Prawie tysiąc akcji strażaków

969 zdarzeń, w tym 42 fałszywe alarmy, 833 miejscowe zagrożenia i 94 pożary – to bilans ubiegłorocznych zajść, do których wyjeżdżali druhowie państwowej i ochotniczej straży pożarnej z terenu powiatu rypińskiego.

– Wszystkie fałszywe alarmy były w dobrej wierze. Na przykład ktoś zauważył dym, sądził, że coś się pali, więc dzwonił pod numer alarmowy. Straż przyjeżdżała i okazywało się, że nic groźnego się nie dzieje. Za umyślne wzywanie służb ratunkowych, gdy nie ma żadnego zagrożenia, kary są dotkliwe. Podczas spotkań z młodzieżą zwracamy im szczególną uwagę na to, żeby takich żartów sobie nie robili – tłumaczy bryg. Dariusz Łęgosz, oficer prasowy KP PSP w Rypinie.

Miejscowe zagrożenia to wszystko, co nie jest pożarem, czyli wypadki drogowe, wypompowywanie wody z zalanych piwnic, usuwanie powalonych drzew z jezdni i chodników, zdejmowanie kotów z drzew czy psów z kry lodowej, co miało miejsce nie tak dawno w Gulbinach oraz udzielanie pierwszej pomocy.

– Prym w miejscowych zagrożeniach wiodą owady. W zeszłym roku zlikwidowaliśmy 246 gniazd os i szerszeni, co stanowi około 30 procent zdarzeń w tej kategorii. Mniej więcej 200 razy wyjeżdżaliśmy w celu usunięcia powalonych drzew i połamanych gałęzi. Pożarów było stosunkowo niewiele. Najwięcej, bo aż 28 stanowiły zapłony sadzy w przewodzie kominowym. Mimo naszych wielokrotnych apeli część obywateli nie czyści regularnie kominów – wyjaśnia rzecznik prasowy KP PSP w Rypinie.

Rypińscy druhowie pomogli również w opanowaniu pożaru na wysypisku śmieci w Kamieńcu, w województwie pomorskim. Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej w Rypinie udało się zrealizować większość ćwiczeń, chociażby symulację akcji gaszenia palącej się ropy naftowej na terenie stacji pomp należącej do PERN-u w Puszczy Miejskiej. W tym roku zaplanowane są kolejne ćwiczenia. Jedno z nich odbędzie się w czerwcu na terenie Rozlewni Gazu LPG w Starorypinie.

Tekst i fot. (jd)