obrońca Jacek Korejwo i napastnik Daniel Kaniewski z „Kujawiaka” Włocławek oraz Marcin Zapiec, Sebastian Nitecki i Jarosław Nowakowski z „Wisły” Włocławek
Kadrę na III-ligowy sezon 1997/1998 trener Andrzej Ciarkowski powołał w składzie: Grzegorz Pietrzak i Dariusz Kieruj (bramkarze), Jacek Ziółkowski, Grzegorz Dąbrowski, Krzysztof Wiśniewski, Arkadiusz Zieliński, Arkadiusz Ciarkowski, Rafał Lewandowski, Tomasz Bartczak, Marcin Chojnacki, Jarosław Sochacki, Marek Bolimowski, Dariusz Hofman, Rafał Raczkowski, Marcin Mosakowski, Jacek Korejwo, Daniel Kaniewski.
Inauguracyjny mecz w III lidze Lech Rypin zagrał 9 sierpnia z LKS Jankowy na własnym boisku. Zaskoczenie kibiców było znaczne, ponieważ rypinianie przegrali aż 0:5, nie zdobywając nawet honorowej bramki i po pierwszej kolejce znaleźli się na ostatnim miejscu w tabeli. 16 sierpnia Lechici pokazali jednak klasę i również przed własnymi kibicami wygrali zasłużenie z „Kujawiakiem” Włocławek. Od początku posiadali wyraźną przewagę i gości ratował tylko dobrze broniący bramkarz. Już w 5 minucie piękną główką strzelił gola Jarosław Sochacki, wkrótce później w podobny sposób popisał się strzałem Rafał Lewandowski i pod koniec pierwszej połowy trzecią bramkę z karnego zdobył Tomasz Bartczak. Zaraz po przerwie kolejną bramkę główką uzyskał Grzegorz Dąbrowski i identyczną, zaraz po nim, Marcin Chojnacki. Rafał Lewandowski w ostatniej minucie spotkania ustalił wynik na 6:2. „Lech” awansował w tabeli III-ligowej na 13. miejsce. 23 sierpnia w meczu z „Pogonią” w Zduńskiej Woli Lechici wygrali 1:4. Już w 10 minucie Rafał Lewandowski zdobył dla „Lecha” prowadzenie, ale wynik 0:1 utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron rezultat podwyższył Jacek Ziółkowski, strzelając na bramkę z wolnego. W kilka minut później gola zdobył Piotr Kowalski, a po faulu na Marcinie Chojnackim z karnego na 1:4 ustalił wynik meczu Tomasz Bartczak. Lechici byli lepsi pod każdym względem i wygrali zasłużenie.
Niestety, kolejne spotkanie rozegrane 6 września na wyjeździe z „Marko” Walichnowy zakończyło się zgodnie z oczekiwaniami klęską rypinian, ale w znacznym stosunku 6:0. Pewną sytuację do zdobycia bramki honorowej zaprzepaścił Marek Bolimowski. Lech Rypin po 6 kolejce spadł na 15. miejsce w tabeli.
W 7. kolejce Lechici podejmowali na własnym boisku „Górnika” Kłodawa. Poziom zespołów był zbliżony i kibice w Rypinie mieli nadzieję na zwycięstwo ich drużyny. Dobrej obronie Grzegorza Pietrzaka można było zawdzięczać, że mecz zakończył się tylko wynikiem 0:1. Bramka dla „Górnika” padła dopiero w 75. minucie, po błędzie obrońcy Jacka Ziółkowskiego. „Lech” spadł na przedostatnie miejsce w tabeli i sytuacja stawała się coraz bardziej trudna. W kolejną sobotę 13 września Lechici zmierzyli się na własnym boisku z „Ceramiką” Białaczów. Podopieczni Andrzeja Ciarkowskiego grali bardzo nieskutecznie. Jedyną bramkę zdobył Marek Bolimowski i mecz zakończył się remisem 1:1, nie dając drużynie rypinian zmian w tabeli. 20 września „Lech” poniósł kolejną klęskę, przegrywając na wyjeździe z „Pelikanem” Łowicz 4:0. Podobnie jak w przypadku meczu z „Marko” nie raziła przegrana, której można się było spodziewać, ale liczba straconych bramek.
Niestety, zła passa trwała dalej i po meczu ze „Startem” Łódź, przegranym na własnym stadionie 0:2, „Lech” wylądował na końcu tabeli rozgrywek. Według kibiców mecz był jednym z lepiej rozegranych przez Lechitów, ale dwa błędy bramkarza Grzegorza Pietrzaka zadecydowały o końcowym wyniku. 4 października rypinianie rozegrali w Lipnie mecz z „Mieniem”, drużyną od kilku sezonów występującą w III lidze. Od początku gospodarze, będący faworytami w przedmeczowych horoskopach, uzyskali przewagę, ale aby wygrać musieli się mocno napracować. Lechici zdobyli tylko jedną bramkę z rzutu karnego, wykonanego przez Tomasza Bartczaka i przegrali 2:1. Prasa chwaliła grę „Lecha”, ale efektów w postaci zdobywanych punktów nie było. 11 października na własnym stadionie rypinianie przegrali kolejny mecz z „Piotrcovią” Piotrków Trybunalski, zaledwie 0:1. Doskonałą formę pokazał w tym spotkaniu bramkarz „Lecha” Grzegorz Pietrzak, który bronił bardzo groźne akcje i strzały dwóch Brazylijczyków ze szkółki Antoniego Ptaka, występujących w barwach zespołu z Piotrkowa.
Po kolejnym meczu z „Astrą” Krotoszyn, rozegranym na wyjeździe, Lech Rypin umocnił swoją ostatnią pozycję w tabeli. Piłkarze „Astry” już w 10. minucie wygrywali 2:0, a rypinianie nie zagrozili bramce gospodarzy na dobrą sprawę ani razu. Mecz zakończył się klęską Lechitów 4:0. Trudności „Lecha” zaczęły stopniowo kruszyć szeregi drużyny. W zespole przestali grać Marcin Hofman, Rafał Lewandowski. Pojawili się nowi piłkarze, niezgrani z innymi zawodnikami: Marek Kowalski, Michał Piusiński, którzy jednak po kilku meczach powrócili do „Petrochemii” Płock. Zrezygnował z dalszej gry Tomasz Bartczak, zawodnik wypożyczony ze „Zdroju” Ciechocinek. Przestali się także interesować grą „Lecha” nawet wierni kibice. 25 października stadion MOSiR opuszczała zaledwie 150-osobowa grupa kibiców, zawiedziona po raz kolejny grą swoich ulubieńców. Przed meczem z WKS Wieluń spodziewano się bowiem w Rypinie, że Lechici powalczą, jeśli nie o zwycięstwo, to chociaż o remis. Okazało się, że rypinianie musieli przełknąć kolejną gorycz klęski. Wielunianie byli drużyną znacznie lepszą i wygrali 0:3. Na kolejny mecz 8 listopada, rozgrywany także w Rypinie z „Pogonią” Zduńska Wola, przyszło jeszcze mniej kibiców. Padał deszcz, była gęsta mgła i wszyscy mieli nadzieję, że sędzia odwoła mecz. Arbiter zdecydował jednak, że grać można. Okazało się, że w sytuacjach, gdy nie było widać piłki, decydował przypadek. Goście wygrywali już 0:3 i w 57. minucie sędzia przerwał spotkanie. Wydział Gier OZPN w Łodzi podjął decyzję o powtórzeniu meczu. Ponowne spotkanie zespołów „Lecha” i „Pogoni” odbyło się 22 listopada. Tym razem Lechici zagrali bardzo dobrze, wygrywając 1:0. Zwycięską i niezwykle cenną bramkę, wartą 3 punkty, strzelił Arkadiusz Zieliński. „Lech” awansował na 13. miejsce w tabeli, a ponieważ był to ostatni mecz w rundzie jesiennej, pozwalało to rypinianom przezimować przerwę w rozgrywkach III ligi na trzecim miejscu od końca.
Na początku grudnia 1997 roku w prasie ukazała się notatka: „Z nieoficjalnych informacji udało się nam ustalić, że Zarząd Rypińskiego Klubu Sportowego Lech Rypin zamierza podać się do dymisji, a zawodnicy otrzymają „wolną rękę” w poszukiwaniu następnych pracodawców”. W końcu grudnia zarząd z prezesem Jerzym Gozdurem rzeczywiście podał się do dymisji. W opublikowanym oświadczeniu dotychczasowy prezes pisał: „Oświadczam w imieniu Zarządu Rypińskiego Klubu Sportowego „Lech”, który podał się do dymisji i uzyskał absolutorium na nadzwyczajnym walnym zebraniu w dniu 30 grudnia, że nie odpowiadam za sytuację w klubie i przygotowania drużyn do sezonu wiosennego 1997/1998 roku. Konflikty w zarządzie w sytuacji być czy nie być w III lidze, były niewątpliwie krótkowzroczne. Winić można także władze miasta, które nie potrafiły zlikwidować istniejącego problemu”. Próba wyboru nowego kierownictwa nie dała rezultatu. Jedynym kandydatem, który uzyskał względną większość i akceptację był Krzysztof Lewicki i jemu powierzono misję tworzenia nowego zarządu. Niestety, misja nie powiodła się i jeszcze w połowie stycznia 1998 roku „Lech” funkcjonował bez prezesa. Piłkarze rozpoczęli treningi w hali, ponieważ zaplanowany obóz treningowy stał – ze względu na sytuację w zarządzie – pod znakiem zapytania. Zadowolenie kibiców po 20 latach oczekiwania na start w III lidze mogło się zakończyć bardzo szybko.
W połowie stycznia 1998 roku burmistrz Adam Łapkiewicz zwołał grupę działaczy, spośród których udało się powołać grupę inicjatywną, mającą zająć się rozwiązaniem sytuacji patowej w „Lechu”. Kilkanaście dni później udało się wybrać zarząd klubu. Prezesem został działacz sportowy Krzysztof Lewicki. Niestety sytuacja w zarządzie „Lecha”, brak zainteresowania ze strony władz miasta, poczyniły już spustoszenie w drużynie seniorów. Zespół opuścili najbardziej wartościowi piłkarze: Tomasz Bartczak, Piotr Kowalski, Michał Piusiński, Jacek Korejwo, Jacek Ziółkowski. Nowy prezes przystąpił z zapałem do pracy, próbując nadrobić stracony czas. Zarząd zdecydował się postawić na zawodników miejscowych, jednak analizując dzisiaj relacje prasowe z tego okresu, zdziwienie budzi dzisiaj sceptycyzm co do przyszłości „Lecha” w III lidze. W wywiadzie dla „Gazety Kujawskiej” Krzysztof Lewicki mówił: „Na utrzymanie się w III lidze raczej nie mamy szans. Chcemy jednak, aby piłkarze spadli z III-ligowego szczebla honorowo i do ostatniej kolejki ambitnie walczyli”. Brak na treningach kilku innych transferowanych zawodników, szczególnie z „Petrochemii” Płock, powodował dalszy rozkład drużyny. Sparingi rozgrywane przez zdekompletowanego „Lecha” ze słabymi zespołami ligi okręgowej nie wróżyły dobrze na kolejną, wiosenną rundę rewanżową. 7 marca Lech Rypin zaskoczył jednak kibiców, wygrywając w rozgrywkach Pucharu Polski na własnym boisku z „Mieniem” Lipno 1:0. Bramkę z rzutu wolnego strzelił nowy zawodnik rypińskiej drużyny Michaił Demin. W meczu rewanżowym w Lipnie zespół „Mienia” już jednak z łatwością wygrał z „Lechem” 2:0. Inauguracja rundy wiosennej 14 marca 1998 nie była dla „Lecha”pomyślna. W meczu z LKS Jankowy Lechici przegrali na wyjeździe 4:0. Odmłodzona drużyna, bez doświadczonych, transferowanych piłkarzy, zanim się zorientowała, co potrafi przeciwnik, przegrywała już w 16. minucie 3:0. Na 16 zawodników w szerokiej kadrze aż 12 pochodziło z juniorów. Zmontowany naprędce zespół, bez zgrupowania, zgrania, nie mógł odegrać większej roli w konfrontacji z renomowanymi drużynami III ligi. W takiej sytuacji za sukces można uznać dwa remisy bezbramkowe w kolejnych dwóch meczach rozegranych w Rypinie z MKP Zgierz i „Pogonią” Słupca.
W drugim z tych spotkań Lechici mieli wyraźną przewagę, ale nie potrafili wykorzystać kilku pewnych sytuacji, a w dodatku znaczną część meczu grali w dziesiątkę, ponieważ czerwoną kartkę otrzymał Mariusz Raczkowski. 12 kwietnia „Lech” rozegrał mecz w Kutnie z MKS, drużyną zajmującą podobnie dolne rejony tabeli. Oba zespoły grały dobrze, ale równie nieskutecznie. Dobrych sytuacji nie wykorzystał Michaił Demin, a przed akcjami gospodarzy skutecznie bronił bramki „Lecha” Grzegorz Pietrzak. Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym.
Niestety 18 kwietnia w Kłodawie w spotkaniu z tamtejszym „Górnikiem” Lechici ponieśli klęskę, przegrywając 6:1. Jedyna, honorowa bramka dla rypinian padła z rzutu wolnego pośredniego. Strzelał Michaił Demin, piłkę odbił przed siebie zawodnik „Górnika”, otrzymał ją Bartosz Sobierajski, który nie zmarnował okazji, ale wkrótce później ujrzał po raz drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko. 25 kwietnia „Lech” ponownie rozgrywał mecz z drużyną z końca tabeli, „Ceramiką” Białaczów. Wprawdzie gospodarze przeważali na boisku, ale w bramce Lechitów doskonale spisywał się Grzegorz Pietrzak. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:3, a bramki strzelili: Rafał Lewandowski 2 i Piotr Leśniewski 1. Po meczu tym „Lech” przesunął się na 12. miejsce w tabeli. 9 maja rypinianie podejmowali na swoim stadionie zespół lipnowskiego „Mienia”. Spotkanie stało na dobrym poziomie i podobało się licznej grupie kibiców, którzy przybyli także w dużej grupie z Lipna. Zakończyło się jednak zwycięstwem „Mienia” 0:2, chociaż kilka pewnych sytuacji obronił Grzegorz Pietrzak. Lechici grali bardzo dobrze, ale zabrakło skuteczności i wykończenia akcji.
Młoda drużyna „Lecha” nie była przygotowana do gry w III lidze, szczególnie pod względem zgrania i poczucia potrzeby wspólnej walki. Być może zabrakło zgrupowania, które z powodu problemów w zarządzie nie doszło wiosną do skutku. 16 maja przed wyjazdem na mecz z „Piotrcovią” Lechici nie zdołali skompletować składu i nie dojechali do Piotrkowa Kujawskiego. Jak pisała „Gazeta Kujawska”, na zbiórkę przybyło tylko 7 graczy, potem dołączył do nich następny, ale jego samopoczucie nie wskazywało, by mógł biegać po boisku. Gazeta zamieściła także komentarz wiceprezesa „Lecha” Jana Szymańskiego, który stwierdził: „To skandal. Zarząd klubu na najbliższym posiedzeniu wyciągnie stosowne wnioski”. Tak trudno zdobyty po 20 latach udział w rozgrywkach III ligi został zaprzepaszczony i zlekceważony. Przyczyny leżały nie tylko po stronie zarządu i władz miasta, jak wspominałem wcześniej, ale także zawodników, być może zbyt młodych, którzy nie rozumieli wysiłków włożonych przez ich poprzedników, by osiągnąć III-ligowe boiska. Dodatkowo klub musiał zapłacić regulaminową karę nałożoną przez OZPN w Łodzi.
Ostatni etap przygody „Lecha” z III ligą potoczył się już bardzo szybko. Nie wiadomo, czy doszedłby do skutku kolejny mecz z „Astrą” Krotoszyn, gdyby odbywał się na wyjeździe, ale na szczęście udało się zebrać drużynę „Lecha” w komplecie. Od utraty większej liczby bramek uratował rypinian bramkarz Grzegorz Pietrzak, transferowany z „Petrochemii” Płock i broniący barw „Lecha” za pieniądze. Spotkanie zakończyło się w pełni zasłużonym zwycięstwem „Astry” 2:0. Ostatni mecz w III lidze Lech Rypin oddał walkowerem. Dziwić się można, że zostało to zaplanowane i zarząd rypińskiego klubu już wcześniej powiadomił o tym piłkarzy i kibiców „Pogoni” w Zduńskiej Woli. Lechici niezbyt honorowo kończyli swój udział w III lidze. Wprawdzie zajęli 12. miejsce, ale wraz z kilkoma innymi drużynami spadali ponownie do klasy międzyokręgowej.
Oldboje „Lecha” na Mistrzostwach Polski w Byczynie (1997). Stoją od lewej: Waldemar Zuler, Janusz Bilicki, Zbigniew Bilicki, Antoni Piechniczek (selekcjoner reprezentacji Polski), Roman Żołnowski, Wojciech Afek. Siedzą od lewej: Dariusz Kędzierski (bramkarz), Grzegorz Rentflejsz, Marek Kaliszewski, Dariusz Małkowski, Waldemar Niedbalski, Marek Łukowski, Sławomir Szygulski
Jak zwykle znacznie lepiej niż pierwsza drużyna miał się Klub Oldboja „Lecha”. W maju 1997 roku oldboje zorganizowali w Rypinie turniej piłkarski, w którym rywalizowały cztery drużyny. Rypinianie przegrali z oldbojami z Zawiercia, wygrali z Bydgoszczą i zremisowali z Żurominem, zajmując trzecią pozycję. W zespole grali wówczas: Wojciech Afek, Marek Kaliszewski, Dariusz Rusek, Sławomir Szygulski, Jerzy Łączyński, Zdzisław Rutecki, Paweł Galant, Zbigniew Bilicki, Waldemar Niedbalski, Roman Niedbalski, Roman Żołnowski, Stanisław Wernerowski, Dariusz Małkowski, Dariusz Kędzierski, Marek Dutkiewicz. W lipcu 1997 roku Oldboje „Lecha” wystąpili na mistrzostwach Polski w Byczynie (woj. opolskie). Podczas turnieju Wojciech Afek, Jan Szymański i Krzysztof Lewicki otrzymali złote honorowe Odznaki Polskiego Związku Piłki Nożnej, które wręczył wiceprezes PZPN Ryszard Kulesza.
1 i 2 maja 1998 roku odbył się w Rypinie ogólnopolski turniej piłkarski oldbojów. Organizatorzy zaprosili do udziału m.in. mistrza Polski w tej kategorii wiekowej, drużynę „Odry” Wrocław. Zespoły rywalizowały w dwóch grupach. Dość niespodziewanie w grupie I zwyciężyli piłkarze z Ciechanowa, pokonując „Odrę” 1:0 i „Mień” Lipno 6:1. Najlepsi w grupie II okazali się zawodnicy „Stadionu” Zawiercie po remisie z „Lechem” 1:1 oraz zwycięstwie nad „Hetmanem” Byczyną 2:1. W finale Ciechanów wygrał ze „Stadionem” Zawiercie 3:2, jednak najciekawszy dla kibiców rypińskich był mecz o III miejsce między „Lechem” a „Odrą” Wrocław.
W regulaminowym czasie spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i sędzia zarządził rzuty karne. Pechowcem okazał się Marek Dudkiewicz, który strzelił zbyt słabo i bramkarz „Odry” złapał piłkę. Lech Rypin ostatecznie zajął IV miejsce. Drużyna Lechitów wystąpiła w składzie: Zdzisław Rutecki, Waldemar Niedbalski, Zbigniew Bilicki, Janusz Bilicki, Dariusz Rusek, Roman Żołnowski, Zbigniew Listkowski, Sławomir Szygulski, Marek Dudkiewicz, Wojciech Afek, Stanisław Wernerowski, Dariusz Małkowski, Dariusz Kędzierski.
W końcu czerwca 1998 roku drużyna Oldbojów „Lecha” wzięła udział w X Mistrzostwach Polski w Byczynie. Już w pierwszym meczu rypinianie zmierzyli się z późniejszym triumfatorem turnieju, ŁKS-em Łódź. Wprawdzie mecz zakończył się porażką Lechitów 1:7, ale warto odnotować bramkę, jaką z 20 metrów strzelił bramkarzowi Jackowi Dębskiemu, wówczas ministrowi sportu, Wojciech Afek. W innych spotkaniach „Lech” przegrał z „Hetmanem” Byczyna 2:6 z bramkami Dariusza Kędzierskiego i Mirosława Akermana oraz zremisował z niemiecką drużyną Podeborn koło Dortmundu 1:1 (bramka Dariusza Kędzierskiego). Oprócz strzelców goli, w zespole wystąpili: Zdzisław Rutecki, Janusz Bilicki, Zbigniew Bilicki, Roman Żołnowski, Henryk Zabłocki, Wiesław Wrzosiński, Waldemar Niedbalski, Jan Szymański. Kilkanaście dni później Oldboje „Lecha” zajęli czwarte miejsce w turnieju ogólnopolskim zorganizowanym w Szubinie. Zabrakło tylko jednego punktu, by wystąpić w finale.
Sukcesami mogli pochwalić się także w tym okresie brydżyści „Lecha”. Para Albin Borkowski, Marcin Piotrkowski zajęła 2. miejsce rozgrywkach ligi okręgowej. Albin Borkowski zwyciężył natomiast w indywidualnym turnieju brydża o tytuł mistrza województwa włocławskiego.
(pg)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie